niedziela, 3 maja 2020

Teatr w czasie pandemii? Dlaczego nie?

Mieliśmy na ten rok sporo planów. Już wiemy, że większość z nich nie doczeka się realizacji, szczególnie te wyjazdowe. Rekolekcje nad morzem, zwiedzanie Krakowa i zdobywanie gór będzie musiało poczekać. Przyjmujemy to z pokorą. 


Wśród naszych zamierzeń na ten rok, miały być też częstsze wizyty w teatrze. Jak dotąd udało nam się dotrzeć na widownię tego przybytku chyba dwa razy. Tygrys ma swoje ograniczenia. Dotąd nie był w stanie ich przeskoczyć. A jak zaczął się przekonywać, wiadomo... Ale nie dajemy się. W jedną z kwietniowych sobót rozwinęliśmy ekran, odpaliliśmy projektor i zasiedliśmy na widowni Teatru Animacji. Swoją drogą sporo podróżowaliśmy w ostatnim czasie, szczególnie za sprawą modlitwy. Łódź, Częstochowa, Kraków, Watykan, Oleśnica. Tym razem dość szybko przenieśliśmy się do Poznania. I nie żałowaliśmy. 

"Baśń o trzech konikach" to piękna i mądra opowieść, która spodoba się nie tylko najmłodszym. Ja byłam oczarowana przede wszystkim scenografią, w bliskich mi ludowych klimatach. Nie mogłam się napatrzeć na wycinanki, które pojawiały się w różnych odsłonach i wydaniu. Roślinne i zoomorficzne (w tym tak lubiane przez nas żurawie), które dzięki aktorskiej grze i światłu ożywały na scenie. Tygrysowi spodobała się fabuła. Przeżywał przygody głównego bohatera - białego konika. Czekał na kolejne zwierzęta, które pojawią się w przedstawieniu. A co najważniejsze wyłapał przesłanie - warto być sobą.

Po spektaklu dał się porwać w wir działań twórczych. Stworzyliśmy własną wycinankę inspirowaną "Baśnią o trzech konikach". W centrum pojawiło się drzewo. Znalazły się też dwa koniki (jakby kto pytał, trzeci bawi się gdzie indziej) i ptaszki. Ja rysowałam zwierzątka i zaginałam miejsca do wycięcia, Tygrys wycinał, komponował i naklejał. Efekt jego samego zaskoczył, bo marudzenia było sporo. 





A więcej inspiracji TUTAJ

11 komentarzy:

  1. Cudowne wycinanki Wam wyszły :)
    A "Baśń o 3 konikach" REWELACJA :)
    Za sprawą tej całej sytuacji też na Mszach "pojawiamy" się w różnych miejscach, ale ostatnio najczęściej obieramy kierunek -centralna Polska ;)
    Pozdrawiam Was cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię ludowe klimaty, stąd ta wycinanka. Marzy mi się koszulka, jaką mieli na sobie katorzy.
      My na początku "jeździliśmy" od miasta do miasta. Zatrzymała nas Łódź. Zmienialiśmy tylko kościoły. Od dominikanów dotarliśmy do jezuitów.
      Uściski

      Usuń
  2. Ale fajne prace :) ja też niestety muszę zrezygnować z wielu planów, ale ciągle trzymam się ostatniej nadziei, że wyjazd wakacyjny (ze środkami ostrożności) jednak wypali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę z całego serca, aby się udało. My zrezygnowaliśmy z planów wyjazdowych. Mamy opory. Może za rok. Poza tym pieniądze poszły na dom :)

      Usuń
    2. Ja jeszcze dwa tygodnie temu też byłam pewna, że zrezygnujemy ze względów bezpieczeństwa. Jednak przebywanie ze wszystkimi domownikami 24/h sprawiły, że muszę się wyrwać chociaż na chwilę, żeby nie zwariować jeśli tylko to będzie możliwe ;)

      Usuń
  3. Ach, ja ja lubię, gdy z czegoś wynika coś kolejnego,
    np. ze spektaklu - wycinanki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem coś zainspiruje i jest pomysł na działanie.

      Usuń
  4. Bardzo zdolny tygrys. Pięknie mu wyszła ta wycinanka. Ekstra sprawa. Jesteście bardzo kreatywni, brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa. Lubię takie działania, Tygrys czasem też da się namówić.

      Usuń