Do 2 urodzin coraz
bliżej, a ja wpadłam w małą panikę, że nie zdążę ze wszystkim. Skumulowały mi
się dwa projekty – urodzinowy i świąteczny – i po prostu nie wyrabiam. A
chciałoby się jeszcze coś napisać, zajrzeć do Was, skomentować… O bieżących,
codziennych obowiązkach nie wspomnę. Tym bardziej o stosiku książkowym. Ale co tam... urodziny są raz w roku.
Jak już wspominałam w
poprzednim wpisie, emocje utrzymują się na takim samym poziomie, jak przed
rokiem. I wydaje mi się, że z upływem lat nic tu się nie zmieni, zwłaszcza, że
Tygrys będzie z każdym rokiem coraz bardziej świadomy, czym podniesie matce
poprzeczkę, bo wtedy dopiero będę musiała (a raczej chciała) się napocić, żeby
sprawić Szkrabowi przyjemność i niespodziankę.
W zeszłym roku wybór
myśli wiodącej przyjęcia był oczywisty – auta, ogromna miłość Tygrysa. Miłość,
która trwa, ale nie chciałam się powtarzać. Postawiłam na pociągi, które jakby
nie patrzeć, mieszczą się w kategorii pojazdy. Oczywiście nie chciałam iść na
łatwiznę i kupować dekoracji, zresztą i tak w temacie kolei dominuje Tomek. Postanowiłam
wykonać pociągowe dekoracje sama. Proste, z papieru i filcu. Jako pierwsze
powstały zaproszenia, które lada moment trafią do tygrysich gości. Brakuje
tylko zdjęcia z małym maszynistą.
Na ścianach znajdą
się girlandy (mam nadzieję, że czas pozwoli i faktycznie będzie ich kilka). W
jednej ciuchcia będzie ciągnęła 12 wagoników ze zdjęciami Synka z każdego
miesiąca. Nie będę przesadzać z dekoracjami, bo wśród gości będą sami dorośli,
ale fajnie, jak jakieś akcenty dziecięce się pojawią. Szukałam serwetek z
motywem pociągu, ale poza Tomkiem i świątecznymi motywami, nic nie znalazłam.
Postawiłam na zwykłe lniane serwetki, do których robię właśnie obrączki z
motywem ciuchci. Chodzi mi po głowie jeszcze parę pomysłów, ale doby nie
rozciągnę. A szkoda. Zdecydowanie wolę takie robótki niż przygotowania
kulinarne. Już się boję, jak o tym pomyślę :) Może macie propozycje prostych,
smacznych dań, które zawsze się udają. Pomocy!
Zaglądam tu pierwszy raz i od razu przepiękne rzeczy na pierwszym planie. Podziwiam Cię, że tak twórczo do tematu podchodzisz. Dekoracje zapowiadają się przepiękne. Z menu nie pomogę, sama korzystam z różnych blogowych przepisów i nie zawsze z odpowiednim skutkiem.. Idę poczytać wstecz..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam w naszych progach. Lubię powyżywać się twórczo. Żałuję tylko, że mam na to tak mało czasu, w zasadzie wieczory. Ale parę drobiazgów z pewnością przygotuję. A jak zostanie chwila, to może w końcu zajmę się tym menu :)
UsuńJa na przystawkę lubię krakersowe kanapeczki (coś w ten deseń, jak pod linkiem: http://www.kwestiasmaku.com/dania_dla_dwojga/party/kanapki_na_krakersach/przepis.html)
OdpowiedzUsuńNie trzeba używać sztućców, ani nawet talerzy, można jeść na stojąco, są pyszne, ładnie się prezentują i łatwo je przygotować:)
Kanapeczki wyglądają obłędnie. Sama bym z przyjemnością zjadła, ale moja rodzina jest tak żerna, że musi być coś konkretnego :) Dziękuję za pomoc, przepis jest wart uwagi np. na wieczór dla dwojga :)
UsuńKrakersy to na przystawkę oczywiście, choć na wieczór we dwoje też super:)
UsuńZ dań bardziej pożywnych polecam chili con carne (jeśli lubicie takie smaki). Można podać z ryżem albo z nachosami i wtedy nawet sztućców za bardzo nie potrzeba. Albo bardziej klasyczną lasagne. Oba dania pycha i można zrobić dzień wcześniej, żeby w czasie imprezy nie zawracać sobie tym głowy. Na drugi dzień smakują nawet lepiej. Proste, smaczne i sycące:)
Właśnie ważne jest to, żeby zrobić dzień wcześniej i nie "bujać się" w dniu przyjęcia. Dziękuję za pomysły.
UsuńJa też jestem daleko w lesie z przygotowaniami urodzinowymi:( Doba jest stanowczo za krótka!!! Zaproszenia Tygrysa cudne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zaproszenia odhaczone, teraz cała reszta, a czasu nie za dużo. Elu, co planujesz na 1 urodzinki?
Usuńnas pokonało choróbsko i chyba całą imprezę przełożymy...
