wtorek, 7 listopada 2023

Październikowe lektury

Nie jest źle. Jest siódmy listopada, a na bloga wjeżdża zestawienie z poprzedniego miesiąca. Nasze październikowe czytanie zdominowała ciocia Jadzia i Elf. Cóż... nie potrafiliśmy się oderwać od tych uroczych bohaterów. Ale jest i kilka innych tytułów. Zerknijcie sami... 

1. Peter H. Reynolds, Wspólny stół; Wydawnictwo Mamania
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Książka niezbyt obszerna. Nie za dużo w niej słów, ale dużo treści. Dla mnie bardzo bliskich. Od początku naszej wspólnej drogi, stół jest dla mnie ważny. Jest centrum naszego domu. Przy nim nie tylko jemy, ale i rozmawiamy, pracujemy, gramy... I książeczka jet właśnie o tym, jak ważny to mebel w domu, jak łączy ludzi. Polecam.

2-7. Eliza Piotrowska, Ciocia Jadzia...; Media Rodzina
lokalna biblioteka, czytane po raz pierwszy
Po wspomnieniach cioci Jadzi z PRL-u przepadliśmy na dobre i przeczytaliśmy wszystkie tytuły z serii. Tytułowa ciocia Jadzie jest niesamowita. Każde dziecko chciałoby taką posiadać. Pomysłowa, wesoła i kochająca ludzi. Czegóż chcieć więcej. Czekamy na kolejne części. 




8. Martin Widmark, Biblioteka Astrid; Wydawnictwo Mamania
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Ilustracje Emilii Dziubak to zawsze pewniak, ale chyba nie potrafimy docenić twórczości pana Widmarka. Nie pasuje nam. Skończyliśmy czytać  i nie bardzo wiedzieliśmy o co chodzi. Pozostało nam tylko "tja" - kwestia książkowego kota. To nasza subiektywna opinia, sprawdźcie sami. Może Wam będzie pasowała ta lektura. 


9. Marti Gironell, Kret w moim ogrodzie; Wydawnictwo Sideca
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Od niemal roku prowadzimy nierówną walkę, w tej chwili już chyba z całą krecią rodziną. Szkoda nam zwierzaka, ale również drzewek i całego ogrodu. Dla uspokojenia nastrojów wypożyczyłam tą książkę. Oboje z Tygrysem jesteśmy na nią nieco za duzi (szczególnie ja), ale pozwoliła mi osowić się z niechcianym lokatorem na naszym podwórku i spojrzeć na niego łaskawszym wzrokiem. 

10-11. Victor Escandell. Zagadki detektywistyczne - rusz głową i znajdź rozwiązanie 25 tajemniczych przypadków; Wydawnictwo Debit
biblioteka, czytane po raz pierwszy
Ciekawa seria dla całej rodziny. Spora garść wiedzy m. in. z zakresu historii i świetna zabawa przy rozwiązywaniu zagadek. I muszę przyznać, że nie raz się zawstydziłam, szczególnie po tym, jak nie udało nam się znaleźć rozwiązania, które po przeczytaniu odpowiedzi wydawało się oczywiste. Cóż... Pochłaniamy kolejne części ćwiczyć szare komórki. 

12. Elżbieta Pałasz, Jedzcie dzieci! Czyli przecinek i spółka; Wydawnictwo Dwie Siostry
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
W moim fachu wystarczy w innym miejscu postawić przecinek, żeby zmienic bieg historii. Podobnie jak w przypadku  tytułu książki. Niepozorna książeczka, ale w ciekawej, wesołej formie tłumaczy zasady używania znaków interpunkcyjnych. Obowiązkowa lektura. 

13. Astrid Lindgren, Dzieci z Bullerbyn; Wydawnictwo Nasza Księgarnia
lokalna biblioteka, czytana po raz kolejny
Dzieci z Bullerbyn nie trzeba nikomu polecać. Klasyk literatury dziecięcej. Choć muszę przyznać, że odbiór dziewięcioletniego Tygrysa był inny, niż młodszego chłopca. Jakiś czas temu odbierał ją lepiej. Teraz nie porwała go. Mam dwa podejrzenia. Sam fakt, że to lektura i mimo, że czytana przeze mnie nie sprawiała Synowi przyjemności. Druga kwestia - dziewczyńskie bohaterki. Oj, za każdym razem, jak dokuczały chłopakom, słyszałam niezbyt miłe słowa pod ich adresem. 


