czwartek, 2 marca 2017

Tygrys w krainie barw #3

Dziś kolejny wpis o tym, jak Tygrys poznaje świat barw. Tym razem zaproponowałam Synkowi samodzielne wykonanie pomocy/zabawki, która miała Mu służyć do utrwalania kolorów. A że farby lubi chętnie zabrał się do pracy…


… tym bardziej, że podkład do malowania był dla Niego zaskakujący. Do tej pory Synek malował płaskie powierzchnie. Tutki/rurki po ręcznikach kuchennych były czymś nowym i niełatwym do pomalowania, ale z pomocą Mamy się udało. Tutki pomalowaliśmy w kolorach odpowiadającym pomponom, które znalazłam wśród swoich “przydasiów”.





Rurki po wyschnięciu przykleiłam do pudełka, podstawiłam pod spód tackę i zabawka gotowa.


Jak się domyślacie zadaniem Tygrysa było wrzucanie pomponów do odpowiednich rurek. Okazało się, że więcej radości sprawiło Chłopakowi malowanie niż zabawa, która zajęła może niecałą minutę. Poza tym zabrakło rurki w kolorze białym. Jednym słowem nuda. I tyle. Raz jednej Synek wrócił do niej i to tylko dlatego, że dostęp był utrudniony. Trzeba było się wspiąć na krzesełko, a to jest akurat dość atrakcyjne.  Zabawka sobie stoi i jest świetną ochroną ściany przed wjeżdżającymi w nią samochodami. Najważniejsze, że była radość przy malowaniu, a może za jakiś czas Tygrys znajdzie dla niej inne zastosowanie. A mi pozostaje wejść na inny poziom i znaleźć zabawy, które będą bardziej interesujące.

12 komentarzy:

  1. Ładne kolory Wam wyszły i w ogóle prosty fajny sposób na zabawę. Nasze farby w pędzelku mają metalicznie brudny odcień i nie są takie wow jak mi się wydawało, że powinny być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam trafiły się przyzwoite. I lepiej do innych farb poradziły sobie z pokryciem tektury.

      Usuń
  2. Świetny pomysł ;) Ja nigdy zabaw z kolorami nie robiłam ... Ale widzę, ze wam te zabawy przez naukę sprawiają wielką radość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie aż tak wielką, choć malowanie sprawiło Synkowi przyjemność.

      Usuń
  3. Ostatnio widziałam na FB podobny pomysł tylko, że z makaronem. Chłopczyk nawlekał na kolorowe rurki kolorowy makaron. Jednak muszę przyznać, że Twoj pomysł podoba mi się bardziej. :)
    Pozdrawiam i życzę słonecznego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ta zabawka niekoniecznie przypadła Synkowi do gustu, może spróbuję z makaronem? Dzięki za pomysł.
      I dla Was dużo słońca

      Usuń
  4. taka zabawka dla Jaśka byłaby ok, bo on akurat na podobnym etapie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Was się sprawdzi, bo u nas była na chwilę. Może dlatego, że za dużo tych kolorów ostatnio było.

      Usuń
  5. Jak niewiele czasem trzeba by stworzyć coś fajnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ignacy mial bardzo podobna zabawke :-) przetrwala ponad dwa lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas przetrwa chyba dłużej, bo póki co nie wzbudziła zainteresowania. Może Synek znajdzie inne zastosowanie.

      Usuń