czwartek, 9 grudnia 2021

Listopadowe lektury

To był jednak czytelniczy miesiąc. Wszystko za sprawą długiego weekendu i zwolnienia. Co przeczytaliśmy to nasze. Wieczorem, jak od początku przygody ze szkołą, czasu na lekturę mniej. W aucie w drodze na basen też nie poszalejemy, bo ciemno. Ale mamy taką swoją tradycję - czytanie podczas posiłków. Czyta ten, kto zje pierwszy, czyli audiobook mama.  Nasze listopadowe tytuły poniżej.

1 - 2. Jarosław Gryguć, Na dworze króla i Życie w grodzie; Media Rodzina
lokalna biblioteka, czytane po raz pierwszy
Już nie raz chwaliłam serię "Tu powstała Polska" i pochwalę po raz kolejny. Książeczki niby takie encyklopedyczne, ale pisane naprawdę przystępnym językiem. Zaletą tej serii jest ikonografia oparta o badania naukowe i zbiory muzealne. Świetny przewodnik na wyjazd do kolebki państwowości polskiej. 


3. Miguel Tanco, Możesz na mnie liczyć; Wydawnictwo Zygzaki
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Być może nie doceniliśmy tego tytułu. Być może po tytule oczekiwaliśmy czegoś innego. Pomysł jest - różnorodność świata, spojrzenia na rzeczywistość, pasji. Ale koniec końców zabrakło mi głębszego pokazania w słowach królowej nauki - matematyki, a nie tylko wypunktowania jej elementów. 


4. Elżbieta Pałasz, Jak zwyciężać mamy. Wielkie i małe bitwy Polaków!; Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy

Trudno jest znaleźć dobrą książkę historyczną dla małego człowieka, który dopiera zaczyna przygodę z poznawaniem przeszłości. Jedne są zbyt infantylne, inne zbyt poważne. A ta jest w punkt. Prostym językiem opisuje wybrane bitwy z różnych okresów historii. Te, z których jesteśmy dumni, bo jak stwierdza Autorka: o tych przegranych uczymy się w szkole. Dopełnieniem tekstu jest świetna grafika, która pobudza wyobraźnię i ułatwia zapamiętanie szczegółów. Tygrys i Mama polecają. 


5-14. Stella Tarakson, Superbohater z antyku; Wydawnictwo Tandem
lokalne biblioteki, czytane po raz pierwszy
Jakiś czas temu zaczytywaliśmy się w mitologii i jak zobaczyłam tą serię wiedziałam, że musimy do niej sięgnąć. Nie myliłam się. Tygrys (i nie tylko) przepadł. Czytaliśmy część po części. Bez wytchnienia. Powstał tylko mały problem. Nasza biblioteka zakupiła dwa pierwsze tytuły i cztery ostatnie. Jak mnie to wkurza (tak samo jak przetrzymywanie książek miesiącami). Na szczęście brakujące tytuły wypożyczyliśmy w innej bibliotece i nie mieliśmy przestoju. Ciężko by było, bo seria naprawdę wciąga. Jest napisana lekkim piórem, pełna humoru, choć myślę, że dobrze by było sięgnąć do niej w momencie, kiedy dziecko ma już wiedzę dotyczącą mitologii, bo sporo rzeczy Autorka potraktowała dość swobodnie. I nie oburzam się, taki to rodzaj książki. Chodzi o to, żeby w dziecku nie utrwalił się nieprawdziwy obraz. Same plusy, poza jednym, który dotyczy wielu tekstów dla dzieci. Jedno słowo, które strasznie mnie mierzi "wysapał", zamiast "stwierdził/powiedział" itp. Taka moda, czy trudności w tłumaczeniu. Choć i w polskich książkach się trafiło. Mimo, że sporo się "nasapałam" przy tej serii polecamy. Wszyscy. 




15. Andrzej Perepeczko, Irenka. Dziewczynka z Wilna; Grupa Literatura
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Po Jędrusiu przyszedł czas na Irenkę. Kolejna świetna książka z serii "Wojny dorosłych historie dzieci". Wycinek naszej polskiej historii z perspektywy dziecka. I to konkretnego. Dziecka, które ma swoje imię i nazwisko i żyło w konkretnej rzeczywistości. Choć przyznaję, że trudno czytało mi się ten tytuł. I nie chodzi o zawartość książki. Ta jak najbardziej do polecenia, a raczej o moment w historii, w którym sami się znaleźliśmy. Kiedy poznawaliśmy życie Irenki, ulice naszego miasta i hotelowe parkingi oblegały (zresztą nadal oblegają) wojskowe sprzęty. Towarzyszyła mi przy lekturze jedna myśl... oby takie historie ominęły nasze dzieci. 


16. Roald Dahl, Nigdy nie dorastaj; Trefl S.A.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Z racji tego, że książka zawiera niezbyt wiele tekstu, miała być do czytania dla Tygrysa, ale zupełnie Mu nie szło i odłożyliśmy ten tytuł na dół stosika. Wróciliśmy po jakimś czasie. Na szczęście. Krótka książka o tym, że zawsze warto pielęgnować w sobie wewnętrzne dziecko. 


17. Piotr Wójcik, Robert Lewandowski. Najlepsze bramki; Wydawnictwo RM 

lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Trudno mi odnieść się do tej książki, bo nie mieści się zupełnie w sferze moich zainteresowań i gustów. Ale Tygrysowi się podobała, choć musze przyznać, że czytało się ją dobrze. Zęby mnie nie bolały.


18. Jon J. Muth, Trzy pytania; Wydawnictwo Sonia Draga
domowa biblioteczka, czytana po raz pierwszy
Nowość w naszej domowej biblioteczce. Ciocia U. wybrała dla Tygrysa piękną książkę. Jestem oczarowana. Treścią i grafiką. Prosta opowieść o tym, co w życiu najważniejsze. 


19. Renata Piątkowska, Gang Swojaków. O tym, że przyjaźń ma moc
domowa biblioteczka, czytana po raz pierwszy
Swojaki muszą być. Kolejny tytuł w naszej domowej biblioteczce. Cóż... Nie jest to perła literatury, ale w stosunku do poprzedniczek, nie była taka zła. 


20. 12 ważnych dziecięcych wyzwań. Polscy autorzy o tym, jak poradzić sobie z problemami; Wydawnictwo Publicat
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
To jedna z ulubionych serii Tygrysa. Niecierpliwie czeka na każdą kolejną część, a chyba innym dzieciom też się podoba, bo to jedne z nielicznych książek, na które trzeba poczekać w kolejce w bibliotece. Wszystko chyba za sprawą bohaterów - rówieśników Tygrysa, których problemy są Jemu zwyczajnie bliskie. A ileż rozmów po każdym opowiadaniu. Polecamy.


21. Emilia Kiereś, Srebrny dzwoneczek; Wydawnictwo HarperKids
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
W dzieciństwie (tym trochę późniejszym) z przyjemnością sięgałam po książki Pani Małgorzaty Musierewicz, a teraz odkryłam twórczość jej córki. Najchętniej nie odkładałabym tej książki, tylko przeczytała za jednym zamachem. Ciepła, pisana pięknym językiem. Gorzej z Tygrysem. Jego nudziła, choć domyślam się, że nie bez znaczenia jest osoba głównej bohaterki. Kolejna część, którą przeczytaliśmy już w grudniu, przypadła Chłopakowi do gustu, bo głównym bohaterem okazał się Antek, a nie Marysia.


22. Ernst Kunzl, Starożytny Rzym; Wydawnictwo Atlas
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Zamiłowania do serii "Co i jak" nie bardzo rozumiem, ale to akurat książki, które Tygrys sam dokłada do zamówienia. Nie to, że są złe. Wręcz przeciwnie. Tylko pełne szczegółów, ale akurat to Chłopakowi nie przeszkadza. Dla każdego coś innego.


23. Michał Gąsiorowski, To jest futbol! Krótka historia piłki nożnej; Wydawnictwo Nasza Księgarnia
domowa biblioteczka, czytana po raz drugi
Numer jeden wśród książek dla dzieci w temacie piłki. Czytana po raz drugi w przeciągu dwóch miesięcy. Tym razem z własnego egzemplarza - prezentu urodzinowego. Przyznaję, że sama czytam z przyjemnością.


Sporo książek ma na swojej osobistej liście Tygrys. Wszystko za sprawą obowiązkowych wizyt z całą klasą w szkolnej bibliotece. Co tydzień wpada jeden nowy tytuł. To czytanie procentuje. Mówiąc sportowym językiem (który ostatnio w naszym domu dominuje) Synek jest na czele stawki ex aequo z jedną z koleżanek. Zresztą bardzo sympatyczną. Te noty nie są dla nas najważniejsze, ale potwierdzają, że warto czytać dzieciom od początku.

 



Ja jestem chyba na końcu stawki, ale również mogę coś  w tym miesiącu zapisać na swoim koncie. 

 

Podsumowując... Za nami udany czytelniczy miesiąc. Już wiem, że grudzień przyniesie kilka dobrych tytułów. Niezmiennie czekam na polecenia w komentarzach. Aaaa, dwie pierwsze części Cukierka mamy już wypożyczone. Pozdrawiam

14 komentarzy:

  1. Jak zwykle imponująca lista, z której właściwie znam tylko Psa Tytusa bo też mieliśmy z nim przyjemność. Książkę o Lewym pewnie kiedyś wypożyczę bo piłka w wydaniu praktycznym to u nas ciągle nr 1.
    Ze Swojakami też się zapoznaliśmy w tym miesiącu z tym, że młody dostał książkę „Chrońmy zagrożone gatunki” i muszę przyznać, że jak na biedronkowe standardy jest całkiem niezła – dużo ciekawych ale przystępnie podanych informacji – Mikołaj nieźle trafił w gust naszego dziecka ;-) . Córka dostała „Gang Swojaków o tym, że natura ma moc” i tu już szału nie ma ale ponieważ szał jest tylko na Strażaka Sama to cóż…
    Mam nadzieję, że Cukierek przypadnie wam do gustu. U nas pojawiły się też cukierkowe planszówki – całkiem fajna, nieskomplikowana zabawa dla całej rodziny.
    Z przeczytanych przeze mnie książek polecam Latarników Emmy Stonex – bardzo fajna książka, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za inspirację. Cukierka czytamy już drugą część. Kolejka do pierwszej była długa, ale wpadłam na to, że przecież jest szkolna biblioteka i tam dostaliśmy pierwszą. Przyznaję, że ni przebił pierwszej części grzecznego psa, ale wzbudza sympatię i wciąga, a pierwsze czy drugie opowiadanie w drugiej części (o ciszy przy niemowlaku) przyprawiło nas o śmiech.
      Co do Strażaka Sama, wiesz że to kiedyś mija. Tylko zawsze się zastanawiałam, jak takie książki pojawiają się w domu. O zgrozo, sami je podsuwamy. Kolejne Kicie i takie tam :)

      Usuń
    2. Kicia Kocia to przy Strażaku Same arcydzieło literatury. Gdyby ją przetłumaczyć i wypromować spokojne mogłaby być naszym hitem eksportowym – taką polską Peppą. W ogóle mam takie doświadczenie, że te książeczki, które bazują na kreskówkach są zazwyczaj okropne. O ile nie mam nic do Strażaka Sama na ekranie o tyle w książeczkach to masakra. Podobnie miałam z książeczkami o Psim Patrolu czy Stacyjkowie, na które fazę miewał syn. Książeczka bez błędów ortograficznych, interpunkcyjnych czy składniowych była ewenementem. Właściwie tylko Peppa trzyma poziom zarówno w książkach jak i w filmie. Ale tak jak piszesz – wszystko mija. U nas nastąpił właśnie zwrot w kierunku komiksów o Pippi, Misia Uszatka a nawet opowiadań z Cudownej Brody Szacha… Ciekawe kiedy to minie i w co się zmieni…

