Obiecane anegdotki, oczywiście z Tygrysem w roli głównej, a na
koniec niespodzianka.
1. Dinda Synka upadła na podłogę, Babcia zabrała smoka
do łazienki w wiadomym celu, a że Chłopak zrobił się strasznym czyścioszkiem,
koniecznie chciał umyć ręce (choć bardziej chodzi o chlapanie się w wodzie).
Babcia nie reagowała, więc wytarł ręce o podłogę w miejscu, w którym upadł
smoczek i nie było wyjścia, jak tylko udać się z Wnusiem do łazienki.
2. Na codziennej trasie spacerów Tygrysa z Babcią znajduje się
pewien mało lubiany przez Młodzieńca cioteczny dziadek. Pewnego dnia, żeby
obyło się bez nerwów, Babcia mówi: Tygrysie pójdziemy bokiem. Chodziło
oczywiście o inną drogę, ale Chłopak stanął bokiem i w ten sposób zaczął się
poruszać. Rozczula mnie to dosłowne pojmowanie świata przez dzieci.
3. Tygrys bardzo lubi nastawiać pranie. Śmiem stwierdzić, że
mógłby spokojnie przyuczyć Tatatu. Jak zapomnę wrzucić kapsułkę, zawsze mi
przypomina. Ładuje ze mną ubrania do pralki, ale najbardziej lubianą czynnością
jest pik, czyli wszelkie ustawienia i odpalanie sprzętu. Miłość jest tak
ogromna, że potrafi od rana dopominać
się o pranie, a jak tłumaczę, że nie nazbierała się odpowiednia ilość rzeczy,
wyszukuje po domu ubrań, albo tłumaczy że te, co ma na sobie jest już brudne
(to nic że wyjęte przed godziną z szafki :). Jednego dnia przyczepił się nawet
do mojej torebki. Jak dobrze, że pralka jest na górze. Równie ulubioną domową
czynnością jest odkurzanie i operowanie mopem. Mam nadzieję, że ten zapał Mu
nie minie. Tygrys nie tylko lubi prać, ale również myć ręce, najchętniej co
chwilę. Każda okazja jest dobra np. mycie gąbki od tablicy. Ogromną przyjemność
sprawiły Mu kolejne warsztaty w galerii sztuki. Co prawda rzecz dotyczyła
światła i cienia, ale Chłopaka najbardziej zainteresowały dwa stoiska: z piaskiem
i wodą. Biegał od jednego do drugiego wołając: cite budne. Dobrze, że
miałam komplet ubrań, bo oczywiście był cały mokry, ale jaki szczęśliwy.
4. O naszych przeprawach z kościołem już wspominałam. Jednej
grudniowej niedzieli, tuż przed Mikołajkami, zasugerowaliśmy Tygrysowi, że
pójdziemy pomodlić się do Bozi o jeepa (wymarzoną zabawkę. I co? Zaraz po
wejściu do świątyni dziecko dość głośno poprosiło Bozię o samochód i to z
kołem: Bozia dżipa koło. W sumie modlitwy zostały wysłuchane :) Tylko
Tatatu ciągle czeka na tą większą wersję.
5. Pozostając w sytuacjach okołokościelnych… podchodzi do nas
Proboszcz i pyta Tygrysa, który to jego dziadek, babcia, tata, mama. Zapomniał
tylko o jednej najważniejszej osobie, więc usłyszał głośne ja. A na
koniec mszy radosne konieć.
6. Któregoś dnia przekomarzamy się z Tatatu, aż w końcu w
żartach mówię do Tygrysa: Synu zrób coś z Tatą. Na to Chłopak: czary mary
toku poku. Na szczęście Tatatu się nie zmaterializował :)
7. Wspominałam już w minionym miesiącu, że Synek lubi wynosić
różne rzeczy od Babci do domu: buby, banany, jabłka. Pewnego dnia oglądamy
książeczkę o kolorach z serii „Obrazki dla maluchów”. Przy stronie z barwą
zieloną pokazuje i wymienia: agórek, por, ata (sałata), do domu (jabłka).
I obiecana niespodzianka… Wspólnie z Wydawnictwem Sióstr Loretanek zapraszamy do udziału w konkursie. Do wygrania 3 egzemplarze
książki ks. Janusza Stańczuka Savoir – vivre dla dzieci. Poradnik o
dobrym wychowaniu, o którym pisałam TU.
Wystarczy, że opiszecie sytuację z udziałem Waszych Malusińskich - dzieci, siostrzeńców, bratanków, chrześniaków, sąsiadów... Do autorów historii, które rozbawią lub wzruszą Tygrysią rodzinę powędrują poradniki.
Konkurs
trwa do niedzieli 10 lutego 2017 r. do godziny 23.59. Do kogo powędrują
książki przekazane przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek dowiecie się w ciągu 2-3
dni. Zwycięzców prosimy o przesłanie danych adresowych do 17.02.2017r. na adres: tygrysimy@gmail.com. Zostaną one przekazane Wydawnictwu w celu
rozesłania książek (tylko na terenie kraju).
