Planując upominki do kalendarza nie zamierzałam
kupować nowych książek. Planowałam dołączyć te, które już mamy. Przepadłam, jak
w zapowiedziach Edycji Świętego Pawła dostrzegłam książkę Boże Narodzenie. Zabawa z magnesami. Przez kilka tygodni
sprawdzałam czy jest już dostępna. Wreszcie trafiła do nas i była pierwszym
prezentem, który znalazł Tygrys w kalendarzu.
Byłam pewna, że przypadnie Synkowi do gustu. Ma w
Swojej biblioteczce podobną pozycję i często i chętnie do niej wraca. Nie
pomyliłam się. To świetna propozycja dla najmłodszych. I podobnie, jak w
przypadku książeczek piankowych (TU) stron w niej nie za wiele, mimo to potrafi
zatrzymać dziecko na dłużej. Wszystko za
sprawą magnesów, dzięki którym maluchy mogą stać się współautorami
opowieści.
Historia Bożego Narodzenia jest opowiedziana w sposób prosty,
dostosowany do możliwości najmłodszych odbiorców. Na jednej stronie rozkładówki
znajdziemy kilkunastowersowy opis poszczególnych epizodów. Znajdziemy opowieść
o Zwiastowaniu, podróży Maryi z Józefem do Betlejem, poszukiwaniu noclegu w
miasteczku i narodzeniu Jezusa, pasterzach i wreszcie mędrcach ze Wschodu.
Drugą wypełnia ilustracja - sceneria, na której mali czytelnicy mogą umieszczać
magnesy z poszczególnymi bohaterami historii o Bożym Narodzeniu. Wśród figurek
znajdziemy oczywiście Dzieciątko, Maryję i Józefa, pasterzy, mędrców, żłobek,
gwiazdę i ku radości Tygrysa zwierzątka. Synek z przyjemnością słucha opowiadań
i wedle znanego sobie klucza umieszcza na kolejnych stronach figurki. Jedyny
minus, tym razem od naszej Pociechy, to ilustracja na tylnej okładce, która
wycisnęła kilka tygrysich łez. Nasz mały wrażliwiec nie mógł zrozumieć dlaczego
Dzieciątko i Jego Mama są rozdzieleni.
Boże Narodzenie. Zabawa z magnesami
tekst: Tim Dowley
ilustracje: Helen Prole
format: 226 x 226 mm
stron: 12
Ale teraz robią cuda dla tych naszych pociech :-) Szkoda że dla nas takich nie było :-)
OdpowiedzUsuńKsiążki przestrzenne to wtedy było coś :)
UsuńUwielbiamy takie kreatywne książeczki, w których można coś samodzielnie kombinować, przekładać i tworzyć własne opowieści :)
OdpowiedzUsuńZupełnie, jak my :)
UsuńTeraz dzieci mają naprawdę możliwości ;) Super :)
OdpowiedzUsuńA wybór jest aż za duży :)
UsuńAch, jakie fajne rzeczy, my takich cudeniek nie mieliśmy :)
OdpowiedzUsuńDlatego teraz nadrabiamy :)
UsuńCudna... Bardzo podoba mi się ten patent z magnesami:-)
OdpowiedzUsuńTo już trzecia tego typu książeczka w naszych zbiorach. Sprawdzają się doskonale.
UsuńFajny pomysł.
OdpowiedzUsuńA dzieci tak mają czasem, że mama musi być. Wszędzie. również w książeczkach i na obrazkach ;)
U nas właśnie zaczął się etap doszukiwania się wszędzie mamy i taty, a na okładce brutalnie ich rozdzielono z Dzieciątkiem :)
Usuńświetna książka
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książeczka- czasami zastanawiam się jak to jest być w dzisiejszych czasach dzieckiem!
OdpowiedzUsuńDzieciaki mają teraz wszystko, ale nam chyba było łatwiej. Tak naprawdę nadmiar bodźców nie sprzyja.
Usuńzgadzam się:)
Usuńa rodzicom tak trudno się oprzeć, by czegoś nie dodać...
Przyłapuję się na tym, że trudno :)
UsuńMoje dziewczyny są nieco starsze, a podejrzewam, że także byłyby zachwycone taką książeczką!
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :)
Usuń