Budowa trwa, a w związku z tym nasze możliwości wyjazdowe są ograniczone. Tata Tygrysa po całym tygodniu jest tak zmęczony, że w niedzielę zwyczajnie nie chce nam się ruszać z domu. Są jednak takie imprezy, na których jesteśmy od kilku już lat i w tym razem nie mogliśmy się nie pojawić. Tygrys miał opory, bo jedyne co zapamiętał z zeszłego roku to baby tj. zespół ludowy składający się z pań w pewnym wieku o wątpliwym talencie wokalnym. A że Synek na pewne dźwięki jest wrażliwy, to skojarzył sobie Tykocin właśnie z owymi paniami i jechać nie chciał. Ale rodzice potrafią zachęcić opornego Szkraba. Zaplanowaliśmy dzień tak, żeby każdy miał jakąś atrakcję. Rano - poranek w kinie ze “Strażakiem Samem” (to już drugie wyjście Tygrysa na seans :), a dla nas XIX Biesiada Miodowa w Tykocinie. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie zmęczenie, które dopadło Młodzieńca. Atrakcje powinny były być jednak w odwrotnej kolejności. Wtedy z pewnością Synek miałby więcej sił. Ale nie było tak źle…
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miód. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miód. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 21 sierpnia 2018
wtorek, 22 sierpnia 2017
O imprezie, która się skończyła, zanim się zaczęła i bocianach
Co roku w drugiej połowie sierpnia Tygrysia rodzina udaje się na miodobranie. Zapotrzebowanie jest spore, odkąd zgodnie z zasadą kto z kim przystaje, złoty przysmak zaczęła pochłaniać Mamatu. 6 litrowych słoików to niezbędne minimum. Mamy to szczęście, że nieopodal, w uroczym Tykocinie (a tydzień później w równie pięknym Kurowie) odbywają się biesiady miodowe. Co prawda i na lokalnym ryneczku miodów nie brakuje, ale na wspomnianych imprezach wybór jest naprawdę ogromny. Nie ma chyba rośliny, z której nektaru miód nie znalazłby się u pszczelarzy, którzy licznie przybywają na Podlasie. Czekaliśmy na biesiadę od kilku tygodni, bo zeszłoroczne zapasy już nam się wyczerpały. W sobotę ruszyliśmy na miodobranie…
sobota, 27 sierpnia 2016
Miodobranie
Jakże wielkie było zdziwienie Tatau, gdy pewnego weekendowego
poranka zobaczył dno w słoiku z miodem. Jak nigdy, zapasy skończyły się dość
wcześnie. A to za sprawą pozostałej części plemienia, która raczyła się złotym
przysmakiem. To, że Tygrys jest uzależniony od miodu, wiadomo od dawna. Biz bzi
z bułą jadłby na okrągło. Ale Mamatu, wcinająca miód… To trudno pojąć. Tatatu
nie pozostało nic innego, jak zabrać rodzinę na miodobranie i zaopatrzyć się w
kilka słoików.
Subskrybuj:
Posty (Atom)