Poświąteczne dni były
dla nas dość trudne, stąd cisza na blogu. Kosztowały naszą trójkę wiele emocji
i nerwów. Podjęliśmy nowe decyzje. Najbliższe dni pokażą czy słuszne.
Na szczęście, stres nieco
złagodził piękny słoneczny weekend. Spacerowaliśmy, spędzaliśmy czas na bumbie, którą Tygrys bardzo polubił. A bumba to oczywiście huśtawka :)
Młodzieniec najchętniej z niej by nie schodził, chociaż sympatię zyskuje powoli
zjeżdżalnia. Namiastkę huśtawki mamy również w mieszkaniu w postaci fotelika
rowerowego zamontowanego na nowym rowerze Tatatu. Mieliśmy zakupić fotelik, a
wróciliśmy ze sprzętem dla obu mężczyzn. Poprzedni rower osiągnął już
pełnoletność, a bezpieczeństwo Tygrysa jest najważniejsze. A że Chłopak
wszelkich nowości się boi, zanim dosiądziemy naszych rumaków oswajamy Go ze
sprzętem, który zajął sporą część pokoju. Póki co metoda działa. Wczoraj próba
posadzenia Tygrysa w foteliku skończyła się histerią. Dziś było lepiej, a jak załapał, że na siedzisku
można się bujać tzn. bumbać najchętniej
by z niego nie schodził. Przed nami próba przekonania Chłopaka do kasku (swoją
drogą dość urokliwego – z małpką na żółtym tle). Dziś przez 2 sekundy znalazł
się na głowie Tygrysa. Być może zostałby dłużej, gdyby nie podniecony tym faktem
Tatatu, który koniecznie chciał uwiecznić tę chwilę dla potomnych, co skończyło
się oczywiście płaczem. Nie poddajemy
się. Pewnie przez najbliższe dni będziemy „paradować” po domu w naszych
kaskach. Liczymy na to, że w weekend uda się przewieźć Tygrysa wokół bloku. Mam
nadzieję, że podołamy, bo zimowe zasiedzenie w fotelu odbiło się na naszej formie
i kilogramach, a wiosna stwarza kolejne okazje do łasuchowania. Ale jak się
oprzeć tortowi tiramisu w wykonaniu naszej Przyjaciółki, który dziś zaserwowała
z okazji kolejnych Urodzin Tatatu. A jeszcze został kawałek na jutro :)
Kochani, emocje chyba
opadły. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień nie przyniesie kolejnych, negatywnych
i będę mogła napisać, co się zadziało. Ale pierwszeństwo przed wpisem o
problemach, będzie miał ten o wspomnieniach Tatatu z tacierzyńskiego, który już
jutro. Przepraszam, że mało udzielałam się na Waszych blogach. Czytałam, ale
nie zostawiałam śladu. Nie miałam siły. Postaram się nadrobić, albo
przynajmniej być na bieżąco.
Mam nadzieję, że wszystko u Was będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńMoje dziewczyny w kaskach to nawet na koniku bujanym jeżdżą w domu tak je lubią :)
My też, ale na razie czarno to widzę.
UsuńOby i Tygrys tak pokochał kask jak dziewczynki.
Kochana nami nic się nie martw. U Was niech wszystko się układa i najważniejsze, że jesteś :) martwiłam się. Oby jutro było lepiej! I we wszystkie inne dni!
OdpowiedzUsuńOdezwij się w wolnej chwili! Uśmiałam się z tego podnieconego Tatatu i zdjęcia :D
Buziaki
Tatatu powinien mieć aparat i kamerę w oku, żeby na mrugnięcie się uruchomiała :)
UsuńOdezwę się, jak tylko stanę na nogi.
Wiec trzymam kciuki żeby problemy były chwilowe😃 co do roweru to u nas to był jedyny środek lokomocji i zjeździliśmy nim cale sezony już. Mam nadzieje ze u Was też tak będzie. Sto lat dla Mężusia.
OdpowiedzUsuńTrzymaj nadal.
UsuńBardzo byśmy chcieli, żeby Synek polubił rowery, jak i my.
Dziękuję w imieniu Męża.
Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej - i że podjęte przez Was decyzje przyniosą oczekiwane rezultaty :) U nas nowy fotelik dla Bąbla też już zakupiony po dłuższych naradach i może nawet jeszcze dzisiaj odkurzymy nasze czekające w piwnicy jednoślady :)Z poprzednim siedziskiem wielkich problemów nie mieliśmy - zobaczymy, czy Młody również do tego tak szybko przywyknie ;) Dla Tatatu wszystkiego najlepszego! Bardzo jestem ciekawa kolejnych postów, więc będę zaglądać i ich wypatrywać :)Buziaki :*
OdpowiedzUsuńW imieniu Tatatu dziękuję za życzenia.
UsuńMam nadzieję, że pierwsze pedałowanie za Wami.
Co do decyzji - sami już nie wiemy jak jest dobrze. Napiszę.
Trzymam kciuki, żeby było już lepiej. I my przymierzamy się do rozpoczęcia rowerowych wycieczek.
OdpowiedzUsuńCzekam na post Tatatu :)
Uściski;*
Nadal nie puszczaj tych kciuków. Przydadzą się.
UsuńPost właśnie powstaje.
Trzymam mocno kciuki, żeby było lepiej. Uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przydadzą się nadal.
UsuńNami się nie przejmuj,niech u Was będzie bez zawirowań!Ściskam :)
OdpowiedzUsuńOby.
UsuńUściski
Moja córka uwielbia jeździć na rowerze, ale podejrzewam, że w foteliku rowerowym nie jeździła by wcale tak samo jak nie chce jeździć w foteliku samochodowym. Kochana życie w realu jest dużo ważniejsze niż w wirtualu. Wirtualnie wszystko jest łatwiej sobie poukładać niż realnie. Życzę żeby wszystko Wam się dobrze poukładało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Staramy się wszystko ogarnąć, choć łatwo nie jest.
UsuńNic się nie martw! Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dziękuję.
UsuńUściski