Jak dawno mnie tu nie było, pomijając umieszczane mniej lub bardziej systematycznie wpisy o książkach. Nie potrafię się jednak rozstać z tym miejscem. Fajnie jest wracać do archiwalnych wpisów. Spojrzeć, co działo się rok, dwa lata temu, a nawet wcześniej, bo moja przygoda z blogowaniem trwa już prawie 13 lat, w tym 9 tutaj. Aż trudno uwierzyć. Tyle się zdarzyło. Tygrysiątko jest już prawdziwym Tygrysem. Nam przybyło siwych włosów i kilogramów. Ale mniejsza o to. Takie teksty bardziej pasują na jakieś podsumowanie, za kilkanaście postów stuknie 500 wpis, to lepsza okazja. A dziś spojrzenie na lipiec. W dalszym ciągu pozostaje dziesięciomiesięczna dziura, ale zostawię to na innym moment. Muszę znowu wejść w rytm. A o tym, co działo się w minionym roku szkolnym, już wkrótce (mam nadzieję :).