Od Świąt
minęło już sporo czasu, zajęliśmy się tworzeniem laurek dla dziadków i
fotoksiążek z ubiegłego roku, przez co zupełnie zapomniałam podzielić się z Wami
ostatnią świąteczną stroną naszej książeczki zadaniowej. Strony z moimi ulubionymi
elementami – paluszkowymi pacynkami.
Tygrys
znajdował kolejne pacynki w kalendarzu adwentowym. Jak już trafił na Maryję i
Józefa zorientował się, że brakuje Dzieciątka i domyślił się, że w ostatniej
niewielkiej paczuszce będzie właśnie Ono. Pacynki można włożyć nie tylko na
palec. Mają wszyte metalowe podkładki do śrubek (sprzedawca w jednym z marketów
budowlanych zrobił wielkie oczy jak chodziłam z kawałkami płótna i magnesem szukając
metalu idealnego :), które łączą się z magnesami ukrytymi na obu stronach. A na
nich znajdziecie krajobraz z Betlejem i bożonarodzeniową szopkę. Tygrysowi
bardzo przypadły do gustu i z pewnością jeszcze za rok sięgniemy do naszej
filcowej szopki. Choć nie schowaliśmy jej jeszcze głęboko. U nas świąteczna
atmosfera nadal trwa. Choinka świetnie się trzyma, choć pierników na niej coraz
mniej :) Kolędy przygrywają w tle. I tak będzie pewnie do 2 lutego, ale mogę chyba
powoli zacząć myśleć o stronie z motywami wielkanocnymi, żeby nie zostawiać na
ostatnią chwilę.
Zapraszam do oglądania...
te pacynki na paluszki są przesłodkie:) patrzę i patrzę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają :)
UsuńWow. Ekstra. Bardzo mi sie podobają :-)
OdpowiedzUsuńA u nas choinka spytała sie juz w sylwestra :-(
Cieszę się. Nasz wyjątkowo się trzyma do tej pory. Aż szkoda będzie ją rozebrać, a 2 luty coraz bliżej.
Usuńciągle podziwiam...
OdpowiedzUsuńElu, rumienię się...
UsuńCudne pacynki ;) Uwielbiam was czytac;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńSuper, wyobrażam sobie minę sprzedawcy :). Tygrys bystrzak :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawa jestem Twojego pomysłu na Wielkanoc, zdajesz sobie sprawę że z tygodnia na tydzień podnosisz sobie poprzeczkę, co :) ??
Myślałam nad projektami wielkanocnymi dopóki nie zaczęłam czytać sagi "Stulecie". Przepadłam i nie wiem, czy kolejne strony powstaną :) Na szczęście mam kilka nie publikowanych.
UsuńUwielbiam Twoją kreatywność i dokładność. Wspaniała ta Wasza książeczka :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJakie cudne te pacynki... Podziwiam Cię... Ja do takich rzeczy nie mam drygu...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie się tez tak wydawało. Ale pomyślałam, że jak 20 parę lat temu dałam radę ze spodniami dla Barbie, to co tam dla mnie takie płaskie rzeczy :)
UsuńTe pacynki sa po prostu słodkie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUrocze pacynki :) Nie mogę wzroku oderwać :) Twoje poszukiwania w markecie budowlanym faktycznie musiały nieco komicznie wyglądać - lecz było warto dla takiego efektu! ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam już swoje lata i nie zawstydzają mnie takie sytuacje.
UsuńDziękuję za komplement.
Rewelacyjna ta książeczka! Naprawdę bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.
UsuńJaaaakie pacynki-paluszki słodkie :D
OdpowiedzUsuńHi, hi... to moje :)
UsuńSliczna! Jak wszystkie Twoje prace, zreszta. :)
OdpowiedzUsuńNasza choinka niestety zeschla sie i oklapla. W miniony weekend z zalem ja rozebralismy i stoi na miejscu na ognisko. Podejrzewam, ze jak M. przylozy do niej zapalke, to tylko buchnie i pojdzie z dymem w kilkanascie sekund! :D
Dziękuję. Nasza choinka trzyma się, choć za dużo do picia nie dostaje, podobnie jak kwiaty. Chyba się dostosowały do gospodyni :)
UsuńNie znam dziecka które nie kochałoby pacynek :)
OdpowiedzUsuńStąd taki pomysł :)
UsuńWOW rewelacja
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPiękna!!!! A pacynki są przesłodkie!
OdpowiedzUsuń:)
Usuń