środa, 18 marca 2020

Domowa Droga Krzyżowa

Na początek wypis z twórczości Tygrysa. Tekst zasłyszany w okolicach Bożego Narodzenia 2018 r.: Narodził się w Betlejem, a potem przybili go gwoździem do krzyża w kościele. Od tamtej chwili, kiedy nasz wówczas czterolatek dostrzegł krzyż w zakrystii mojego rodzinnego kościoła, nie przestaje zgłębiać tajemnicy śmierci Pana Jezusa. Wśród lektur na dobranoc obowiązkowo musi się znaleść dziecięca Biblia lub inna książka o tematyce religijnej. Najchętniej związana z życiem Jezusa. Niesamowita jest ta dziecięca ciekawość i pragnienie zagłębienia się w tajemnicę krzyża, która nie jest łatwa do zrozumienia dla przedszkolaka. Mimo to dzieci chyba jakoś intuicyjnie wyczuwają, jak ważny dla chrześcijanina jest krzyż. Poza tym nie jest dla naszego Synka czymś obcym. Zawsze był obecny w domu. Odkąd jest z nami kreślimy znak krzyża na jego czole. Codziennie wkonujemy go podczas wspólnej modlitwy. Dalsze zgłębianie tajemnicy krzyża przyszło więc naturlanie. Poza tym krzyż to przede wszystkim miłość i ten aspekt staramy się wysuwać na pierwszy plan. 

Dla Synka Droga Krzyżowa stała się bardzo ważna. I o ile  trudno wyciągnąć Go na niedzielną Eucharystię, o tyle o Drogę Krzyżową sam się dopomina. Jak wielkie jest to pragnienie przekonaliśmy się w niedzielne popołudnie. Tygrys prosił o Drogę Krzyżową, a my go zbywaliśmy, że w środę, że dziś jeszcze wieczorna Eucharystia, że może za dużo, a jeszcze bajkę chciałeś obejrzeć. Na to usłyszeliśmy, że chyba Droga Krzyżowa jest ważniejsza od bajki. Z takim argumentem nie dyskutowaliśmy. Zwłaszcza, że to miała być druga bajka po ponad dwumiesięcznej przerwie. 

Niedzielna Droga Krzyżowa to była już nasza kolejna w tym Wielkim Poście, odprawiona w domowym zaciszu. Takie pragnienie domowego nabożeństwa zrodziło się w nas już w zeszłym roku. Tygrys uczęszczał z dziadkami na Drogę Krzyżową do kościoła. Z racji tego, że środowe popołudnia mieliśmy zajęte, nie mogliśmy Mu twarzyszyć. A w inne dni wiadomo... obowiązki, zmęczenie i inne wymówki. Nie przyszło nam wtedy przez myśl, że rok później będziemy mieli aż nadto wolnego czasu i będzie nam dane przeżywać nabożeństwo Drogi Krzyżowej w domu wielokrotnie. Pierwsze odbyliśmy jeszcze przed kwarantanną i jest to dla mnie budujące, że udało nam się znaleźć czas. Było to niesamowite doświadczenie. Podążać z krzyżem od stacji do stacji po naszym domu, który stał się domowym kościołem, a tak naprawdę jest, tylko często o tym zapominamy. 

Jak wyglądała nasza domowa Droga Krzyżowa? Wspólnie z Synkiem przygotowaliśmy stacje z naklejek dołączonych do płyty "Wielkanoc z bohaterami domku na skale". Ustawiliśmy je w rożnych miejscach domu, dołączając świeczki. Podążaliśmy od stacji do stacji. Tygrys niósł krzyż, my czytaliśmy rozważania. Podczas kolejnej drogi dopominał się o bardziej aktywny udział. Znalazł coś dla siebie. Okazało się, że doskonale zna kolejność i nazwy poszczególnych stacji. Recytował więc je na początku, a na koniec gasił świeczkę. Kolejne nabożeństwa zyskały nową oprawę graficzną w formie kolorowanek, które całą rodziną ciągle zapełniamy. Synek przypomina nam też na początku o wzbudzeniu intencji. 








Warto jeszcze wspomnieć o rozważaniach, które nam towarzyszą. Raz tylko sięgnęliśmy po krótsze z internetu, ale na prośbę Tygrysa wróciliśmy do tych, które zgłębiamy od początku. Na rynku wydawniczym i w sieci znajdziemy sporo propozycji dla dzieci. Do nas trafiła książeczka od Wydawnictwa Promic "Droga Krzyżowa z Jezusem". Kolejne strony książki to kolejne stacje Drogi Krzyżowej - ilustracja oraz prosta, a jednocześnie dość pojemna narracja. I to chyba przekonało Synka do tych, a nie innych rozważań. Mimo, że do najkrótszych nie należą, ale w dość dokładny sposób opisują wydarzenia związane z męką i śmiercią Jezusa. Dokładny, ale nie epatujący krwią. I absolutnie nie chcę umniejszać cierpienia Jezusa, ale chodzi o przekaz, który nie wystraszy najmłodszych czytelników i autorka tych rozważań stanęła na wysokości zadania. Ponadto każda stacja kończy się krótką, kilkuwersową modlitwą do Jezusa, Maryi czy Ducha Świętego. Modlitwą, która popłynie nie tylko z dziecięcego serca. 





Dziś środa. Kolejna Droga Krzyżowa w domowym zaciszu. W niełatwym dla nas wszystkich czasie. I choć i nam towarzyszą lęki, odbieramy ten czas jako dany nam i zadany. Mamy Wielki Post i dzięki kwarantannie możemy go wykorzystać jak najlepiej. Tym razem trudno o wymówki. A podążanie za Chrystusem Dorgą Krzyżową na pewno przyniesie ukojenie i wzbogaci nas duchowo. 

Droga Krzyżowa z Jezusem
autor: Angela M. Burrin
ilustracje: Maria Cristina Lo Cascio
format: 182 x 205 mm
stron: 48
2019 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz