czwartek, 21 kwietnia 2016

17 miesiąc Tygrysa w zdjęciach

I poległam. Długo się trzymałam, ale i mnie dopadło choróbsko. Zmiany pogody, wiatr, nocki na podłodze przy łóżeczku płaczącego Tygrysa zrobił swoje. Choć podejrzewam, że nie bez znaczenia okazał się kontakt z dziećmi w pracy.

Przez rok przez niedojadanie, niedosypianie, stresy osłabiłam odporność, którą budowałam przez kilka dobrych lat. Na początku mojej drogi zawodowej przez częsty kontakt z prychającymi na prawo i lewo maluchami często chorowałam. Z czasem uodporniłam się i choroby przychodziły rzadziej, choć należałam do osób, które i tak z gorączką szły do pracy. Teraz wiem, ze to głupota, choć nie wiem czy wyciągnęłam wnioski, bo dziś znowu „zdychająca” siedziałam w pracy. I na nic, że ostatni rok pokazał, że nie jestem niezastąpiona :) Na szczęście jutro mamy wolne. Tylko czy na szczęście? Kolejny raz, jak mamy czas dla siebie któreś z nas dopada choróbsko. Ale właśnie wygrzewam się w łóżku, Tatatu serwuje herbatę z cytryną, bo mam zamiar jutro stanąć na nogi.

Dziś planowałam post o 17 Tygrysa. Jako, że wersja robocza znacznie się wydłużyła, a ja mam siły (?) jedynie na lekki łatwy i przyjemny film, zostawiam Was z porcją zdjęć zapowiadającą wpis o kolejnych postępach/wyczynach Dziecia. Notatek i fotografii nazbierało się sporo. Chyba kompensujemy sobie ograniczony kontakt z Synkiem w ciągu dnia. 

Miłego oglądania :)


DJ Tygrys w akcji. Widok tańczącego/ruszającego przy tym pupą Dziecka bezcenny.



Miłość do aut trwa, choć jeden "gatunek" wzbudza szczególny zachwyt Młodego.


Nowa pasja Tygrysa. Jak widać po zmieniającym się na zdjęciach świetle, trudno Go zabrać z piaskownicy.


Tygrysie legowisko.


Słodziak nasz :)



Póki co kalkulator doskonale zastępuje telefon.


 Tygrys zdobywca.


 Pierwsze pociągnięcia. Najchętniej w kalendarzu Mamatu.


Kawa pojemności XXL.   


Mały złośnik. 




26 komentarzy:

  1. :) rośnie w oczach Łobuziak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrówka dla mamy:*
    słodziak z TYGRYSKA i jak chłonie nowe umiejętności:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. W dzień stawiam się do pionu, żeby nie tracić chwil z Chłopakami. Nie jest łatwo, ale szkoda mi wolnych dni.
      A Tygrys chłonie wszystko, co się da. Niestety te złe rzeczy również :)

      Usuń
  3. Duzo zdrowka zycze! Stawaj szybko na nogi- ja tez sie rozlozylam, i zamiast coraz lepiej, coraz gorzej sie czuje, tak ,ze ten ... lacze sie w bolu ;)
    Kalkulator to odwieczny zastepczak telefonu- u nas cala czworka tak sobie zastepowala ;)
    Pozdrwaiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piąteczka. Jak to mówią "w kupie" raźniej, choć niech te choróbska idą precz.
      Na razie kalkulator wystarcza. Zobaczymy co dalej.
      PS. Zaglądam do Ciebie, ale mam problem z komentarzami.
      Uściski

      Usuń
  4. strasznie słodki jest:)
    kochany maluszek! Tygrysek:)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też to wiaderko ląduje na głowie, niestety z zawartością czasem;)
    Tygrys już taki duży! Podziela pasje ze swoim kolegą jak widzę.
    Życzymy dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrys jest dość ostrożny, więc klocki wcześniej wysypie, choć o otoczenie już nie dba, jak o siebie, bo rozrzuca je z impetem.
      Czyli z piasku też nie wychodzicie?
      Dziękuję. Powoli dochodzę do siebie.

      Usuń
  6. Rośnie w oczach:) A Tobie kochana życzę dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdrowia życzymy a maluch rośnie jak na drożdżach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że czasem ktoś z boku to zauważy, bo mi się wydaje, że nie podrósł nawet o cm :)

      Usuń
  8. Wracaj szybciutko do zdrowia i oby choróbsko nie rozprzestrzeniło się na pozostałych członków rodziny ! Tygrysek wspaniały, a same zdjęcia też rewelacja ! Jak Wam się udaje zrobić takie dobre fotki w ruchu ? U mnie niemal zawsze wychodzą rozmazane, choć teoretycznie wymieniliśmy aparat na bardziej profesjonalny :/ Ale to pewnie kwestia talentu, a nie sprzętu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja lepiej, choć dziś odwiedzę lekarza, żeby sprawdził, co w płucach. Tygrys w porządku, Tatatu łamie.
      Co do zdjęć... To chyba jednak kwestia sprzętu. Moje umiejętności są żadne, a udaje się coś tam zrobić. Jak mieliśmy przez chwilę aparat z pracy, bo nasz zastrajkował, nie potrafiłam zrobić dobrego zdjęcia. Na szczęście okazało się, że Tygrys przestawił jeden guzik i znowu możemy robić zdjęcia.

      Usuń
  9. Mam nadzieję że już lepiej ze zdrowiem. Tygrys super chłopak do schrupania! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do schrupania z kosteczkami :)
      U mnie lepiej, ale podzieliłam się choróbskiem (jak wszystkim :) z Mężem.

      Usuń
  10. Jaki cudny pomysł i pięknie wykonana książeczka !

    OdpowiedzUsuń