Niesamowite, ale
dobijamy już miesiąca w miasteczku, w nowym domu, drugim domu, jak mawia Tygrys. Powoli przyzwyczailiśmy się
do nowego życia. Nie pędzimy już każdego weekendu do miasta, nawet tęsknota
nieco osłabła. Sentymenty z pewnością pozostaną i nie raz zdarzy nam się
przejechać koło bloku, żeby choć spojrzeć na okna mieszkanka.