sobota, 12 lipca 2025

Majowe i czerwcowe lektury

Tym razem zestawienie z dwóch miesięcy, bo książek nie za dużo. Poza tym, wiem, jak to się skończy, jak tylko odłożę kolejny post w czasie. Zapewne minie dwa miesiące, albo i więcej, a tak będę na bieżąco, przynajmniej z lekturą. Żałuję, że ciągle nie mam czasu/sił/natchnienia na utrwalenie tutaj naszej codzienności. Lubię do niej wracać. Cóż... szykuje się chyba półroczne podsumowanie. Dobre i to. A póki co majowe i czerwcowe lektury.

Maj

1-2. Mat Oldfield i Tom Oldfield, Beckham i Modric; Czytalisek 
lokalna biblioteka, czytane po raz pierwszy

Nie jestem w stanie policzyć ile to już książek o piłkarzach przeczytaliśmy wspólnie z Tygrysem. W pewnym momencie postawiłam się (licząc na to, że Młody samodzielnie zabierze się za lekturę) i powiedziałam, że nie będę już ich czytać. Skończyło się, jak widać. Dalej poznajemy biografie piłkarzy (choć trwam przy tym, że nie czytam drugi raz tej samej, więc do tych już przeczytanych z domowej półki Tygrys sięga sam), a książek nam nie zabraknie, bo pojawiła się nowa seria "Najlepsi piłkarze świata". Przerabialiśmy już różnych autorów i muszę przyznać, że tych czyta się w miarę dobrze. 


3. Joanna Bartosik, Papier, kamień, nożyce; Wydawnictwo Widnokrąg
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy

Jak pierwszy raz zobaczyłam ten tytuł, pomyślałam... jaki fajny pomysł i dlaczego ja na to nie wpadłam :) Książeczka niby niepozorna - mało tekstu, proste ilustracje, ale to właśnie jej wartość. Z tego minimalizmu autorka potrafi wydobyć ważny przekaz, zachęcić do stawiania pytań i ćwiczenia wyobraźni, bo zakończenie aż się prosi o ciąg dalszy. I mnie sprowokowało do przeprowadzenia warsztatów dla dzieci i muszę przyznać, że świetnie się wszyscy bawiliśmy przy tej książce. I mali i duzi. 


4. Bruno Ferrero, 365 krótkich opowiadań dla ducha; Wydawnictwo Salezjańskie
domowa biblioteczka, czytana po raz pierwszy

Był taki czas w moim życiu, że zaczytywałam się w opowiadaniach Bruno Ferrero i znowu nadarzyła się okazja. Wszystko za sprawą prezentu komunijnego, który Tygrys otrzymał od mojej kuzynki. Zaczęliśmy w minionym roku 18 maja, skończyliśmy w tym. Żałuję tylko, że nie mieliśmy czasu na lekturę rano, by opowiadania prowadziła nas przez cały dzień. Mimo to niosą w sobie wiele treści dotykając różnych tematów, nie tylko duchowości, ale również relacji, emocji, uważności, wartości i stając się punktem wyjścia do rozmów i przemyśleń. Nie tylko dla Tygrysa. 



Ja w tych miesiącach dzieliłam czas między szydełko i lekturę. Nie spodziewałam się, że przeczytałam aż tyle książek. Z majowych tytułów numer jeden to "Wieloryb i koniec świata". Książka, która rezonuje z trudnymi czasami, w których dziś żyjemy. Szczególnie w ostatnich tygodniach, słuchając o różnych sytuacjach na świecie, wracałam myślami do tej lektury. Miałam nieznośne uczucie, że oto zaczyna się dziać to, co w niej zostało napisane. Pytanie tylko, jak ja/my/świat odnaleźlibyśmy się w kryzysowych sytuacjach. 


 



Czerwiec

1. Rebecca Siegel, Wraki. Najsłynniejsze historie zatopionych statków; Wydawnictwo Wilga

lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Dawno nie czytaliśmy książek popularnonaukowych, a sporo ich ostatnio wychodzi. Pomyślałam, że ten tytuł może zainteresować Tygrysa i faktycznie książka przypadła Chłopakowi do gustu. W sumie sama sporo się dowiedziałam, bo moja wiedza w tym zakresie zaczyna się i kończy na Titanicu. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle wraków zalega w wodach mórz i oceanów. Ciekawy jest też sposób ich pokazania. Nie tylko jako świadków historii, ale również nowych światów, które wokół wraków się tworzą. Warto zajrzeć. 


