środa, 2 listopada 2016

Książka na 2 urodziny

2 urodziny Tygrysa zbliżają się wielkimi krokami. Już mniej niż miesiąc, dzieli nas od tego ważnego wydarzenia, a emocje wcale nie mniejsze niż rok temu o tej porze. Myślę, że porównywalne. Powoli zaczynam myśleć o zaproszeniach, dekoracjach, menu i prezentach oczywiście. Ten wymarzony Tatatu (jakkolwiek to brzmi, Synkowi tak samo przypadnie do gustu) już czeka na piętrze. Ja z kolei od dłuższego czasu poszukiwałam książeczki na tą okazję.

Kto jest z nami trochę dłużej, być może pamięta, że postanowiliśmy co roku obdarowywać Synka książką z dedykacją. Książką, która niesie ze sobą pozytywne treści. Książką z drogowskazami. Książką, do której Tygrys będzie mógł zajrzeć za 5, 10, a może nawet 20 lat i znajdzie dobre myśli, przesłanie od nas - rodziców. Na pierwsze urodziny wśród prezentów znalazła się książka „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham” (TU). Prosta w treści, ale bardzo wymowna. Od razu wiedziałam, że to ta książka, której szukam. Tym razem nie było tak prosto.


Przejrzałam mnóstwo recenzji w sieci. Wypożyczyłam sporo książek i nic. Pustka. Wreszcie pomyślałam sobie, że mamy w domu tyle książek, do których jeszcze nie sięgaliśmy. Może warto zajrzeć na półki, do pudeł… Udało się. znalazłam TĄ książkę. Swoją młodość  przeżywała już kilka lat temu (2013), ale przecież nie chodzi o nowość, a o treść. W końcu to nie program telewizyjny. Pierwsze czytanie mamy już za sobą. Podoba się i Synkowi i nam. Trafiony, zatopiony. Dodamy jeszcze tylko dedykację, opakujemy i za kilka tygodni oficjalnie trafi w ręce małego Jubilata.

A czytanie TEJ książki jest samą przyjemnością, nie tylko ze względu na treść i piękną szatę graficzną, ale również na przytulasy, które w trakcie lektury otrzymujemy i którymi obdarzamy się nawzajem. Bo książka traktuje właśnie o przytulaniu. Domyślacie się pewnie,  że chodzi o „Proszę mnie przytulić” Przemysława Wechterowicza z ilustracjami Emilii Dziubak. Prosta fabuła, ale niosąca ze sobą sporą dawkę ciepła, czułości, ale również mądrości.  O pozytywnym wpływie przytulania na rozwój dzieci, a śmiem napisać całego ich życia, popełniono wiele naukowych artykułów, a nawet książek. A tu w  prostej opowieści o Tacie Niedźwiedziu i jego Synu otrzymujemy potwierdzenie tego, jak dobroczynny wpływ na nas i na nasze życie ma przytulanie. Trudno dyskutować ze stwierdzeniem, że przytulanie jest dobre na wszystko, zawsze działa pozytywnie czy jest najlepszym sposobem na udane życie.


Ja mimo zbliżającej się kolejnej okrągłej rocznicy urodzin (już z 4 na początku) uwielbiam się przytulać do Tatatu, mojej Mamy, Przyjaciółki. Oczywiście do Tygrysa również (choć, póki, co Synuś dawkuje nam czułości :) W ramionach bliskich znajduję wszystko, co najlepsze: poczucie bezpieczeństwa, ciepło, radość, bliskość, wsparcie, siłę do stawiania czoła przeciwnościom…  I bardzo bym chciała, żeby to samo Tygrys znalazł w naszych ramionach. Dziś, za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt. Żeby sam nauczył się obdarzać czułością innych. A od kogo ma się tego nauczyć, jak nie od nas. Znam dojrzałe osoby, które dopiero w dorosłym życiu nauczyły się przytulać. Nie zaznały tego w dzieciństwie. Jak wiele straciły…




Istotą książki jest przytulanie, ale mnie urzeka coś jeszcze… Ogromna bliskość między Tatą a Synem. Niezwykła relacja oparta na miłości, bliskości, przekomarzaniu, poznawaniu świata.

Dodam jeszcze, że poza wzruszeniem lektura niesie ze sobą również sporą dawkę dobrego humoru. Buzia sama się uśmiecha, kiedy srogi wilk pod wpływem przytulania traci czujność i nie zauważa oddalającego się już Czerwonego Kapturka.