14. Sophie Corrigan, Stop plotkom! Cała prawda o zwierzętach; Wydawnictwo Nasza Księgarnia
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Książka o ciekawej formule. Na jednej rozkładówce  stereotypy o różnych zwierzątkach z odpowiednią szatą graficzną. Na kolejnej rozprawa z nimi. Niby ciekawa, ale niezbyt porywająca lektura. 

15-17. Marcin Pałasz, Elf i dom strachów, Elf i pierwsza gwiazdka, Elf i skarb wuja Leona; Wydawnictwo Skrzat 
lokalna biblioteka, czytane po raz pierwszy
Jesteśmy elfomaniakami. Już dawno nie czytaliśmy serii, która trzymałaby poziom, choć Tygrysowi jest trochę za mało Elfa w Elfie. W pierwszych częściach było chyba więcej psiej perspektywy. Mnie niezmiennie urzeka relacja ojciec - syn. 



18. Martin Widmark, Dinks; Wydawnictwo Mamania
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Nie zrażamy się. I dobrze. Ta książka Pana Widmarka przypadła nam do gustu. Niby dla młodszych czytelników, ale jednak nie do końca. A treść ważna i aktualna - jak sztuczna inteligencja może wpłynąć na nasze życie. Warto przeczytać. 


19. Katarzyna Samosiej, Boso; Studio Koloru
lokalna biblioteka, czytane po raz pierwszy
Piękna książka, choć chyba wypożyczyłam ją i przeczytałam bardziej dla siebie. Polecam. Tak już mam, że o tytułach, które mnie urzekły piszę albo dużo, albo wcale. 


Ostatnia dziecięca książeczka mogłaby się znaleźć w zestawieniu powyżej. Czytałam ją na głos Tygrysowi, ale wcześniej Chłopak przeczytał ją sam. Pierwsza tegoroczna lektura. Mamy taką umowę, że Synek najpierw czyta samodzielnie, a potem, żeby odświeżyć sobie treść czytamy razem. A tak wogóle, pamiętacie tą książkę ze szkoły. Ja nie. 


Tygrys nadal woli czytać to, co go interesuje, czyli gazety piłkarskie. Za to ja nie mogę oderwać się od książek, choć obiecuję sobie przerwę. Dla oczyszczenia głowy i nadrobienia zaległości szydełkowych. Może uda mi się połączyć szydełko i audiobook. Muszę spróbować, bo w przeciwnym razie jedno okno na komunię Młodego pozostanie bez ubranka. A w poniższym zestawieniu większość książek wpasowała się w moje gusta (poza lewymi okładkami z pierwszego i ostatniego zdjęcia). 






A jak to jest u Was? Robicie sobie detox od książek, czy podobnie jak ja jesteście w nieustannym ciągu?



11 komentarzy:

