środa, 4 grudnia 2019

Adwent i cały rok z Małym Promyczkiem

Kolejny dzień Adwentu za nami. Wiem, wiem… dopiero czwarty, ale mam świadomość, że te dni naprawdę szybko miną. Staramy się ten czas wykorzystać, jak najlepiej, żeby przywitać nowo narodzone Dzieciątko z sercami pełnymi dobra i miłości. Chcemy przygotować do Świąt Bożego Narodzenia nie tylko siebie, ale i naszego Przedszkolaka.


Wbrew pozorom taki pięciolatek rozumie już naprawdę dużo. Staramy się Go wspierać. Odpowiadać na pytania. Zaspokajać jego ciekawość (tu muszę przyznać, że już nie raz musiałam uzupełniać wiedzę, żeby wyjaśnić Synkowi różne zagadnienia). Prostować wiadomości zasłyszane od kolegów. Kwestię Świętego Mikołaja mamy już uporządkowaną, ale pojawiają się kolejne  wątpliwości. Dla nas może błahe, ale ważne dla przedszkolaka. Na przykład ostatnio problemem jest samo nazewnictwo świąt. Bo koledzy mówią święta, a to przecież Święta Bożego Narodzenia. Dla nas pocieszające jest to, że Młody wie, co to za święta i o co w nich naprawdę chodzi. Odpowiadamy na te duchowe potrzeby Synka, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. O ile w rozwoju intelektualnym, fizycznym czy emocjonalnym wspierają nas nauczyciele i specjaliści. O tyle wychowanie religijne należy do nas czy do dziadków. Poza tym wiek przedszkolny jest najlepszym czasem na to, żeby przybliżyć małemu człowiekowi Boga i kwestie związane z wiarą. Staramy się więc na różne sposoby. Przede wszystkim własnym przykładem. Trudno w teorii nauczyć chociażby modlitwy czy uczestnictwa w życiu Kościoła. Wspomagamy się dobrą literaturą, której na rynku wydawniczym nie brakuje.

Od roku towarzyszy nam miesięcznik Mały Promyczek. Poszukiwaliśmy czasopisma dla przedszkolaka, który przybliży Mu prawdy o Bogu i z perspektywy roku muszę przyznać, że to był dobry wybór i pozostaniemy wierni Promyczkowi przez kolejny rok. I nie musimy się martwić o moment, w którym Tygrys z niego wyrośnie, ponieważ dla starszych dzieci jest na rynku dostępny Promyczek Dobra. O zaletach miesięcznika pisałam już wcześniej (ZAPRASZAM). Dodam tylko, że po wakacjach Promyczek wzbogacił się o nowe rubryki, wychodząc naprzeciw naszym oczekiwaniom. Pojawiła się rubryka o świętych, ale nam najbardziej przypadła do gustu tylna okładka, a raczej to, co na niej znaleźliśmy - cykl “Skarby Mszy Świętej”, który ma pomóc maluchom w bardziej świadomym uczestnictwu w Eucharystii. Z wrześniowym numerem otrzymaliśmy książeczkę, w której co miesiąc wklejamy elementy z tej rubryki. Dla nas to jest ważne, bo o ile Tygrys ma w sobie ogromną ciekawość i wrażliwość religijną, o tyle nie cierpi mszy, bo się nudzi. Ta rubryka zwraca uwagę na elementy wyposażenia świątyni czy gesty podczas liturgii. Liczę więc na to, że zaciekawi Tygrysa i pomoże Mu wytrwać w Kościele, a z czasem małymi kroczkami pomoże Mu wejść w Mszę Świętą.



