...przybliżenia dziecku naszej pasji.
Czy już kiedyś wspominałam, że jesteśmy z Tatą Tygrysa podglądaczami? Tak, tak… Nasza pasja przy małym dwulatku przybrała nieco inną formę, mniej ekstremalną, ale mamy nadzieję, że uda nam się nią zarazić Synka i już za kilka lat we trójkę będziemy uskuteczniać podpatrywanie z ukrycia. Póki co czekamy na jesień, kiedy Dziadkowie będą stęsknieni Wnuka Przedszkolaka i z przyjemnością przygarną Go na weekendowe nocowanie, a nam uda się powrócić do podglądania. Wymaga ono jednak wczesnych pobudek, choć to akurat nie jest problemem dla Tygrysa. Gorzej z bezwzględnym zachowaniem ciszy i poruszaniem się prawie bezszelestnie. To w przypadku dwulatka jest wręcz niemożliwe.
Czy już kiedyś wspominałam, że jesteśmy z Tatą Tygrysa podglądaczami? Tak, tak… Nasza pasja przy małym dwulatku przybrała nieco inną formę, mniej ekstremalną, ale mamy nadzieję, że uda nam się nią zarazić Synka i już za kilka lat we trójkę będziemy uskuteczniać podpatrywanie z ukrycia. Póki co czekamy na jesień, kiedy Dziadkowie będą stęsknieni Wnuka Przedszkolaka i z przyjemnością przygarną Go na weekendowe nocowanie, a nam uda się powrócić do podglądania. Wymaga ono jednak wczesnych pobudek, choć to akurat nie jest problemem dla Tygrysa. Gorzej z bezwzględnym zachowaniem ciszy i poruszaniem się prawie bezszelestnie. To w przypadku dwulatka jest wręcz niemożliwe.
Póki co przybliżamy Synkowi naszą pasję, a jak zwykle najlepszą pomocą są książki. W tym przypadku książki o zwierzętach, bo nasze podglądanie dotyczy właśnie ptaków i dzikich zwierząt. Na półce pod hasłem “przyroda” mamy kilka tytułów poświęconych światu zwierząt, ale zaledwie jedna czy dwie odnoszą się do tych, które żyją obok nas, w pobliskich lasach czy na łąkach. Jak na Festiwalu Książki Artystycznej dla Dzieci (TU) zobaczyłam książkę Katarzyny Kopiec - Sekieta Elementarz naszej przyrody ZWIERZĘTA od MULTICO Oficyna Wydawnicza, wiedziałam, że musi znaleźć się w naszej biblioteczce. Przyznaję, że już samą okładką zwróciła moją uwagę, a wewnątrz było jeszcze lepiej. Tygrys tego dnia zainteresowany był inną tematyką, ale stwierdził, że zwierzątka też lubi. To prawda. Od dawna, a pierwszym ulubionym zwierzakiem był dzik. Nie kot, pies czy konik, ale właśnie dzik. To on zapoczątkował kolekcję figurek, stąd zaraz po zajrzeniu do wnętrza książki sprawdziliśmy czy wśród kilkudziesięciu portretów dzikich zwierząt znalazł się ten ulubiony. Okazało się, że jest, więc zakup stał się oczywisty.
Pierwsze skojarzenia ze słowem elementarz odnoszą się do nauki czytania. Natomiast cytując za słownikiem języka polskiego elementarz to zbiór najbardziej podstawowych wiadomości. I ta definicja doskonale oddaje charakter publikacji. Elementarz naszej przyrody wprowadza najmłodszych w królestwo zwierząt. Znajdziemy w nim 90 przedstawicieli ssaków, ptaków, gadów i płazów. Przy każdym krótka charakterystyka, dosłownie kilka linijek tekstu, odnoszących się do sposobu życia zwierząt - miejsca życia, ulubionych przysmaków czy zwyczajów. I co najważniejsze na każdej stronie znajdziemy piękną, realistyczną ilustrację z wizerunkami zwierząt, wzbogaconą hasłami z cechami wyglądu. Podoba mi się, że na niektórych stronach mamy przedstawicieli obu płci, bo o ile w przypadku takich ssaków, jak łoś czy jeleń jesteśmy w stanie odróżnić od siebie samca i samicę, o tyle w przypadku ptaków nie jest to już takie proste.
Tego typu wydawnictwo powinno się znaleźć w każdej dziecięcej biblioteczce. Książka jest wprost idealna do przybliżenia dzieciom rodzimych dzikich zwierząt, które możemy spotkać podczas spaceru po lesie, parku, ogrodzie czy na łące. Tak, żeby dzieci potrafiły odróżnić od siebie chociażby żurawia i czaplę, mysz i ryjówkę czy siniaka i gołębia. A uwierzcie, spotkałam się z osobami z kierunkowym wykształceniem, które miały z tym problem. Siedzenie za biurkiem robi swoje. Także chwytajmy za Elementarz, ruszajmy się, korzystajmy ze świeżego powietrza i bogactwa naszej polskiej przyrody. A jak przyjedziecie do nas na Podlasie pamiętajcie, że choć żubry są roślinożerne (o czym przeczytacie w Elementarzu) to jednak dzikie i nieprzewidywalne zwierzęta.
Mam nadzieję, że wydawnictwo zamierza wypuścić kolejne części, w których znajdą się inne zwierzątka. Jest ich przecież wokół nas znacznie więcej. Nam kilku zabrakło i chętnie obejrzelibyśmy w następnych elementarzach. Chociażby czaplę, dzikie gęsi czy żbika. A przede wszystkim bociana białego. Co prawda w książce znalazł się czarny, ale to przecież biały kojarzy się najbardziej z polskim krajobrazem. Także Tygrysia rodzina prosi o więcej.
Elementarz naszej przyrody ZWIERZĘTA
ilustracje: Katarzyna Kopiec - Sekieta
opracowanie merytoryczne: Grażyna Maternicka
format: 250 x 220 mm
stron: 96
Mamy już kilka książek o zwierzętach ale takich publikacji nigdy za wiele ;-)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :)
UsuńCudowne jak i inne ksiażki tego wydawnictwa
OdpowiedzUsuńTo pierwsza książka tego wydawnictwa, którą mieliśmy przyjemność poznać. Ale zachęca do kolejnych.
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura, muszę się kiedyś wybrać na takie podglądania, tylko czy uda mi się tak wcześnie wstać?
OdpowiedzUsuńDla mnie większym problemem od wstawania, było przenikające zimno. Nawet na lato miałam przygotowany zestaw zimowy, a i tak było mi zimno.
UsuńBardzo ciekawą pasję macie :)
OdpowiedzUsuńNa razie uśpiona, ale czekamy na swój czas.
UsuńMamy elementarz przyrodniczy ale tego akurat nie znamy a wygląda interesujaco.
OdpowiedzUsuńNam się bardzo podoba.
Usuńpiękna ksiązka ja kiedyś miałąm też podobne pamietam uwielbiałąm patrzeć się w te zwierzęta ah co to za czasssssy
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę pięknie wydana. Póki co zastępuje nam podpatrywanie na żywo.
UsuńTeż lubię podglądać zwierzęta :) a szczególnie wiewiórki, które mieszkają na pobliskim drzewie - to są naprawdę niesamowite zwierzęta.
OdpowiedzUsuńWłaśnie... wiewiórki podglądamy podczas każdej wizyty w parku.
UsuńŚwietna książka do naszej biblioteczki, mój syn jet na etapie poznawania wszystkich zwierząt
OdpowiedzUsuńZ pewnością Mu się spodoba.
UsuńAle ciekawie sie prezentuje
OdpowiedzUsuńBaaardzo :)
UsuńŚwietna pozycja, chętnie zerknę, a Miś będzie zachwycony;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wiedzy Podglądacza, u nas kończy się na podglądaniu ptaków na łące (o ile nie zapomnę lornetki;)
W książce macie wszystko, co za płotem :)
UsuńA ptaki również lubimy, choć jakoś łatwiej nam zawsze było podejść do grubego zwierza :)
Nigdy nie widzieliśmy grubego zwierza, nie liczę tych przebiegających przez drogę. Oprócz łosi, oczywiście;)
UsuńMyślę, że w Waszej okolicy jest sporo zwierza, więc to kwestia czasu. A jakbyście chcieli wybrać się zimą na żubry to podamy Wam pewną miejscówkę :)
UsuńFajna książka, jeszcze troszkę i mój maluch na pewno zacznie interesować się zwierzętami, więc na pewno sięgnę po pozycje tego typu.
OdpowiedzUsuńZwierzątka dzieci bardzo lubią, a książek w temacie nie brakuje.
UsuńNie znałam wcześniej tego wydawnictwa - a widzę, że warto sięgnąć po ich propozycje. Zaraz się tam bardzo wnikliwie rozejrzę i zgłębię całą ofertę :) Wszyscy lubimy zwierzęta i bycie blisko przyrody - więc chyba kolejne zakupy książkowe się szykują ;)
OdpowiedzUsuńTo również nasze pierwsze spotkanie z wydawnictwem, ale elementarz aż zachęca do sięgnięcia po inne tytuły.
OdpowiedzUsuńŚliczna książka 😍
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńU nas uzbierało się już trochę książek o zwierzętach. Tosiek je bardzo lubi, szczególnie koty, psy i ptaki, które często obserwuje z okna. Jest bardzo spostrzegawczy i nawet w parku w trawie dostrzeże najdrobniejszego robala :)
OdpowiedzUsuńMy też mamy sporo książeczek o zwierzętach, ale ta się wyróżnia.
Usuń