Jeszcze niedawno Tygrys ochoczo przykładał do ucha zegarek Babci nasłuchując wydawanych przezeń odgłosów. Od kilku tygodni interesuje się czasem, zegarem, godzinami, dniami tygodnia, kalendarzem. Łatwiej Mu znieść oczekiwanie, jak zaznaczymy w “kuleczkowym” kalendarzu ważne dni czy wytłumaczymy, na której godzinie mają się znaleźć wskazówki. Co chwilę biega do zegara sprawdzając czy zajęły już miejsce na odpowiednim ptaszku, bo każda godzina na naszym zegarze to wizerunek innego ptaszka. I to chyba jeszcze bardziej ciągnie Młodego do czasomierza. Trudniej Mu zrozumieć takie pojęcia, jak później, za chwilę, w Jego pojęciu to zawsze jest teraz :) Znacie to, prawda?
Na naukę godzin przyjdzie jeszcze pora, ale możemy sobie poczytać. Mamy w naszej biblioteczce książeczkę, która idealnie wpisuje się w aktualne zainteresowania Tygrysa i przygodę, która czeka Go od września. Książeczkę, bo jest niewielkiego rozmiaru i zaskakuje formą. Siedem luźnych kartonowych kart, połączonych sznurkiem z drewnianym koralikiem. To kolejna propozycja z serii Książeczki zabaweczki od Wydawnictwa Diecezjalnego i Drukarni w Sandomierzu. Tym razem w kształcie zegara.
Treść książeczki jest u nas na czasie, bo przybliża dzień z życia przedszkolaka. Siłą rzeczy sporo lektur w temacie przejrzeliśmy w ostatnim czasie, począwszy od książek obrazkowych, poprzez wiersze i opowiadania, ale Tik… Tak szczególnie przypadł nam do gustu. Oglądając/czytając książeczkę rozmawiamy sobie z Tygrysem o tym, co czeka Go już za trzy tygodnie (!).
My dorośli często narzekamy, że czas nam ucieka. Tymczasem dzień malucha jest też dość intensywny. Widzę to po Synku, który na nic nie ma czasu, ale od września wejdziemy w rytm przedszkolny, tak jak bohater książeczki. Pobudka, śniadanie (oczywiście jak czas pozwoli) i wreszcie pobyt w przedszkolu, który wyznaczają zabawy, posiłki i wreszcie godzina 16 na przedszkolnym zegarze - czas powrotu do domu. Sama nie wiem kto będzie na ten moment czekał bardziej, my czy Tygrys? Już dziś Synek zapytał mnie, czy jak przyjdziemy po Niego to będzie mógł jeszcze się chwilę pobawić. Oczywiście - odpowiadam, mając nadzieję, że tak właśnie będzie. Czas dla przedszkolaka zwalnia dopiero wieczorem. Zmierzch się skrada na paluszkach, by po nocy przynieść kolejny dzień pełen wrażeń.
Czas, przedszkole… to jeszcze nie wszystko, co znajdziecie w książeczce zabaweczce. Opis kolejnych punktów dnia malucha kończą cztery wersety prostej dziecięcej modlitwy. Podziękowania za wszystko co jest dla przedszkolaka ważne. Spokojną noc, kolejny dzień, rodziców, dom, przedszkole, zabawę i oczywiście za nowy zapas czasu.
Polecamy książeczkę rodzinom, które wychowują swe dzieci w duchu chrześcijańskim i jak my rozpoczynają we wrześniu przygodę z przedszkolem.
TIK… TAK
seria: Książeczki zabaweczki
autor: Ewa Stadtmuller
ilustracje: Marek Sojka
format: ok. 150 x 100 mm
stron: 14
wyd. II, 2015 r.
Bardzo fajna książeczka - zawsze podobały mi się takie dla dzieci, ale moja córka już za takimi się nie rozgląda. Miała wczoraj urodziny, ale wolała inny prezent, no ale nie dziwię się...na 20 urodziny to już taka książeczka nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńNa 20 urodziny to już zdecydowanie inna lektura :)
UsuńAż mi serce szybciej zabiło na myśl o powrocie do rytmu przedszkolno-szkolnego, ale tak jak Wy, damy radę:)
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia... Mi serce momentami dość mocno przyspiesza. Za dużo rzeczy w jednym momencie się zebrało.
UsuńDługo z córką walczyłam o jej zrozumienie pojęcia czasu :) U niej długo wszystko było "wczoraj" :) W sumie chyba dopiero w przedszkolu załapała, że jakiś dzień następuje po poprzednim, że coś będzie za tydzień a nie było wczoraj :)
OdpowiedzUsuńCzyli na wszystko przychodzi odpowiedni czas :)
Usuńale ciekawa książeczka oj wielkie wydarzenie Was czeka wielkie przeżycie dla Ciebie i Tygryska będzie dobrze macie jeszcze tyle dni nacieszcie się nimi wspólnie
OdpowiedzUsuńCieszymy się, cieszymy, choć po niedzieli wracam z urlopu. Zdecydowałam, że ostatnie dni będzie pod opieką babci, tak oswoi się już z tym, że mama jest w pracy i mam nadzieję trochę łatwiej nam będzie z przedszkolem.
UsuńUch... Ja tez juz stresuje sie przed rokiem szkolnym... O Bi jestem w sumie spokojna, chociaz dla niej nowy rok oznaca nowa nauczycielke. Ale wiekszosc dzieci zostaje chyba ta sama (bo okazuje sie, ze tutaj tez moga nastapic pewne rotacje), wiec powinno byc ok. Bardziej martwi mnie wejscie Nika w szkolne mury. Choc sam budynek zna, bowiem w zeszlym roku codziennie odprowadzal i odbieral siostre, to jednak dla niego to bedzie nowa Pani, nowi koledzy, nowa klasa, itd. Mam nadzieje, ze sie szybko odnajdzie, ale przygotowuje sie, ze troche lez jednak poplynie... :(
OdpowiedzUsuńBi od jakiegos czasu kojarzy uplyw czasu, ale dla Nika nadal "jutro" moze oznaczac jutro, albo wczoraj. Lub odwrotnie. :D
To w razie czego będziemy się wzajemnie wspierać od września :)
UsuńWspaniała ta książeczka! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńZa te 16 dni moja dwójka najmłodszych też idzie do przedszkola po raz pierwszy...Ahh, jak nam te dzieci szybko rosną...
Za szybko :)
UsuńWspaniale, że Tygrys już przygotowuje się do nowego rytmu dnia, choćby książeczkowo. Fajna propozycja, nie znałam jej. My w następnym tygodniu zaczynami zajęcia adaptacyjne. Oj będzie się działo prawda? Porównamy notatki ;) Trzymam kciuki za Tygryska!
OdpowiedzUsuńOj będzie. Tygrys ostatnio jakiś nie swój, a my zachodzimy w głowę czy przypadkiem nie wyczuwa naszych (a raczej moich) nastrojów przed przedszkolnych, choć wydaje mi się, że się trzymam. U nas niestety zajęć adaptacyjnych nie ma. Powodzenia
Usuń