UsuńOjej, zdrówka dla Was.
UsuńAle fajne zaproszenia. Ja zawsze ustnie zapraszam bo moje talenty są dalekie od ideału 😈 za to kulinarnie mogę pomóc. Chcesz coś na gorąco robić czy tylko sałatki i przystawki?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zdecydowanie lepiej odnajduję się w takich robótkach niż w kuchni. Aniu i coś na gorąco, zupa (niekoniecznie rosół :), drugie i przystawki też. Ciasta ogarniam, ale z jedzonkiem niekoniecznie, a wstyd mi o wszystko mamę prosić :)
UsuńFantastyczne zaproszenia. Widać ile radości sprawia Ci szykowanie urodzin Synka i wcale mnie to nie dziwi!
OdpowiedzUsuńCo do dań, to nie wiem co planujesz robić. Mam bardzo fajny przepis na zupkę z... kurczaka wędzonego (robimy ją od lat) ale wiem, że nie każdy jest na tyle odważny, aby ją zrobić. Odezwij się, gdybyś chciała przepis. U nas też zawsze sprawdza się gulaszowa- jest pożywna, sycąca i zwyczajnie- dobra :) Na drugie danie, jeśli masz spore naczynie żaroodporne, też mam coś, co można częściowo przygotować wcześniej, a później tylko wsadzić do piekarnika. Na przystawkę, czy do przegryzienia robię krakersy z pastą z sera żółtego, czosnku i majonezu- brzmi bardzo prosto, ale jest mega pyszne, u nas jest hitem od 10lat i nikomu się nie znudziło :)
To prawda, mam ogromną przyjemność z tych robótek ręcznych :) Żałuję, że do kuchni nie mam takiego zamiłowania, więc z radością skorzystam z Twoich propozycji, zwłaszcza z tego dania pieczonego. Naczynie zorganizuję :) Marta daj znak na maila: tygrysimy@gmail.com
UsuńDziękuję
Kochana, jutro podam przepis. Dziś już za późno :) Jest banalny, składniki też, zdążycie.
UsuńSpokojnie czekam na przepis :) Z góry dziękuję.
Usuńśliczności...
OdpowiedzUsuńStaram się. Zaproszenia się podobają, pierścienie na chusteczki zrobione, czas na girlandę.
UsuńU mnie większość dań się nie udaje ;) Ale na takie imprezy zawsze robię mnóstwo małych, różnorodnych kanapeczek i koreczków. Tego nie da się sknocić :) Inna sprawa, czy goście się najedzą ;)
OdpowiedzUsuńJa prostego kotleta zrobię i grochówkę nawet, ale chciałoby się coś innego i takiego, żebym nie stała w kuchni 3 dni.
UsuńFajne dodTKI,BEDZIE CUDNIE
OdpowiedzUsuńZaproszenia się podobają, więc jest szansa, że całość się uda.
UsuńJako przystawki Sałatka meksykański król imprezy jest genialna, u nas sie sprawdza, można zrobić też takie tortile z serkiem i np łososiem wędzony
OdpowiedzUsuńSałatki już szukam w sieci, a tortille faktycznie lubimy. Dzięki za przypomnienie.
UsuńSpokojnie :* Grunt żebyście się we trójkę dobrze bawili!
OdpowiedzUsuńMy zawsze i wszędzie, ale w swoim towarzystwie, dlatego dzień po jest tylko nasz :) Generalnie nie świruję, ale kucharzenie zawsze mnie stresuje, zwłaszcza dla tylu osób.
UsuńJejciu, zawsze Cie podziwiam, za to artystyczne zaciecie! I talent! Ja zazwyczaj stawiam na gotowe dekoracje... ;)
OdpowiedzUsuńCo do jedzonka niestety nie poradze, bo nie znosze pichcic, a co za tym idzie, brak mi lity fajnych, szybkich dan na impreze. Zazwyczaj sklece jakas salatke i tyle. ;)
Po prostu lubię te robótki. A po tylu komplementach jeszcze bardziej :)
UsuńZ pichceniem mam podobnie, ale już wrzucam na luz. Na pewno nikt głodny nie wyjdzie.
DObra zabawa jest najważniejsza ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPomysł z pociągiem ciągnącym w wagonikach zdjęcia Tygrysa jest świetny!
OdpowiedzUsuńJuż wszystkie elementy gotowe. Tylko trzeba połączyć je w całość :)
UsuńCo do kuchni nie pomogę - męża królestwo :-) ale muszę Ci powiedzieć że zaproszenia cudne a i pomysł z 12 zdjęciami z każdego miesiąca rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńMenu się klaruje. Nic wymyślnego, to co potrafimy :)
UsuńPomysł ze zdjęciami chodził za mną już rok temu, ale jako, że poznaliśmy Synka, jak miał 3 miesiące, nie miałam zdjęć ze wszystkich miesięcy i trochę mi było smutno. Ale to już za nami i mamy lokomotywę z 12 wagonikami :)