Święta Wielkanocne są dla nas czasem szczególnym, choć od trzech lat przeżywanym nieco inaczej. A wszystko za sprawą pewnego małego Ktosia. Wiele razy w te dni powracaliśmy myślami do świąt sprzed kilku lat, nie mogąc uwierzyć, że to już trzecie nasze wspólne. Trzy lata temu trzymaliśmy na rękach kruszynkę. Tym razem siedzieliśmy przy stole z wesołym, wygadanym prawie 2,5 - latkiem, który na miarę swoich możliwości włączał się w świąteczne przygotowania.
Nie było łatwo, bo dni poprzedzające Wielkanoc mieliśmy tak intensywne w pracy, że ze zmęczenia na nic nie mieliśmy ochoty. Ale przy dziecku tak to nie działa. W miarę naszych sił przygotowaliśmy nasze otoczenie i serca na te największe Święta.
Rozpoczęliśmy od zasiania rzeżuchy i owsa. Ileż było radości z grzebania w ziemi na legalu, siania nasionek, podlewania konewką i obserwowania, jak rośliny wzrastają. Jako, że do działania przystąpiliśmy w ostatnim momencie, przykryliśmy pojemniczki folią spożywczą i w tak dobrym mikroklimacie rzeżucha wyrosła nam na Święta.
Nie mogło zabraknąć dekoracji w wielkanocnym klimacie. Na ścianach w kilku miejscach pojawiły się kolorowe zajączki, nad kominkiem wielkanocny wieniec przygotowany wspólnie z Tygrysem (inspirację znaleźliśmy TU) i wesołe osłonki na nasze plony.
Za nami kolejny pierwszy raz - malowanie jajek. Niestety nie zdołaliśmy tego uwiecznić. Tatatu pilnował domowego ogniska, a ja pilnowałam, żeby Młody nie miał bliskiego spotkania z wrzątkiem i nie myślałam o fotografowaniu. Ale efekt naszej pracy uwieczniliśmy.
Frajdę miał Tygrys z przygotowywania koszyczka. Pilnował, żeby w święconce znalazły się wszystkie pokarmy, szczególnie cukrowy baranek. W kościele, jak tylko się oddalał musieliśmy Mu patrzeć na ręce, żeby nie zwinął koszyczka ze stolika jeszcze przed poświęceniem.
A potem świąteczne śniadanie w gronie najbliższych. Wspólne dzielenie się święconym. Tygrysowi najbardziej smakował cukrowy baranek. Czemu mnie to nie dziwi? I jeszcze świąteczne msze. Nasz baranek, jakby złagodniał i pozwolił przeżyć je rodzicom bez niepotrzebnego stresu, choć pierwszego dnia uskuteczniał bieganie wokół po zakrystii (na szczęście w miarę ciche) tak go niosły słodkie kalorie :)
I na koniec dobra nowina. Tygrys od września będzie przedszkolakiem. To już pewne, bo w Wielki Piątek pojawiły się listy.
Ale piękne te Wasze ozdoby !!!!
OdpowiedzUsuńTak kolorowo, magicznie u Was.
U nas cukrowy baranek o dziwo nadal cały, ale chyba dlatego że "święty zajączek" przesadził z ilością słodkości ;)
Gratuluję przyszłego Przedszkolaka !
Dziękujemy. Baranek na szczęście nie został pochłonięty w całości :) Ale radość z samego rozpakowywania i odgryzania ogona i innych zielonych elementów była ogromna.
UsuńZ przedszkolem niby była pewność, ale dopóki na papierze nie było, nie cieszyliśmy się za wcześnie. Teraz możemy, choć to taka radość połączona z moim stresem.
Ja szukalam inspiracji na ozdoby a u Was takie cudeńka musze sobie ten wpis za rok przypomnieć bo te rzeżuchy boskie są 😍
OdpowiedzUsuńDzielny przedszkolak - tygrysek oby go choroby omijały i panie sie podobały.
Cieszę się, że mogliśmy Was zainspirować.
UsuńOby, oby. Na razie (odpukać) odporność ma Chłopak niezłą, bo pracujemy z dziećmi i co rusz któreś z nas przywleka do domu jakieś paskudztwo. A Panie... Podobno w obu grupach będą w porządku. Spotkałam znajomą z tego przedszkola, stąd takie wiadomości. A czy spodobają się Młodemu, okaże się.
Świetne dekoracje. A Tygrys jaki zadowolony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Radość z szykowania koszyczka bezcenna.
UsuńPrzespałam etap dekoracji, a można było tak ładnie to zrobić:)Ale rzeżuchę kupiłam wczoraj, może posieję jeszcze.
OdpowiedzUsuńRzeżucha i na czas poświąteczny dobra :)
UsuńWspaniale przygotowaliście się do Świąt... I te cudne dekoracje :-) nie wspomnę już o pięknych zdjęciach w trakcie szykowania koszyczka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Odkąd jest Synek, aż chce mi się trochę ubarwić naszą przestrzeń. O dziwo przy koszyczku Młodzieniec dał się sfotografować. Zdecydowanie sam woli "focić".
UsuńŚwięta z dzieckiem nabierają całkiem innego znaczenia i są o wiele lepsze :) Gratulacje z okazji dostania się do przedszkola :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Dziękujemy. Dziś podpisaliśmy umowę i zabieram się za wyprawkę.
UsuńWspaniałe były Wasze świąteczne dekoracje.
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
UsuńBardzo twórcze te Święta mieliście ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńJaki Tygrys jest już duży :) Nadziwić się nie mogę.
OdpowiedzUsuńSuper dekoracje stworzyliście. To była pierwsza Wielkanoc z moim synkiem, ale jest jeszcze za malutki aby coś z tych świąt rozumieć.
UsuńAga, jak dobrze, że czasem coś takiego przeczytam, bo ja zupełnie nie widzę, żeby rósł. Ale to podobno normalne :) Moje Idealia... Tygrys na razie też za dużo nie ogarnia, ale skupiamy się na tym, co jest dla Niego bardziej zrozumiałe. Za chwile i Wy będziecie działali twórczo.
UsuńŚwietny pomysł na papierowy wieniec z jajeczek - za rok chyba go podkradnę :) Cieszę się bardzo, że ten świąteczny czas był dla Was taki udany i rodzinny :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Sama przejęłam pomysł z podlinkowanej strony :)
UsuńPięknie spędzony wspólnie czas. A wiesz, że ja jeszcze nigdy nie sadziłam rzeżuchy?
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś tą rzeżuchą :)
Usuń