I popłynęłam… A jesteśmy przecież w Adwencie. O naszych przygotowaniach pisałam w poprzednich postach. Przypomnę tylko, że towarzyszy nam piękna książka od Wydawnictwa Promic “Kalendarza adwentowy” autorstwa Barbary Garczyńskiej (więcej TU) i własnoręcznie zrobiony kalendarz adwentowy z zadaniami (TĘDY). Niemal od początku Tygrys zagląda też  do jeszcze jednego kalendarza adwentowego, którego nie planowałam. Pojawił się w pierwszych dniach grudnia wraz z kolejnym numerem Małego Promyczka i bardzo nam pomógł przy jednym z zadań. Drugiego dnia Adwentu każde z nas miało pomyśleć nad postanowieniem. Przyznaję, że dla nas dorosłych zawsze to jest wyzwanie, a co dopiero dla pięciolatka. Pierwsza myśl, przechwycona chyba od  rodziny Nutów ze wspomnianej książki, sprzątanie pokoju. W porządku. Dobre postanowienie, ale czuliśmy, że dla Tygrysa to nie wystarcza. Dużo rozmawialiśmy o urodzinach Jezusa. Nawet sobie żartowaliśmy, że jak to jest, że wszyscy na urodziny (a jesteśmy świeżo po kilku w rodzinie) dostają prezenty, a w dniu urodzin Pana Jezusa to raczej nie On, ale my otrzymujemy upominki. Synek chciał chyba ofiarować coś Jezusowi, a najlepszym prezentem są dobre uczynki. Po cichu dopytywał nas, co mógłby zrobić. A to kawę dla dziadków, a to wyjść spokojnie do kościoła. I tu z pomocą przyszedł nam właśnie wspomniany kalendarz od Promyczka. Prosty, ale jednocześnie genialny pomysł. Tygrysowi od razu się spodobał. Oczywiście radość sprawia już samo wyszukiwanie odpowiednich okienek w pięknej graficznie scenie wędrówki Trzech Króli do Jezusa. Cyferki są słabo widoczne, ale to jedynie na plus. Poszukiwania trwają dłużej. A w okienkach ikonki z dobrymi uczynkami na każdy dzień. Fajnie, że są obrazki, a nie teksty, bo dziecko od razu domyśla się o co chodzi. Do tego są to ikonki konturowe, więc wieczorem maluch może je sobie pokolorować. Za nami już zapalenie pierwszej świecy, czytanie opowiadania z Promyczka, samodzielne założenie kurtki, przytulanie i włożenie rzeczy do pralki. Proste aktywności. W zasadzie takie codzienne, ale mają uświadomić dziecku, że samodzielne ich wykonanie sprawia, że mamie czy tacie jest łatwiej, szczególnie rano przed wyjściem do pracy/przedszkola. Do tego motywują do działania, uczą samodzielności, a przede wszystkim sprawiają, że maluch ma dar dla Pana Jezusa - całkiem sporo dobrych uczynków. 





Co prawda kilka dni Adwentu już minęło, ale zachęcam do zajrzenia do Małego Promyczka. Jeszcze mamy trzy tygodnie (i całe życie oczywiście :) na dobre uczynki. Zachęcam też do regularnego czytania Małego Promyczka. Prenumerata może być świetnym prezentem na Święta Bożego Narodzenia dla dziecka. Tygrys m. in. taki upominek dostanie.

Zapraszam na stronę Wydawnictwa. TU

11 komentarzy:

  1. Przypomniało mi się:
    Wchodzimy do kościoła z koszyczkami do święcenia, a nasz syn na cały regulator:"Gdzie jest Jezus?!" :)
    Na mszy też z nim ciężko. No cóż, trzeba próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na mszy w miarę dobrze, ale wyjście... szkoda słów.
      I jak... znalazł Jezusa? :)

      Usuń
  2. Wiem o jakich pytaniach piszesz, nasz syn również potrafi nimi zasypywać.
    Niekiedy kupujemy ,,Małego Gościa,, ale widzę że ,,Promyczek,, bardziej trafiłby do Wojtka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gość Niedzielny dla nas jeszcze za poważny, a Promyczek akurat. Wojtuś mógłby już chyba zaglądać dla tego dla starszych dzieci.

      Usuń
  3. Ciekawość pięciolatka jest zawsze zaskakująca, mi też nieraz oczy szeroko się otwierały, tudzież musialam się podpierac jakimś kołem ratunkowym aby odpowiedzieć dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ileż razy się pogrążaliśmy z każdą odpowiedzią :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy jest taki kalendarz z dobrymi uczynkami. Może w przyszłym roku kupię taki swoim przedszkolakom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można nawet samemu zrobić. A do tego sianko dobrych uczynków.

      Usuń
  5. Super kalendarz :)Swoim dzieciom co roku przemycam w zadaniach w kalendarzu adwentowym drobne dobre uczynki w stylu powiedz komuś coś miłego, albo zadzwoń do dziadka i zapytaj jak mu minął dzień, to są takie małe rzeczy, które znaczą tak wiele, uczą nawet takich małych ludzi wrażliwości na drugiego człowieka :) Uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba ten kalendarz z dobrymi uczynkami, trochę mi się kojarzy z naszym siankiem dobrych uczynków :)

    OdpowiedzUsuń