Będzie nam miło, jak
udostępnicie post konkursowy TU.
Informuję, iż konkurs
nie jest w żaden sposób prowadzony, sponsorowany, popierany i związany z
serwisem Facebook.
WYNIKI !!!
Jest nam niezmiernie miło poinformować, że książki ks. Janusza Stańczuka Savoir – vivre dla dzieci. Poradnik o dobrym wychowaniu Wydawnictwa Sióstr Loretanek trafiają do:
Lady Makbet za historię o najlepszej miejscówce dla rodziców
Grażyny Marii za historię o istocie rodzicielskiej pracy
Karoliny K. za ładną buźkę :)
Drogie Panie, proszę o adresy do wysyłki.
Hej :) cudny ten twój maluch :)
OdpowiedzUsuńja nie wezmę udziału w konkursie, ale chętnie poczytam komentarze pozostałych :)
Uściski
O taką książkę to trzeba powalczyć bo z tego co pisałaś to świetna jest.
OdpowiedzUsuńPrzemek przemawia do Karoliny-siostra a powiedz mi skąd się wzięłaś u mamy w brzuszku? Bo wiesz ja wiedziałem ale zapomniałem jak tam było i skąd się tam wziąłem?
Karolina na to po swojemu coś mu pogaworzyła. On na to aaaa już wszystko wiem.
Zaciekawiona rozmowa wołam z kuchni i co Ci powiedziała? A on mamo nie do końca zrozumiałem 😎 ale wiesz co jutro to ja mam tak dużo pracy.....! A co będziesz robił jutro. No jak mamo muszę wstać i sobie potem poleżeć.
tak że tego......
Ależ ten Tygrysek rezolutny - chyba już niewiele pozostało w nim z nieśmiałego chłopca, o którym jeszcze niedawno nam opowiadałaś ;)
OdpowiedzUsuńU nas w pralce lądują czasami Bąblowe zabawki albo sprzęty codziennego użytku - ale na szczęście jeszcze nie zdarzyło mi się żadnego z nich wyprać i zawsze pamiętałam o tym,żeby je powyciągać przed wprawieniem bębna w ruch ;)
Siedzimy w kościele, a malutki wówczas synek zakłada ponownie czapkę (którą zajęliśmy po wejściu do kruchty). Upominamy go spokojnie, zeby zdjął. A on rozgląda się po ludziach i krzyczy ,,pani ma [czapkę]".
OdpowiedzUsuńPoszedł bokiem :))) Faktycznie dzieci bardzo dosłownie niektóre sprawy odbierają :)
OdpowiedzUsuńHehe ale śmieszny ten Wasz Tygrys 😅😅😅 dzieci mają super pomysły 😄😃
OdpowiedzUsuńUdany ten Wasz Tygrysek :)
OdpowiedzUsuńZ braku własnego dziecka pozostaje mi opisać historyjki z chrześniaczką męża w roli głównej.
1. Siedzimy przy stole: my, rodzice i dziadkowie małej oraz ona sama. W pewnym momencie dziadek prowokuje Niunię: "Pokaż, ile masz kłopotów!" Ku zaskoczeniu zebranych mała nie łapie się jak zwykle za główkę, tylko wyciąga przed siebie jeden paluszek i... celuje nim w mamę. Ach, ci dorośli... same z nimi problemy ;)
2. Podczas ostatniej wizyty u nas Niunia dostała dużą lalę, którą wieczorem położyła w łóżku rodziców, na miejscu przeznaczonym dla ojca. Tata, widząc to, pyta przekornie: "I gdzie ja mam teraz spać?" Na co Niunia bez słowa bierze go za rękę i prowadzi... na legowisko naszego psa. Widząc zdumienie taty, podnosi psi kocyk i klepie na potwierdzenie rączką w posłanie, powtarzając "Tu!" :)
Bardzo miły jest ten etap sprzątania w wieku 2 lat. Niestety potem bywa różnie, ale w końcu czasem wraca :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zawsze rozczulało "oswajanie" nowych doświadczeń przez syna za pomocą zabawy w to, co się w jego życiu pojawiło.
pójście bokiem- właśnie za to najbardziej uwielbiam dzieci, za ich prostolinijność, bezpośrednie pojmowanie świata :)
OdpowiedzUsuńTo od nas coś z serii co by tu wycudować by jeszcze nie iść spać:
OdpowiedzUsuń1. Ja: - Dusiu, brykaj już na łóżko...
D: - No idę...
(po 5 minutach)
Ja: - Mówiłam coś... Na łóżko marsz!
D: - Mama! zaraz... zakładam klapki, nie widzisz? opanuj się...
2. D -Pić pić pić...
Ja - Jak chce Ci się pić to przecież na korytarzu na szafce stoi twój soczek
D - Ale ja nie mogę iśc... Nie mam siły...(ceremonialnie, pomału opadając na łóżko) - Ratunku! Usycham! Szybko wody albo soczku... Zobacz jak więdnę... Pomocy...
U nas ostatnio kiedy Syn wrócił z przedszkola, mówię do niego: 'są Twoje ulubione pierożki z serem, zjesz?' A on na to: 'nie mamusiu, ser jest dla ślimaków, przecież tak się do ślimaka mówi, ślimak, ślimak pokaż rogi, dam Ci sera na pierogi' :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że tak zapisujecie hostoryjki z zycia dziecka - będziecie do nich wracac i wracać, ja żaluję, że nie wszystko spisałam, bo pamięć niestety jest zawodna ..
OdpowiedzUsuńUczymy wnuka "kto jest kto" czyli: wujek to brat taty, tato to synek babci itd.No i efekty ostatnio:
OdpowiedzUsuńKamiś biegnie do mnie z tekstem" babciu, a twój ...tatuś nie chce iść do fryzjera". Chodziło o synka babci.
Pytam : a po co twój tatuś jeździ do pracy?
- po pieniądze.
A po co wam pieniądze?
Na gołabki których nie lubię i serek waniliowy który zawsze się kończy
Oporządzam małego po posiedzeniu na sedesie. Mówię: zrobiłeś śmieszną zakręconą kupkę. Minęło kilka tygodni i sytuacja się powtarza, tylko ja nic nie mówię, mały zerka do sedesu i pyta : taka prosta kupka Cię nie śmieszy?
OdpowiedzUsuńrodzice Wnuka decydują o powrocie do domu. mały sieda zdecydowanie na kanapie i mówi :
ja zostaję , ja nie jadę, zostaję sam...tu się zawahał...
-zostaję sam z mamą , tatą i Marysią.
Trzyletni synek znajomych buduje trasę z torów kolejowych. Ułożył skrzyżowanie i krzyczy do mnie uradowany: "Patrz, jaki mi piękny Pan Jezus wyszedł!".
OdpowiedzUsuń***
Zaspany trzyletni (pamiętam to do dziś...) Gabryś siedzi w nocy na kibelku i mówi do taty:
-Mama nie ma siusiaka, wieeesz?
-Yhm... - słyszę gulgot Krzyśka.
-Trzeba jej kupić!
Mąż położył synka do łóżka, kładzie się i pyta:
- To jaki chcesz, plastikowy czy silikonowy? :P
***
Rafał wkurzył czymś Elę. Podchodzi do niego, robi groźną minę i mówi z pogardą: "Ty jesteś... motylem!".
***
Rafał jedzie z dziadkami autobusem. W pewnym momencie pyta dziadka, krzycząc prawie na cały autobus: "Dziaaadku! A czemu ty jesteś już taki stary i nie masz więcej dzieci?!"
***
I kurcze w tym momencie więcej nie pamiętam... A szkoda, bo tyle tego było :) Buziaki dla Tygrysa!
Dzieci są niesamowite. Ich ciekawość świata, postrzeganie rzeczywistości. Zaskakują codziennie.
OdpowiedzUsuńTygrysek przesłodki.
Książka prezentuje się wspaniale , a że zapisuję nasze zabawne sytuacje i wesołe dialogi z przyjemnością przystępujemy do zabawy.
** Synek ( 3,5 roku ) dopatrzył, że w zestawie klocków (remiza strażacka) jest więcej elementów na opakowaniu niż otrzymał i pisze reklamacje.
Cytuję :
Droga Pani, musicie uwzględnić moją reklamację. Musicie mi napisać prawdę. Ogłaszam, że musicie wyrzucić te COBI.
Do Lego przy okazji też musiał napisać, ale zaczął od zwrotu:
„Droga Panienko z Lego”. :)
Tata pracuje w jakości.
Odzewu na reklamację brak. :)
** „Mamo może poukładamy sobie puzzle z Pepką jak Ci się nudzi”. Przygotowywałam obiad.
** „Mamusiu urodzimy sobie jakiegoś chłopca albo dziewczynkę, wiesz takie rodzeństwo dla mnie.
Będę miał się z Kim bawić. Dobry pomysł, prawda”.
Wcześniej oglądał „Trojaczki”.
** Synka wzięło przy śniadaniu na zwierzenia :
„Czasem się brzydko zachowuje, ale czasem często nie, bo to gust mi tak podpowiada ( i pokazuje na czoło)”.
Pytam jaki gust na co A. oznajmia: „Maaamooo, przecież wiesz gust”.
Chodziło o mózg .
** Przynajmniej raz dziennie przechodzę badanie lekarskie. A. odkąd pamiętam twierdzi, że będzie lekarzem jak będzie starszakiem.
Podczas badania pada diagnoza: „Mamo oczy czerwone, uszy bakterie, język zdrowy, nos zapchany, buźka ładna”.
** Wzmacniamy odporność syropem z czosnku, cytryny , wody i miodu, a A. przed zażyciem woła : Poproszę o syrop dla twardzieli. Nie będę popijał. :)
Pozdrawiamy,
K.i A.
bardzo się cieszę ...ale na jaki adres mam wysłać swój?
OdpowiedzUsuń