  1. Nie wyobrażam sobie, żeby nie czytać. Mogę mniej czytać, ale nie mogę odłożyć tak po prostu na jakiś czas książek. Jednak wolę książki papierowe, więc audio nawet w czasie prac nie puszczam (próbowałam, żeby nie było).
    Co do lektur - to od Tygrysa lektury wyglądają bardzo obiecująco. Od Ciebie powtórzyłabym Montgomery i spróbowała Golus oraz Wiśniewskiego.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy audio nie jestem w stanie się skupić, albo zasypiam. Także odpadają. Wolę szydełko i film.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Cieszę się, że Elf przypadł Wam do gustu. Nam została jeszcze jedna książka z tej serii – Elf i pierwsza gwiazdka ale musi poczekać na czas kiedy wrócę do Legimi bo na razie zrobiłam przerwę na książki, których na tej platformie nie ma.
    Z samodzielnie przeczytanych książek mój syn ma na koncie głównie lektury (Akademia Pana Kleksa i Kajko&Kokosz), czyta Górę Świątecznych Cudów, widzę też że po pokoju wala się zaczęta, ostatnia część Baśnioboru. Wspólnie czytamy Niekończącą się Historię. Syn lubi takie fantasy-klimaty – dla mnie to trochę zbyt zakręcone, szczególnie że czytamy z mężem na zmianę więc tym trudniej nam się połapać w akcji. Ale młody twierdzi, że fajne.
    Drzewo do samego nieba mój syn omawiał w trzeciej klasie. Ja nie znałam tej książki.
    Nad tym co czyta córka straciłam kontrolę w czasie trzytygodniowego pobytu w szpitalu – były chyba leksykon koni, słownik polsko-angielski itp. Teraz na topie jest seria Czytam Sobie – poziom 1. Muszę powiedzieć, że jak na niespełna 6-latkę młoda nieźle sobie radzi. Pominęła etap literowania i zaczęła od sylabizowania. Co ciekawe starszak nie sylabizował i z literowania przeszedł do czytania globalnego…
    Ja detoksu od książek nie robię. Nie czuję takiej potrzeby. To akurat całkiem pożyteczny nałóg. A ostatnio ze względu na problemy ze zdrowiem czasu na lektury mam jeszcze więcej. Z tych ostatnio przeczytanych polecam – Bernarda Newmana – Rowerem przez II RP. Kolejne książki tego autora już nie są, moim zdaniem, tak dobre. Przeczytałam też Czerwoną Ziemię Mellera – idealna książka do szpitala. Poza tym niech pan Meller jednak zostanie przy dziennikarstwie 😉 . Noce Zarazy Pamuka – bardzo czekałam na tę lekturę ale muszę przyznać, że nieźle mnie wymęczyła – to chyba nie był mój czas na tak ambitną książkę. Teraz czytam Coraz mniej światła Nino Haratishwili – idealne czytadło na czas rekonwalescencji (podobne trochę do Ósmego Życia tej samej autorki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Elf przypadł nam do gustu. Poza ostatnią częścią. Za bardzo odjechana i ciut straszna. "Góra" miała być u nas na czas Adwentu, w pierwszych dniach grudnia była przeczytana. Tygrys bardzo czekał na świąteczną część, więc się nie dziwię. Nadal nie czyta samodzielnie i nie bardzo lubi, jak czyta Tata. Pewnie dlatego, że u Męża już przy pierwszym zdaniu włącza się opcja ziewania. Chłopaki wolą rozmawiać, a dzięki temu ja nie gubię wątku. Z tego, co piszesz to macie w rodzinie kolejnego czytelnika. Cudownie.
      Ja z kolei czuję, że potrzebuję detoksu, ale trudno mi się od książek oderwać. Choć będę musiała, bo czeka na mnie szydełko i zazdrostka na komunię. Miałam przecież dwa lata, a zostało cztery miesiące. Więc książki idą w odstawkę. A jak wyjdzie, zobaczymy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Zapomniałam... dużo zdrowia.

      Usuń
  3. Moc wspaniałych propozycji książkowych📚📘📖😀
    Ja, jak zawsze wybiorę coś dla Wnusia🤗
    Serdeczności dla Was kochani💝😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że możemy coś podpowiedzieć.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Obie czesci "Pat" byly moimi ulubionymi pani Montgomery w dziecinstwie. Jakis czas temu kupilam je sobie w oryginale. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w dzieciństwie nie znałam Pat, ale nic straconego. Druga część czeka na półce.

      Usuń
  5. Na podstawie książek Cioci Jadzi teatr z naszej miejscowości wystawia przedstawienia dla dzieci, które bardzo lubimy. Zwłaszcza, że nie dość, że same historyjki są świetne, to jeszcze aktorzy, którzy je odtwarzają są niesamowici.
    Za to serię o Elfie swego czasu Jasiu co chwilę przynosił z biblioteki.
    Lektura Dzieci z Bullerbyn jeszcze przed nami, pod koniec roku szkolnego, i jestem ciekawa jak ją odbierze. Pewnie nie obędzie się bez marudzenia, że gruba, bo Jasiu w przeciwieństwie do rodziców i siostry, zdecydowanie woli cieńsze książki, a jeszcze lepiej komiksy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama z przyjemnością obejrzałabym przedstawienia o cioci Jadzi. Świetna inicjatywa. Ja żałuję, że zabrakło nam tytułów, ale może Autorka nie powiedziała ostatniego słowa.
      Elfa skończyliśmy, ale ostatnia część do najprzyjemniejszych nie należała.
      "Dzieci" klasa Tygrysa już przerobiła. Czytałam Mu na głos. Ale ostatnio sam przeczytał "O psie, który jeździł koleją". I niekoniecznie z wyboru. U nas sporo tych lektur. Mam wrażenie, że co chwilę nowa.

      Usuń