Proszę mnie przytulić
Tekst: Przemysław Wechterowicz
ilustracje: Emilia Dziubak
stron: 36
format: 260 x 260 mm
EZOP Agencja Edytorska

PS. Przeglądając wpis sprzed roku, wreszcie zobaczyłam, jak Tygrys wyrósł :)

28 komentarzy:

  1. Przytulanie to zdecydowanie bardzo potrzebna i przyjemna czynność :) Jestem pewna, że w Waszej kochającej się rodzince ani trochę tego nie brakuje - ale w sumie takich rzeczy to nigdy zbyt wiele :)

    P.S. Mail, mail, mail...wiem, nawalam po całej linii. Co rusz zaczynam i skończyć nie mogę. Obiecuję pełną mobilizację, jak tylko dokończę projekt na studia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - przytulania nigdy dość :)
      Kochana, mailem się nie przejmuj. Rozumiem, że doba Ci się skurczyła.
      Uściski

      Usuń
  2. Przytulanie to cos bez czego nie może się skończyc dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę mnie przytulić cudowna jest. Podobnie jak Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. A p. E. Dziubak lubię jeszcze: W pogoni za życiem, Usmiech dla żabki i oczywiście Rok w lesie. polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy te tytuły. A Rok w lesie jest na górze listy naszych ulubionych lektur :)

      Usuń
    2. Mojego syna także. Obserwowanie zwierząt i chodzenie po labiryntach bardzo go fascynuje.

      Usuń
    3. My zwykle poszukujemy dzików, a przy okazji poznajemy innych mieszkańców lasu. A wodzenie palcem po labiryncie, to też niezła zabawa :)

      Usuń
  4. Świetna:)) Dzień bez przytulania dniem straconym!
    Ja ostatnio znalazłam też coś fajnego dla moich chłopaków - jak Tygrys będzie większy, to polecam serię o Tappim Marcina Mortki, rewelacja :) To tak na przyszłość. A ja dzięki temu wiem, co kupię pod choinkę - chłopcy proszą o kolejne części...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tappi jest chwalony przez blogowe mamy, więc z pewnością kiedyś po niego sięgniemy.

      Usuń
    2. Tappi bardzo lubimy. To jedna z naszych nielicznych serii o tak fikcyjnej postaci :-*

      Usuń
    3. Przy następnej wizycie wypożyczymy z biblioteki.

      Usuń
  5. Przytulenie zawsze jest dobre. Czasem daje więcej niż słowa ;)
    Kolejna piękna książka. I kolejna dopisana do listy...

    Uściski;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mamy takie "obiekty" do przytulania :) My z Mężem oboje lubimy przytulasy. Tygrys też, ale nie w takich ilościach, jak my.
      Buziaki

      Usuń
  6. Mamy ją, nawet już zrecenzowaną na blogu :-) kocham, ubóstwiam, czytam na okrągło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka cieszy się powodzeniem na wielu blogach. U nas pojawiają się notki o książkach, które zapowiedzi miały już dawno, bo Tygrysią biblioteczkę kompletowaliśmy na długo przed Jego pojawieniem się w naszym życiu :)

      Usuń
  7. Jestem uzależniona od przytulania:) Muszę mieć tę książkę! Przytulam wszystkich i wszędzie, w zależności od poziomu zażyłości, ale i tak więcej niż wiele osób się spodziewa;)
    Brałam kiedyś udział w akcji "rozdaję uściski". Na pierwszy rzut oka dziwna mi się wydawała, po czym wsiąkłam totalnie, kiedy obcy ludzie na ulicy z taką życzliwością się przytulali. Była w tym wielka moc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytulanie daje moc. To prawda. W chwilach szczęścia unosi nad ziemię, a w smutnych daje ukojenie.

      Usuń
  8. i ja też ją kupię. Uwielbiam moment, kiedy wracam z pracy a dzidzi do mnie pełznie, żeby tylko się poprzytulać.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jedna z piekniejszych książek mamy ja i uwielbiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy :)

      Usuń
  10. Nie znam, ale jestem ogolnie do tylu z polskimi ksiazkami...

    Ja tez lubie sie tulic. Do Potworkow najbardziej, ale meza tez czasem popieszcze. ;) Nie moge sobie wyobrazic dorastania bez przytulasow... Bi do jakiegos wieku nie lubila sie przytulac. Uciekala, albo siedziala sztywno jak kukla. Ale potem jej sie odmienilo i teraz sama sie tuli i rozdaje caluski. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tych chętnych do tulenia coraz więcej :)
      Tygrys póki co nam dawkuje. Ja chętnie bym się położyła z moimi Chłopakami i tuliła, tyle że tylko ten starszy chętny. Synek tuli się, kiedy sam ma na to ochotę. Trwa do kilka sekund, bo za chwilę pędzi dalej :)

      Usuń
  11. Mamy książkę "Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham" - zawsze mnie wzrusza.
    A przytulać to ja się uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka powinna zagościć w każdej dziecięcej biblioteczce.

      Usuń
  12. My nie znamy. Jak widze trzeba nadrobić

    OdpowiedzUsuń