      Usuń
    3. Piękne te nasze rodzicielskie podróże po literaturze, choć faktycznie nie wszystkie książki mieszczą się w tym pojęciu. Mam podobne odczucia, co do papierowych wersji animacji i cieszę się, że ten etap mamy za sobą. I niemal świętem było dla mnie porządkowanie Tygrysiej biblioteczki przed kilkoma dniami i moment, w którym odłożyłam złota księgę bajek (czy coś w ten deseń) o autach. Myślę, że Kicia Kocia za chwilę pójdzie w świat. Minęły mi obcojęzyczne wydania Pucia, więc i Kicia ma szansę. Ta faktycznie nie jest taka zła, ale przy setnym czytaniu ma wpływ na psychikę rodzica.

      Usuń
  2. To jak zwykle pokaźna lista:) Wielkie brawa dla Was!
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawa dla Tygrysa. Cieszę się, że ciągle chce czytać i sam się dopomina. A ja Mu bardzo lubię czytać i wyszukiwać nowe tytuły.

      Usuń
  3. Wow, ale zescie sie uczytali!!! :) U nas Bi nadal trzepie kolejna serie ksiazek Erin Hunter. Przyszla kolej na "Wojownikow", czy jak tam przetlumacza angielski tytul. ;) Z Nikiem mamy problemik, bo skonczylismy serie o tym, jak nalezy trenowac smoka, seria o tajemnicach Stanu Virginia tez dobiega konca i Mlodszy jest w kropce... Nie lubi pojedynczych tytulow, wiec szuka serii. Poki co czytamy "Sniezna Siostre" i to po polsku! :D Co prawda ten tytul byl taaak zachwalany w calej blogosferze, a ja mam do niego mieszane uczucia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaźdy ma swoje upodobania. Nie wiem jakie klimaty lubi Nik, ale może ta seria Superbohater antyku przypadłaby Mu do gustu. Jest zabawna i z tego co się orientuję jest po angielsku. Że ”Śnieżną siostrą" mieliśmy problem, bo Tygrys nie potrafił zrozumieć opowieści.

      Usuń
  4. Sporo tego! My tym razem niewiele czytamy, bo synek wciągnął się w historię wymyślaną na bieżąco przez tatę i czasem czytamy tylko w czasie dnia. Wieczory należą do taty z synkiem i historii o smokach Zafirze i Gapie.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może Chłopaki napiszą swoją własną opowieść.
      Buziaki

      Usuń
  5. U nas nastąpił zachwyt szkolną Biblioteką. Wojtek sam wybiera tytuły, czasem zastanawiam się czy okładka nie przyciągała jak magnez ;)
    Jeden z tytułów zapisuję.
    Pozdrawiam i życzę wszelkich Błogosławieństw w Nowym Roku dla całej, Waszej rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak fajnie. Niech ten zachwyt i czytelniczy zapał trwają jak najdłużej. Tygrys niekoniecznie lubi się ze szkolną biblioteką, bo Pani prowadza dzieci na lekcji wf-u, a to duża strata. Poza tym sam nie za bardzo lubi czytać, woli jak Mu czytamy. A książka ze szkolnej biblioteki jest do samodzielnego czytania.
      I dla Was dobrego roku.

      Usuń
  6. Wow ile tego. Większość nieznana ... wojny dorosłych i historie dzieci uwielbiamy alevtej jeszcze nie znamy, nasza biblioteka jest uboższa niż Wasza ale czarujemy to i owo :) brawa dla Was!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Nasza biblioteka ma spory dziecięcy księgozbiór, a i Panie są otwarte na polecenia. Nawet hamują nas przed zakupami, ale my po prostu niektóre tytuły lubimy mieć na półce i do nich wracać.

      Usuń