piątek, 20 czerwca 2025

Co przeczytaliśmy w kwietniu?

Kolejne zestawienie naszych lektur. Coraz krótsze te listy, co oznacza, że wiosna rozgościła się na dobre i czasu na lekturę mniej. A po za tym coraz grubsze te Tygrysie lektury i wymagają więcej wieczorów. Ale dorzucamy kilka tytułów. Może ktoś się zainspiruje. 

1. Ewelina Lasota, Dorota Majkowska-Szajer, Słowa do rzeczy; Muzeum Etnograficzne im. Sławomira Udzieli w Krakowie
domowa biblioteczka, czytana po raz pierwszy
Książka długo czekała na swój czas, ale wreszcie ku mojej radości trafiła do naszego bieżącego stosiku. I nie pierwszy już raz będę chwaliła muzealne wydawnictwa. Sporo w nich wiedzy, a do tego są naprawdę świetnie wydane. W tym pod przewrotnym tytułem, odkryjecie pochodzenie znanych powiedzeń i zwrotów, które mają związek z różnymi przedmiotami (tytułowymi rzeczami) czy zjawiskami bliskimi naszym przodkom, a dziś niemal zapomnianymi. To świetna podróż do czasu, kiedy smaliło się cholewki albo gubiło wątek i to niekoniecznie w rozmowie. 


2. Suzie Edge, O kupie przez wieki; Wydawnictwo Świetlik
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
"Smrodki" w zapowiedzi serii brzmią dobrze dla dziesięciolatka. To pewniak, choć muszę przyznać, że obrzydliwa to była lektura. Siłą rzeczy nie do posiłku, a dziwnym trafem zaczęliśmy czytać ten tytuł do obiadu. Odradzamy. Sporo tu ciekawostek, ale po "Brudzie" Piotra Sochy książka nie powaliła. 


3. Sara Lundberg, Zapominalski dzień; Wytwórnia
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Zafascynowana opowieścią "Ten ptak..." Sary Lundberg sięgnęłam po jej kolejną książkę autorki, może niezbyt obszerną, może dedykowaną młodszym czytelnikom, która okazała się jednak bogata w treści, niekoniecznie zapisane literami i niekoniecznie adresowaną tylko do dzieci. Sporo w niej myśli do przegadania. A zapominalski dzień może stać się osnową opowieści do kolejnych historii. Warto też wspomnieć o charakterystycznym stylu Sary Lundberg - rozpoznawalne malarskie ilustracje. Tutaj może trochę niepokojące (zwróćcie uwagę na twarze), ale z pewnością zapadające w pamięć. 



4-5. Dimiter Inkiow, Najciekawsze mity greckie i Najpiękniejsze mity greckie; Media Rodzina
domowa biblioteczka, czytane po raz kolejny
Tygrys znowu wkręcił się w mitologię. Może za sprawą Percy'ego Jacksona, albo moich opowieści z zawodowego podwórka (tak się złożyło, że akurat szykowałam dla dzieciaków warsztaty i gry związane z mitami, na które jego klasa nie dotarła). Na szczęście na domowej półce mamy spory wybór mitów. Synek sięgnął po opracowania bułgarskiego pisarza (i co ciekawe również dyrygenta). Nie dziwię się, teksty spod pióra tego twórcy są naprawdę zabawne i trafiają do najmłodszych. Polecam na początek przygody z mitami. 



6. Olivia Meikle, Katie Nelson, Smrodliwa historia toalet spłukana ciekawostkami i obrzydliwymi odkryciami; Wydawnictwo ToTamto
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna obrzydliwa książka, taka na jedno - dwa czytania. I tym razem bez rewelacji. Wszystko za sprawą naszych rodzimych twórców, którzy już chyba (prawie) wszystko powiedzieli. 


7. Rick Riodran, Morze Potworów; Galeria Książki
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna część przygód 
Percy'ego Jacksona. Zafascynowała nas ta opowieść. Bawi nas odszukiwanie ukrytych znaczeń i nawiązań do mitologii. I ciągle jestem pod wrażeniem wyobraźni i pomysłowości autora. Ciekawa jestem czy uda nam się przeczytać cała serię. Książki są dość obszerne i już nie raz się przekonałam, że Synek po kilku częściach nie daje rady. Do tego pojawia się wątek zauroczenia, który ciągle jest nieakceptowalny. Zobaczymy, co czas przyniesie. 


Moja (fotograficzna) lista niezbyt długa, ale miałam kryzys czytelniczy. Trudno mi było zdecydować się na jakiś tytuł. Zapragnęłam chwycić za szydełko, a ty dwóch aktywności nie da się połączyć. Szydełko bardziej sprawdza się przy serialach, więc kilka udało się nawet obejrzeć. A moja czołówka z kwietniowych lektur, to  "Duch, psychika, ciało" (bardzo mi potrzebna) i dwie książki o artystach (w tym o ukochanym Matejce) pod jednym tytułem "Klan". 




A jak u Was z lekturą wraz z nadejściem wiosny? Wygrywa z podwórkowymi aktywnościami? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz