Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miód. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miód. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 sierpnia 2018

Miodobranie 2018

Budowa trwa, a w związku z tym nasze możliwości wyjazdowe są ograniczone. Tata Tygrysa po całym tygodniu jest tak zmęczony, że w niedzielę zwyczajnie nie chce nam się ruszać z domu. Są jednak takie imprezy, na których jesteśmy od kilku już lat i w tym razem nie mogliśmy się nie pojawić. Tygrys miał opory, bo jedyne co zapamiętał z zeszłego roku to baby tj. zespół ludowy składający się z pań w pewnym wieku o wątpliwym talencie wokalnym. A że Synek na pewne dźwięki jest wrażliwy, to skojarzył sobie Tykocin właśnie z owymi paniami i jechać nie chciał. Ale rodzice potrafią zachęcić opornego Szkraba. Zaplanowaliśmy dzień tak, żeby każdy miał jakąś atrakcję. Rano - poranek w kinie ze “Strażakiem Samem” (to już drugie wyjście Tygrysa na seans :), a dla nas XIX Biesiada Miodowa w Tykocinie. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie zmęczenie, które dopadło Młodzieńca. Atrakcje powinny były być jednak w odwrotnej kolejności. Wtedy z pewnością Synek miałby więcej sił. Ale nie było tak źle…

wtorek, 22 sierpnia 2017

O imprezie, która się skończyła, zanim się zaczęła i bocianach

Co roku w drugiej połowie sierpnia Tygrysia rodzina udaje się na miodobranie. Zapotrzebowanie jest spore, odkąd zgodnie z zasadą kto z kim przystaje, złoty przysmak zaczęła pochłaniać Mamatu. 6 litrowych słoików to niezbędne minimum. Mamy to szczęście, że nieopodal, w uroczym Tykocinie (a tydzień później w równie pięknym Kurowie) odbywają się biesiady miodowe. Co prawda i na lokalnym ryneczku miodów nie brakuje, ale na wspomnianych imprezach wybór jest naprawdę ogromny. Nie ma chyba rośliny, z której nektaru miód nie znalazłby się u pszczelarzy, którzy licznie przybywają na Podlasie. Czekaliśmy na biesiadę od kilku tygodni, bo zeszłoroczne zapasy już nam się wyczerpały. W sobotę ruszyliśmy na miodobranie…

sobota, 27 sierpnia 2016

Miodobranie

Jakże wielkie było zdziwienie Tatau, gdy pewnego weekendowego poranka zobaczył dno w słoiku z miodem. Jak nigdy, zapasy skończyły się dość wcześnie. A to za sprawą pozostałej części plemienia, która raczyła się złotym przysmakiem. To, że Tygrys jest uzależniony od miodu, wiadomo od dawna. Biz bzi z bułą jadłby na okrągło. Ale Mamatu, wcinająca miód… To trudno pojąć. Tatatu nie pozostało nic innego, jak zabrać rodzinę na miodobranie i zaopatrzyć się w kilka słoików.