Kolejna piękna opowieść za nami z serii "Domek na skale" Wydawnictwa Promyczek. Tym razem przypowieść o talentach. Tak dobrze znana chyba każdemu. Interpretowana na wiele różnych sposobów. Od tego pierwszego zasłyszanego na katechezie, a odnoszącego się do naszych uzdolnień, talentów właśnie, które otrzymaliśmy od Pana Boga, a które mamy rozwijać. I tym tropem podążaliśmy z Tygrysem. Z kolei dla mnie ten czas z Synkiem i przypowieściami to nie tylko zabawa, ale odkrywanie słów Chrystusa po raz kolejny. Choć wiele razy pochylałam się chociażby na tym tekstem z Ewangelii świętego Mateusza, słyszałam w homilii, to ten trudny czas pozwala spojrzeć na słowo raz jeszcze, inaczej. Tym razem w kontekście mojej otwartości na dary Jezusa. Czy jestem otwarta na dary, które otrzymuję? Czy może ze strachu, niepewności, wolę pozostać przy tym, co mam? Przecież każdego dnia otrzymuję tak wiele i to zupełnie za darmo. A w tym trudnym czasie doceniam to jeszcze bardziej. I tak żartobliwie, ten czas uruchamia pokłady kreatywności i rozwoju talentów. Zwłaszcza w codzienności z pięciolatkiem. Wydobywam głęboko skryte i ciągle wymagające rozowju talenty. A jak działaliśmy tym razem z Tygrysem?
Jak zawsze zaczęliśmy od odcinka "Domku na skale".
Rozwijaliśmy nasze zdolności plastyczne. No może Tygrys rozwijał, my utrwalaliśmy te, co mamy :)
Stworzyliśmy też pracę, w której widać jak słudzy pomnożyli otrzymane talenty. Mieszek z 5/10, 2/4 i 1 talentem. Tygrys miał świetną zabawę, a nasze mieszki posłużyły do odegrania sceny z przypowieści. Reżyser Tygrysem jak zwykle obsadzał role. Nie musicie mocno główkować, żeby domyślić się, komu przypadła rola sługi od 5 talentów. Ja byłam w szczęśliwej sytuacji, bo byłam tym od 2. Za to Tata... Wiadomo. Choć nie narzekał, bo lenił się i jadł banany, a to w dniu z pięciolatkiem rzadka okazja.
Do zobaczenia już wkrótce. Mimo trudności, stan odosobnienia sprzyja twórczości.
Jak zawsze zaczęliśmy od odcinka "Domku na skale".
Rozwijaliśmy nasze zdolności plastyczne. No może Tygrys rozwijał, my utrwalaliśmy te, co mamy :)
Stworzyliśmy też pracę, w której widać jak słudzy pomnożyli otrzymane talenty. Mieszek z 5/10, 2/4 i 1 talentem. Tygrys miał świetną zabawę, a nasze mieszki posłużyły do odegrania sceny z przypowieści. Reżyser Tygrysem jak zwykle obsadzał role. Nie musicie mocno główkować, żeby domyślić się, komu przypadła rola sługi od 5 talentów. Ja byłam w szczęśliwej sytuacji, bo byłam tym od 2. Za to Tata... Wiadomo. Choć nie narzekał, bo lenił się i jadł banany, a to w dniu z pięciolatkiem rzadka okazja.
Do zobaczenia już wkrótce. Mimo trudności, stan odosobnienia sprzyja twórczości.
Znam kilka przypowieści. Ta o talentach jest jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńCiekawie przerabianie tematykę.
Dziękujemy.
Usuń