2. Jacek Sarzało i Yvette Żółtowska-Darska, Bellingham. Pomocnik inny niż wszyscy; Wydawnictwo Sine Qua Non
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna biografia piłkarza. Tym razem z serii "Wydarzyło się naprawdę". Jak się domyślacie Tygrys słucha z zapałem, a ja chętnie czytam książki, które mogą Mu pokazać, że warto podążać za marzeniami i nie zrażać się porażkami, bo różnie z tym bywa. 


3. Luc Ferry, Tantal i inne mity o pysze; Wydawnictwo Egmont
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Jak wiecie Tygrys lubi mity, więc postanowiłam podsunąć mu opracowanie w formie komiksowej licząc na samodzielne czytanie. Synek sięgnął po jeden z pięciu tomów, które przytargałam z Białegostoku (dobrze, że miałam walizkę na kółkach, okazało się, że książki są pięknie wydane, ale format A4 w grubej oprawie swoje waży), ale coś Mu nie szło. Przekonałam się dlaczego, jak zaczęłam czytać Mu sama. Okazało się, że sporo w tym opracowaniu mitów przemocy i wątków damsko-męskich. Pozostałe z cyklu muszę sama przeczytać i zdecydować czy są odpowiednie dla Synka. Ale dla starszych czytelników/mniej wrażliwych/miłośników mitologii czy komiksów jest to ciekawa forma. W tym tomie znajdziecie adaptacje trzech mitów, które łączy ze sobą motyw pychy.


4. Rick Riodran, Klątwa Tytana; Galeria Książki
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
To już nasze trzecie spotkanie z Percym Jacksonem i prawdziwa gratka dla miłośników mitologii. Niezmiennie jest zachwycona pomysłem autora na osadzenie mitologicznych wątków i bohaterów we współczesności. Jak zawsze największą przyjemność mamy z tropienia odniesień do mitologii, odnajdywanie bohaterów z mitów. A obok humoru, wartkiej akcji, sporo ważnych tematów, jak lojalność, odpowiedzialność, poświęcenie. Czyli wszystko, co dobra książka powinna zawierać. 


5. Julien Hervieux, Podróżuj w czasie; Wydawnictwo Kropka
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Ciekawa i lubiana przez dzieci formuła gry książkowej i podróży w czasie. Trafiła w gust Tygrysa, choć po pierwszej "podróży" w oparciu o aktualne minuty na zegarze, zdecydował się na czytanie strona po stronie. Także konwencja gry upadła, ale mimo to Młodemu książka się spodobała. Z mojej perspektywy - pomysł fajny (choć nie nowy), ale miejscami zagadki zbyt schematyczne, oderwane od kontekstu historycznego, a biogramy leksykonowe, mało wpisujące się w formułę książki. 


Próbuję wskazać numer jeden spośród książek przeczytanych przeze mnie i zaraz po Percym będzie to seria "Siedem sióstr", z której dwa tomy przeczytałam w czerwcu i przepadłam. Nie jest to literatura wysokich lotów, momentami dialogi są słabe, albo zbyt dopowiadające to, czego w rzeczywistości byśmy nie dodawali. Ale lubię książki, w których historia przeplata się z teraźniejszością, co więcej są ze sobą nierozerwalnie związane. Do tego bliski mi wątek adopcji, choć oderwany od realiów, wręcz baśniowy, ale  jednocześnie pokazujący jak wiele pytań i niewiadomych niesie ze sobą adopcja dla dziecka. Już słucham następnej części, bo na rezerwację książki musiałabym poczekać, a jestem ciekawa historii kolejnej z sióstr. A "Dzienniczek" to oczywiście nie tylko czerwcowa lektura. Rozważałam go od początku roku. 





 





Maj i czerwiec przyniosły nam sporo ciekawych książek. A jak u Was? Co ostatnio wpadło Wam w ręce i nie mogło wyjść z głowy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz