Co prawda mamy marzec, a co za tym idzie nowe propozycje zwierzaków w zabawie Zwierzaki Cudaki zaproponowanej przez Agnieszkę z bloga pomieszane z poplątanym, ale w ostatnich dniach lutego udało nam się zachęcić Tygrysa do twórczej pracy. Tym sposobem powstała urocza foka.
Zanim pokażę Tygrysa w artystycznym zapomnieniu, muszę się do czegoś przyznać (który to już raz? :). Od dawna z wielką niecierpliwością czekałam na moment aż Tygrys sięgnie po książki Erica Carle, których jestem wielką miłośniczką. Kompletując biblioteczkę Synka, na długo przed Jego pojawieniem się w naszym życiu, zadbałam o to, żeby znalazły się w niej tytuły tego artysty. Artysty, którego chyba nie trzeba przedstawiać. Jeśli znajdzie się ktoś, kto nie kojarzy nazwiska, to z pewnością kojarzy "Bardzo głodną gąsienicę", którą znają dzieci na całym świecie. Książki Erica Carle zachwycają swoją mądrością podaną w bardzo prosty, nieprzegadany sposób, ale również niesamowitymi ilustracjami. Doczekałam się wreszcie chwili, w której Synek chwycił z półki jedną z książeczek i wcale nie gąsienicę. Zdziwiłam się, bo lubi książki z dziurką, ale akurat ta Go nie przekonała. Za to z przyjemnością zagląda do książeczki "Od stóp do głów", z którą trochę się gimnastykujemy. A jedna z ilustracji zainspirowała nas do stworzenia naszej własnej foki techniką zbliżoną do prac Erica Carle. Ilustracje te są charakterystyczne. Pan Carle sam przygotowuje wielobarwne papiery, z których tworzy bohaterów swoich książek. I my działamy podobnie. Nasz Dwulatek zamalowuje farbami papiery, z których później tworzymy różne prace. Tak stało się i tym razem. W tym miejscu skończę pisać o Panu Carle, bo mogłabym tak długo. Może jeszcze dodam, że koniecznie zajrzyjcie na stronę artysty (TU), gdzie zobaczycie, jak powstała gąsienica. I koniecznie na stronę muzeum Erica Carle.
Wracając do naszej foki... Tym razem zaczęliśmy od stworzenia domku/tła dla naszego zwierzaka. Po raz pierwszy Tygrys działał z kuwetą i wałkiem. A i materiał był dla Niego zaskakujący - folia bąbelkowa, którą Synek pomalował białą farbą. Niestety ta okazała się zbyt gęsta do malowania wałkiem, ale i tak Chłopak dał radę. Oczywiście nie mógł nie pomalować stołu i rąk. Folię odbiliśmy na niebieskiej kartce i tak powstało mieszkanko dla naszej foki.
Do białej farby dodaliśmy odrobinę czarnej uzyskując piękny odcień szarości. I tym kolorem Tygrys zamalował białą kartkę. Malowanie wałkiem po papierze było zdecydowanie prostsze i dało ciekawą fakturę.
Kolejnego dnia na szarej kartce Synek wymalował wzory wykorzystując silikonowe pieczątki i patyczki do uszu, choć najchętniej zamalowałby całą kartkę dłońmi. I wreszcie sama wkroczyłam do akcji. Z przygotowanego wcześniej szablonu odrysowałam i wycięłam elementy foki, które wspólnie przykleiliśmy do bąbelkowego papieru.
I kolejny zwierzak cudak gotowy.
Teraz zabieramy się za marcowe zwierzaki, choć nie będzie to łatwe, bo jak już wspominałam w poprzednich postach cały nasz czas wolny pochłania nowa pasja Tygrysa. Jaka? Zdradzę w najbliższym czasie.
Bierzemy udział w projekcie ZWIERZAKI CUDAKI 3
Zwierzak wyszedl cudny, a Tygrysek jak pieknie i z przejeciem tworzy . Brawa ogromne
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Oby ten zapał Chłopakowi nie minął :)
UsuńSuuuper. A ten walek pelna profeska! Muszę taki ogarnąć Frankowi
OdpowiedzUsuńDziękujemy. A wałek przypadł Synkowi do gustu. Niech się wprawia, za rok przyda się nowa umiejętność :)
UsuńŚliczna foka.
OdpowiedzUsuńTeż lubimy taki kuleckiwy papier 😍
Dziękujemy. Folia bąbelkowa daje ciekawy efekt.
UsuńSuper, jesteś naprawdę kreatywną mamą. Ja uwielbiam takie zabawy i mam nadzieję, że synek też będzie lubił takie spędzanie czasu
OdpowiedzUsuńDziękuję. Staram się. Chciałabym więcej, ale niestety czasu nie mam za dużo. I w Tobie są pokłady kreatywności, widziałam na blogu co potrafisz, więc z pewnością zarazisz tym Synka.
UsuńPrześliczna ta foczka i technika super!Świetny efekt końcowy!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńCudowna :) fajnie, że rozwijacie w dziecku kreatywność, to jest ważne.
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Staramy się :)
UsuńCzadowy pomysł,Patrząc na wasza pracę na samym początku nie wie się co powstanie,a tu małe dzieło sztuki,Świetna robota.
OdpowiedzUsuńMy sami jesteśmy zwykle zaskoczeni :) Dziękujemy za miłe słowa.
UsuńCudowny mały artysta <3 A ilustracje książek Carle też uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńArtysta malarz :) Do malowania ścian w domu już masz fachowca :)
OdpowiedzUsuńZ myślą o tym podsunęłam Mu wałeczek :)
UsuńTygrys bardzo sprawnie operuje tym wałeczkiem :) Trzeba stworzyć Chłopakowi specjalną ścianę w nowym domu, przeznaczoną do twórczości artystycznej :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że specjalna nie byłaby Mu potrzebna :) A każda jedna.
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń