czwartek, 15 czerwca 2023

Czytelniczy maj

Przybywamy z majową listą książek.  Jest połowa kolejnego miesiąca,  a to dlatego, że moja systematyczność skończyła się po drugim tytule. Stąd obsuwa. Lista nie za długa i nie chodzi nawet o podwórko, które przyzywa, a o znaczną liczbę zaczętych książek, z których niewiele udało nam się skończyć. Ale zapisujemy i te kilka tytułów. 

1. Małgorzata Strzałkowska, Harcuj z nami ze słowami, albo dawniej, czyli drzewiej 2;  Wydawnictwa Bajka
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Bardzo lubię książki, które wyjaśniają znaczenie różnych słów. Tygrys chyba też, bo dość szybko przeczytaliśmy ten tytuł. Sporo wiedzy podanej w lekki, zabawny sposób. Wreszcie dowiedziałam się, skąd wzięło się określenie naparstek i co ma wspólnego z palcami. Polecamy. My zarezerwowaliśmy część pierwszą. 


2. Begona Ibarrola, Czasem się złoszczę; Wydawnictwo Finebooks
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Podsuwam Tygrysowi różne ksiązki o emocjach. Ta wydawała mi się  nieco za infantylna dla prawie dziewięciolatka, ale Chłopak słuchał. Z tego, co pisałyście w komentarzach, nie każde dziecko lubi książki, z dziecięcymi bohaterami przepracowującymi różne sytuacje. Nasze akurat chętnie słucha. Choć na mnie ten tytuł nie zrobił specjalnego wrażenia, bo upływie 1,5 miesiąca niewiele pamiętam.


3. Dionisios Sturis, Kala, kala; Wydawnictwo Dwie Siostry
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Wypatrywaliśmy tego tytułu, bo ta Grecja jakoś za nami chodzi. Niestety nie uda nam się zwiedzić tego kraju osobiście, choć plany były, ale z przyjemnością poczytaliśmy. Świetna, jak każdy tytuł z serii.


4. Zuzanna Orlińska, Ładna historia; Wydawnictwo Kropka
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
"Ładna historia" długo zalegała u nas na półce. Czekała na właściwy moment. Tygrys przekonał się do niej w połowie, przy bohaterach żyjących w czasach nam bliższych. Oprócz krótkich biogramów czy zagadnień związanych z poszczególnymi osobami w książce znajdziecie ich drzewa genealogiczne. Fajna sprawa. Mnie szczególnie zainteresowało to Kossaków, bo nigdy nie mogę się połapać, kto jest kim i dla kogo. Tygrysowi spodobało się wyszukiwanie na drzewach osób, które jeszcze żyją. 


5. Maria Strzelecka, Nikifor; Wydawnictwo Libra
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Podczas jednego z pobytów w stolicy mieliśmy okazję oglądać wystawę prac Nikifora. Tygrys zainteresował się obrazkami, więc podsunęłam mu książkę o tym niezwykłym artyście. Miała ku temu jeszcze inne powody. Chłopak boi się inności. To taka próba oswojenia go z ludźmi, którzy myślą, czują, wyglądają czy zachowują się inaczej. A przy tym wnoszą do świata coś pięknego. Książkę polecamy. 


6. Joanna Papuzińska, Zbuntowane słowa; Wydawnictwo Literatura 
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy

Z racji tego, że nasze dzieciństwo przypadało na lata osiemdziesiąte minionego wieku, co rusz pojawiają się wspomnienia związane z tym okresem. Do tego Dziadek Tygrysa, którego niestety nie poznał, działał w opozycji, był internowany. I za sprawą rozmów padają pytania. Odpowiadamy i podsuwamy książki z nimi związane. Ta okazała się na ten moment za trudna, a tym samym nie wzbudziła zainteresowania. Póki co bardziej przemawiają do Chłopaka tematy związane z codziennością w PRL-u, ale  książka jest warta uwagi i z pewnością do niej wrócimy. 


7. Isabella Tree, Kiedy biciany wróciły do domu; Wydawnictwo Świetlik
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Nie mogłam nie wypożyczyć tej książki. Razem z Tatą Tygrysa kochamy bociany, wypatrujemy, cieszymy oczy, a potem tęsknimy. Zarażamy naszą miłością Synka. Chyba Mu się nieco udzieliło, bo bocianom, które mieszkają nieopodal nas, nadał nawet imiona. A tu książka o tym, że trzeba dbać o te piękne ptaki, żeby chciały mieszkać z nami po sąsiedzku. Polecamy.


8. Roch Urbaniak, Zaklinacz tygrysów; Wydawnictwo Dwukropek 
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
To już nasze trzecie spotkanie z autorem, o które poprosił sam Tygrys po przeczytaniu obu części Papiernika. Baśniowe, magiczne ilustracje i piękna opowieść w tej samej konwencji, niosąca ze sobą aktualne przesłanie. Polecamy. 


9. Rafał Witek, Jan pan żyrafa uciekał przed wojną; Wydawnictwo Literatura
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna książka z serii "Wojny dorosłych - historie dzieci", do których chętnie sięgamy. Ta, poruszająca jeszcze bardziej, bo opowiada historię, która działa się niedaleko od nas i całkiem niedawno, w 2014 roku. Historię o bólu, tragedii, ale również o sile, jaką daje miłość do najbliższych. 


10. Joanna Rudniańska, Hania i Hania; Wydawnictwo Muchomor 
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna książka, która porusza trudne tematy z historii, a jednocześnie sprawia, że przez to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, nabiera nowego wymiaru. Pokazuje, jak wojna wpływa na losy ludzi, jak ogromną krzywdę wyrządza i wobec której nie ma równych i równiejszych. Sporo tu trudnych tematów, ale opisanych w przystępny sposób, z elementami baśniowymi, które sprawiają, że książka jest łatwiejsza w odbiorze dla młodszych czytelników. 


11. Marcin Bruchnalski, Simona Kossak. Mieszkanka dzikiej puszczy; Wydawnictwo Czarna Owca
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Simona - niezwykła kobieta, która mieszkała nieopodal nas. Nigdy specjalnie nie lubiłam programów przyrodniczych, ale z przyjemnością wsłuchiwałam się w radiowe opowieści Simony, która z jednakową pasją opowiadała o najmniejszym owadzie i żubrze. Aż szkoda, że nie wyszło książkowe wznowienie radiowych opowieści. Mam to szczęście, że mam je w domowej biblioteczce. Myślę, że o wiele więcej mówi o biolożce, jej pasji i postrzeganiu przyrody, niż wyimki z życiorysu zwarte w książce ze zdjęcia. Ale dobrze, że jest i przypomina o kobiecie, która tak wiele dała Puszczy. Szkoda tylko, że w tym roku, kiedy przypada jej 80 rocznica urodzin, jest nieco zapomniana. A można było ogłosić ją patronem roku pośród wielu innych. Tylko jak? Głupio po tym, jak się Puszczę niszczy. 



12. Kobi Yamada, Może; Wydawnictwo Levyz
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Tą książką jestem tak oczarowana, że chyba nie jestem w stanie napisać zbyt wiele. Jest piękna, mądra, z głębokim przesłaniem. Dla każdego, małego i dużego. Pozwala odkryć piękno w nas samych. Miałam okazję przybliżyć ją rówieśnikom Tygrysa podczas Tygodnia Czytania i mam pewność, że wynieśli z niej dużo dla siebie. 


13. Thiago de Moraes, Atlas historii; Wydawnictwo Nasza Księgarnia
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Długo męczyliśmy ten tytuł. Atlas mitologii był przyjemniejszy w odbiorze. Może za dużo tu postaci, faktów? Nie wiem. Mi, jak w atlasie, o którym już wspominaliśmy, przeszkadzał układ na poszczególnych stronach. U nas bez fajerwerków. 


Tygrys sam na odczepnego przeczytał książeczkę, którą przyniósł z biblioteki i kilka rozdziałów z "Plastusiowego pamiętnika" jako lektury. I to z wielkim bólem. Za to ja mam całkiem dobry miesiąc. Z tych kilku tytułów największe wrażenie zrobiły na mnie dwie ostanie, a szczególnie "Co ci się przydarzyło?". Bardzo dla mnie potrzebna lektura na ten moment. Budująca. A "Hodowla" utwierdziła mnie tylko w przekonaniach na temat współczesnej szkoły. Z kolei ze "Śmiercią pięknych saren" wiąże się zabawna historia. Koleżanka, jak zobaczyła, że czytam tą książkę, stwierdziła, że będę przy niej płakać. A ja chciałam ją odłożyć po kilkunastu stronach. Nie odłożyłam tylko dlatego, żeby przekonać się, co w niej takiego poruszającego. Nie znalazłam nic i poszłam dopytać czy nie pomyliła tytułów. Nie pomyliła. Niesamowite jest to, jak każdy z nas odbiera różne rzeczy. To, co dla jednych jest wzruszające, dla innych okazuje się nudne. Nie bez znaczenia, jak się po rozmowie okazało, są nasze osobiste doświadczenia. 

  



 




Na koniec zostawiam Was z pytaniem... Jak to jest w Waszym przypadku, czytacie książki do końca, nawet jak zupełnie Wam "nie leżą" czy odkładacie bez żalu na półkę? Ja niestety mam w sobie wewnętrzny przymus czytania do końca. Uczę się tego, żeby odpuścić i się nie męczyć. 
Do przeczytania


6 komentarzy:

  1. Piękny, czytelniczy, wartościowy miesiąc u Was kochani📚📙📖🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przyznam - czytam do końca, nawet jeśli się męczę. Zawsze jest we mnie jakaś taka dziwaczna nadzieja, że może od kolejnej strony zrobi się lepiej. A może na końcu pojawi się coś, co wytłumaczy ciężki początek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja to rozumiem, choć jak pisałam uczę się, żeby odpuszczać. Ale trudna to nauka :)

      Usuń
  3. U was jak zwykle intensywny czytelniczo miesiąc. Mój syn ostatnio namiętnie czyta komiksy – głównie Kaczora Donalda, ewentualnie Louca więc na sztuki, pewnie pierwszy raz odkąd wymieniamy się myślami na ten temat, przeczytane mamy więcej ale na ilość słów to już niekoniecznie 😉 . Na te komiksy to jest ostatnio szał w klasie młodego – chłopaki tylko to czytają, a im ktoś ma starsze egzemplarze tym większy szacun u kolegów (mój na przykład wykopał gdzieś kilkanaście egzemplarzy sprzed 20 lat po mojej siostrze więc wszyscy zazdrośnie patrzą na jego kolekcję…). Wspólnie przeczytaliśmy kolejny tom przygód psa Elfa – polecam z całego serca ten cykl – jest zabawny, napisany fajnym, współczesnym, młodzieżowym językiem i mojego syna potrafi trzymać w napięciu lepiej niż niejedna bajka/gra (aż byłam zdziwiona, że współczesne dziecko może tak przeżywać książkową historię…). Teraz czytamy Wokół świata na wariata – ale to już chyba znacie. Na półce czeka też kolejny Elf a w czytniku cała kolekcje Pana Samochodzika.
    Myślałam jeszcze trochę o tym samodzielnym czytaniu Tygrysa – a może to jest kwestia doboru szkolnych lektur? Z tego co piszesz to Tygrys „przerabia” głównie to co ja pamiętam z mojej edukacji. Mam wrażenie, że to już jednak nie te czasy żeby dziecko porwał Plastusiowy Pamiętnik. Jak młody szedł do szkoły to z sentymentem liczyłam na to, że odświeżę sobie właśnie takie hity jak Plastuś, Karolcia, Rogaś, Puc, Bursztyn i Goście itp. Tymczasem wychowawczyni mojego syna z „klasyki”, którą ja pamiętam zapodała tylko kilka książek Astrid Lindgren i O psie który jeździł koleją. Większość lektur była zdecydowanie bardziej współczesna. W czwartej klasie wychowawcą będzie młoda polonistka – zobaczymy co zaproponuje dzieciakom.
    Z córką aktualnie czytamy Paddingtona – lubi bajkę w wersji animowanej – do książki ciężko było ją przekonać bo Paddington to przecież chłopak ale jak już zaczęliśmy to jakoś idzie i nawet jej się podoba.
    Ja mam dość intensywny czytelniczo czas. Z tego co mogę polecić to „Saturnin” Małeckiego, „Wrony” Petry Dvorakowej (to w zasadzie powinna być lektura obowiązkowa dla rodziców, szczególnie takich, którzy mają więcej niż 1 dziecko). Z pozycji, które trochę mnie rozczarowały to „Decyzja” Piotra Kościelnego, „Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie?” Juula – to chyba nie jest jednak mój styl wychowania. Poza tym w książkach Juula, które przeczytałam denerwuje mnie brak jakiegoś długofalowego podsumowania. Jest cudowna rada ale czy w dłuższej perspektywie się sprawdziła tego już nikt nie wie. Dodałam sobie na wirtualną półkę – Hodowlę Katarzyny Ryrych – zaintrygowałaś mnie tym tytułem.
    Ja staram się czytać do końca – mam poczucie, że dopiero wtedy jestem w stanie ostatecznie ocenić książkę. Ale zdarzały mi się pozycje, które odpuszczałam nawet po kilku stronach albo cykle, które przerywałam po jednym tomie. Są też autorzy, którym dałam po kilka szans i wiem, że kolejnych już nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, to kiedyś też się zmuszałam do czytania do końca, tym bardziej, że szybko czytam, więc nie męczę książki miesiącami. Jednak jakiś czas temu dorosłam do tego, że jak książka nie interesuje mnie do 30-50 strony to po prostu ją odkładam. Nie warto tracić czasu, nawet jeżeli książka jest cienka.
    Z Waszych lektur Strzałkowskiej książka o słowach wydaje mi się warta uwagi. Chociaż pozostałych nie znam i możliwe, że jeszcze któreś wpadły by nam na dłuższą chwilę na przyłóżkową półkę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń