wtorek, 19 lipca 2016

Kto, co, gdzie? Starowinki i nowinki w biblioteczce Tygrysa

Jak wiecie – dziecięca biblioteczka  w naszym domu zapełniała się od dawna. Nie bardzo wiedziałam, jakie ubranka/zabawki przygotować, więc postawiłam na książki. To była swego rodzaju terapia, z czasem pasja, którą udaje mi się też spożytkować na gruncie zawodowym.

Wiele książek w biblioteczce Tygrysa miało swoją premierę kilkanaście miesięcy temu, a nawet lat. U nas są na czasie właśnie teraz. Przyznaję, że sięgam do nich z pewną nieśmiałością, bo wydaje mi się, że Synuś jest jeszcze za mały. Tymczasem okazuje się, że lektury trafiają w moment. Tak było z książką „Kto się schował” Wydawnictwa Alfabet, która na rynku pojawiła się 3 lata temu, a którą my wydobyliśmy z szafki w miniony weekend. I to był strzał w dziesiątkę.

Książka jest genialna w swojej prostocie. Na pierwszej stronie poznajemy 18 zwierzaków,  nieco zaskakujących kształtem i kolorem, ale kto powiedział, że hipopotam nie może być zielony, a świnka niebieska. Na kolejnych… nie znajdziemy nic nowego, tych samych 18 bohaterów, w tym samym kolorze i umiejscowieniu na stronie. Karty różnią się jedynie kolorem tła, w które zwierzaki się wtapiają i znikają. Zadaniem malucha jest ich odnalezienie. Stąd tytuł – Kto się schował? Książka uczy spostrzegawczości, koncentracji, ćwiczy pamięć.



A znajdziemy w niej jeszcze więcej. Zwierzaki nie tylko się chowają, ale okazują emocje. Tygrys upodobał sobie stronę z pytaniem: Kto płacze? I nie tylko błyskawicznie wskazuje na zajączka ze łzami na pyszczku, ale jeszcze go głaszcze na pocieszenie. A ile radochy ma przy pytaniu: Kto się odwrócił (pupą w naszej wersji :)? Niektóre zadania sprawiają Chłopakowi trudność, ale wykorzystujemy książkę po swojemu. Stawiamy nowe pytania np. kto jest w paski a kto niebieski, przy okazji ucząc się kolorów. Ustawiamy figurki na ich odpowiednikach na ilustracjach. Z czasem Tygrys znajdzie pewnie i nowe zastosowania.

Tyle o starowinkach. Czas na nowinki z Wydawnictwa Adamada. Trzy książeczki Guido van Genechtena, których wartość, jak poprzedniej leży w prostocie. Minimalna ilość tekstu. Duże ilustracje z wyraźnym konturem. W książeczkach znajdziemy 7 krótkich zagadek, w każdej odpowiadających na inne pytanie: kto? gdzie? co? Rozwiązanie kryje się w ilustracji na sąsiedniej stronie, ale nie od razu je znajdziemy. Najpierw widzimy bohatera zagadki, a po rozłożeniu karty znajdujemy odpowiedź. Tygrys ma przy tym wiele radości i za każdym razem jest zaskoczony.

W książce z uroczym kotkiem na okładce, maluchy znajdą inne zwierzaki i pytania związane z ich zwyczajami np. Gdzie piesek robi siusiu? Przy okazji możemy utrwalać nazwy zwierząt i ich odgłosy.




Kolejne zwierzaki pomieścił tytuł Odkryj, kto… . Przy nim jeszcze bardziej trzeba poruszyć wyobraźnię, by znaleźć podobieństwa, powiązania i różnice pomiędzy różnymi istotami. Odpowiedzi bywają zaskakujące, bo Kto jest za gruby, żeby fruwać lekko jak motylek? Tata oczywiście. Mnie tym razem się udało.



Ostatni tytuł z serii zachęca do zastanowienia się, jakie zwierzaki przypominają przedmioty z ilustracji. Co wygląda jak pędzel albo otwarty pędzel? Tu dopiero mamy pole do popisu. 




12 komentarzy:

  1. Ja za chwilę zostanę wyrzucona z domu jak będziecie tyle ciekawych propozycji książkowych zamieszczać:) Jak dla mnie te są świetne i już jutro będą w naszym domku jak dobrze pójdzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że przez książki w domu brakuje miejsca. Swoją drogą szybka jesteś :)

      Usuń
  2. Świetne propozycje, pewnie niedługo powiększa naszą biblioteczkę. Ja cały czas pozwalam sobie dokupywać nowe tytuły, większość z nich jeszcze będzie musiała poleżeć :) "Nabiorą mocy urzędowej " , Młody podrośnie i będą akurat :)
    Nie miałam jeszcze okazji pogratulować Wam decyzji o budowie domu. Super :) Trzymam kciuki by wszystko poszło po waszej myśli :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na naszej szafie stoją dwa pudła książek "na zaś", więc doskonale Cię rozumiem.
      Kciuki mile widziane, żeby czas i fundusze nam sprzyjały.
      Serdeczności

      Usuń
  3. Oczarowana jestem książką kto się schował! Z tego co piszesz jest super. Chyba będę musiała kupić. Z pewnością świetne jej zastosowanie znajdzie duży jak i mały 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje z Mężem dobrze się przy niej bawimy i przyznaję, że jeszcze nie nauczyliśmy się na pamięć umiejscowienia wszystkich zwierzaków.

      Usuń
  4. Nie znam wydawnictwa Alfabet, a Adamadę lubimy i czytamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może dlatego, że Alfabet w swojej ofercie nie ma zbyt wielu pozycji.

      Usuń
  5. U nas książki też zajmują coraz więcej miejsca. Na szczęście książki które prezentujesz są już dla nas "za małe" więc nie muszę się martwić gdzie bym je ułożyła j:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że znajdziesz inne w miejsce tych, o których piszę :)

      Usuń
  6. Zupełnie przy Was wymiękam i nie nadążam. Myślałam, że to ja sporo książek kupuję dla siebie i dla Bąbla - ale Wy jesteście molami książkowymi na poziomie master! :)Świetne propozycje - rozejrzę się dla nimi dla Bąbla, natomiast mi chyba za jakiś czas studenckie skrypty zastąpią beletrystykę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mocno się hamuję. Powoli wyciągam z pudeł książki zakupione podczas oczekiwania na telefon. A skrypty, jeśli ciekawe, nie są takie złe.

      Usuń