czwartek, 12 listopada 2020

Nasza biało-czerwona

Za nami kolejne w naszym życiu Święto Niepodległości. Mam wrażnie, że w tym roku nabrało jeszcze większego znaczenia. Mimo, że nasze ograniczenia są niczym w porównaniu do doświadczeń naszych rodziców czy jeszcze bardziej dziadków, czujemy że coś nam zostało zabrane, czujemy niepewność jutra. Przyzwyczailiśmy się do życia w dobrobycie, bezpieczeństwie. Tymczasem ostatnie miesiące zburzyły naszą codzienność. Tylko wróg niewidzialny. 

Zresztą nie tylko covid zachwiał i tak mocno nadwyrężoną kondycją naszego państwa. Patrząc na to, co się wokół dzieje dochodzimy do gorzkiej refleksji. Zwyczajnie nie potrafimy korzystać z tego, o co walczyli nasi dziadkowie i rodzice. Mimo to nie poddaliśmy się złym nastrojom i świętowaliśmy. Skromnie, domowo, ale najważniejsze, żeby w świadomości już prawie sześciolatka zaistniało tak ważne dla Polaków święto. Dla nas ważne, żeby zaszczepić w Przedszkolaku zamiłowanie do historii. Rano Tata Tygrysa zawiesił flagę, a wieczorem oglądaliśmy koncert z Opery Podlaskiej. Koncert jakże inny. Bez widowni i oklasków. Bez uśmiechu, choć uważam, że aż tak powaga nie była potrzebna, wszak to radosne Święto (chyba, że prowadzący mieli w odsłuchu informacje o tym, co dzieje się w stolicy). W każdym razie przy pieśniach patriotycznych, legionowych, hymnach podziemia solidarnościowego i popularnych znanych utworach przebyliśmy długą drogę od 1918 roku. A wszystko przy niekończących się pytaniach prawie Sześciolatka. Niełatwy to temat do przekazania Przedszkolakowi, zwłaszcza tak obszerny czasowo. Do tego nasze osobiste wspomnienia i wzruszenia, zwłaszcza Taty Tygrysa, który ze łzami w oczach wspominał nieżyjącego już swojego Ojca, działacza "Solidarności". 

Naprzeciw nam wyszło również przedszkole organizując konkurs plastyczny. Jak tylko siły i czas nam pozwalają staramy się brać udział w takich inicjatywach, zwłaszcza, że często sami stoimy po drugiej stronie, organizatorów i wiemy, jak boli brak odzewu. Długo myśleliśmy nad techniką. Tygrys nie bardzo chciał rysować/malować. Ja z kolei nie przepadam za bibułkowymi wyklejankami. Poza tym chciało się coś innego. Wreszcie Młody wpadł na pomysł, żeby zrobić coś z koralików do prasowania. Zakupiliśmy więc szablony i Tygrys tworzył elementy do naszej pracy. Godło i mapę. Jeszcze raz pochwalę Chłopaka za cierpliwość. Sam układał koraliki, a tworzenie dało okazję do rozmów. 




Pozostała kwestia wyeksponowania gotowych elementów. Wykorzystaliśmy trwające jeszcze wtedy zamiłowanie do średniowiecza i rycerzy (w tej chwili jest to już druga wojna). Przygotowaliśmy tarczę z tektury. Potraktowaliśmy ją złotym sprayem, sznurkiem wyznaczyliśmy pola i nakleiliśmy koralikowe elementy. Efekt końcowy prezentował się tak... Tylko zbroja nie ta :)



Naszą biało-czerwono-złotą tarczę dodajemy do zabawy Buby Bajdocji POD KOLOR. Tylko jaki kolor? Czerwony i biały rzecz jasna.

A po więcej inspiracji zapraszam TU.

26 komentarzy:

  1. Ale mróweczki pracowite jesteście :-)

    Do projektu dopisałam (mam kłopot z otwieraniem komentarzy pod postem z linkami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta najmniejsza mróweczka taka pracowita :)
      Czyli wstawiać komentarze pod postem o projekcie, jeśli (mam nadzieję) uda nam się coś jeszcze stworzyć? bo zaległości mamy spore.

      Usuń
    2. Komentarze możesz wstawiać tak jak do tej pory (przychodzą do mnie na maila - widzę je w mailu).
      Ja nie mogę dopisać nic w tych komentarzach (dlatego napisałam tu).

      Usuń
  2. Serdecznie zapraszam też do projektu "Matematyka na święta" :-)
    https://bajdocja.blogspot.com/2020/11/matematyka-na-swieta-7-zaproszenie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam. Matematyka u nas na okrągło, więc może pierwszy raz uda nam się czymś podzielić.

      Usuń
    2. Zachęcam :-)
      Wystarczy jeden wpis,
      ale oczywiście można więcej :-)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że jeden będzie, bo jak sama widzisz zbyt regularna jeśli chodzi o "Pod kolor" nie byłam. Niby robimy sporo róznych rzeczy, ale jakoś umykają w codzienności. A Młodzieniec nie jest zbyt chętny do zdjęć. Co prawda robimy takie, na których go nie widać, ale chodzi raczej o to, że komórka odciąga uwagę.

      Usuń
    4. 1) Oj ta, regularność...
      Przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę :-)

      2) Zrób zdjęcie po zabawie, gdy młodzieniec pójdzie myć ręce / pędzle / garnki ;-)
      Ewentualnie poproś, żeby potrzymał dzieło do zdjęcia ;-)

      Usuń
  3. Kawał dobrej roboty i świetne efekty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, świetną tarczę przygotował Tygrys.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ to cudne i pomysłowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Pomysł tarczy przyszedł mi do głowy w nocy :)

      Usuń
  6. Jestem pod wrażeniem zapału do pracy i efektu końcowego. Brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu Tgrys ma fazę na koraliki. Choć tu niewiele tych prac. Ciekawiej było jak szykował kilkanaście sztuka dla dziewczynek z grupy na Dzień Kobiet.

      Usuń
  7. Super! Brawa dla Tygrysa :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacja! Mnie by z pewnością nie wystarczyło cierpliwości na tak precyzyjną pracę, że o swoich dzieciach już nie wspomnę ;) Piękna praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrys raz na jakiś czas ma takie zrywy. A hasło konkurs działa na niego motywująco :)

      Usuń