niedziela, 29 grudnia 2019

Bożonarodzeniowe abecadło. C jak...

Sobota przyniosła nam nowe doświadczenie. Pierwsza kolęda w domu. Szczerze mówiąc byliśmy bardzo przejęci, bo nie wiedzieliśmy jakie na naszej wsi panują zwyczaje, ale byliśmy przygotowani jak zwykle i kolorując świąteczne obrazki, wyczekiwaliśmy księdza. Sobotnie odwiedziny mają to do siebie, że nie trzeba czekać do późnych godzin, jak zdarzało się nie raz w bloku. Poza tym jedyna różnica to, że trzeba odprowadzić księdza do sąsiada podwórkiem, a nie klatką schodową. Za nami sympatyczne spotkanie z księdzem, o którym Tygrys ma swoje zdanie: to ten co tak dużo gada. Niestety nie raz już dość głośno wyraził je w kościele podczas ogłoszeń. 




Udało nam się dziś po raz drugi ułożyć puzzle, które Synek znalazł pod choinką. Wszystko na mapie - 600 elementów. Cieszę się, że możemy dzielić pasję. A puzzle polecamy. Dzięki dużej ilości szczegółów układa się je naprawdę przyjemnie. Pięciolatek z rodzicami daje radę. A skoro jesteśmy przy prezentach wspomnę jeszcze jeden... Gra "Lisek Urwisek" od Naszej Księgarni. Nasz numer 1. Tak naprawdę nie wiem, kto się z niej bardziej cieszy. Synek czy my. Zabawa przednia. Polecamy. Po wykonaniu literki C, nie mogliśmy odmówić sobie dwóch rozgrywek.


Wieczorem skończyliśmy czytać książkę, o której od dawna czytałam same pozytywne opinie. Podpisuję się pod nimi. Piękna, wzruszająca opowieść "Prezent dla Cebulki". 

Czas na literkę C. Plan był inny. C jak cieśla. Józefa zostawiliśmy jednak na J. Natomiast dziś zainspirowała nas choinka, która przecież jak najbardziej kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia. Tygrys oczywiście wyciął odrysowaną literkę, a potem zabrał się za malowanie. Początkowo użył naciętej na końcu słomki do napojów. Jednak z każdym odciskiem efekt był coraz mniej ciekawy. Podsunęliśmy Mu widelec, który dał fajny wzór igiełek. Potem tylko odbite paluszkami bombki, obowiązkowo w pomarańczowym kolorze. Prezent i gotowe. 







1 komentarz:

  1. U nas kolęda była w Sylwestra. Oczywiście ksiądz przyszedł wtedy, kiedy na pół godzinki wyszliśmy do sklepu (nie przewidzieliśmy, że tak mu dobrze pójdzie, bo jesteśmy na końcu), ale udało się na szczęście go dogonić i się wrócił. Niestety gdzieś zagubiło nam się kropidło, ksiadz zapomniał swojego, więc kazał nam uciąć kawałek choinki, mówi, że to najlepsze kropidło hahaha.

    Piękne te wasze prace! U nas Misia kocha puzzle, w tym roku Mikołaj przyniósł pierwszy raz puzzle 3D. Fajne.

    OdpowiedzUsuń