Tego jeszcze nie było. Połowa miesiąca nie minęła, a my stworzyliśmy kolejnego zwierzaka w projekcie Agi z bloga pomieszane-z-poplatanym.
Przyznaję, że nie tylko twórczy zapał Tygrysa się za tym kryje. Położyła nas choroba. Przeziębienie jak się patrzy, a u mnie w gratisie pokrzywka o niezidentyfikowanym podłożu, która pognała mnie w niedzielę aż na SOR. Mamy to szczęście, że w dzień Tygrysem zajmuje się Babcia, ale pozostaje jeszcze kilka godzin wieczorem. Nie mamy zbyt wiele sił, żeby biegać/skakać/jeździć samochodami itp., zdecydowanie łatwiej chwycić za papier i farby. I tym sposobem mamy kolejnego zwierzaka cudaka, a nawet trzy. A kolejne pomysły w głowie. Aga dziękujemy za motywację.
Synek ostatnio wszędzie dopatruje się naszej tygrysiej rodziny, więc postanowiliśmy stworzyć tatę, mamę i dzidzię pingwiny. Tym razem poza papierem wykorzystaliśmy:
- czarną farbę
- klej
- ruchome oczka
- bibułę prasowaną.
Tym razem potrzeba działania była tak silna, że sama musiałam naszkicować zwierzaki. Zwykle posiłkuję się gotowcami z sieci, które drukuję w pracy. Tatau trochę się podśmiewywał, ale koniec końców ptaszyska Mu się spodobały.
Wycięte pingwiny przykleiłam taśmą papierową do stołu, żeby Tygrysowi łatwiej było je malować.
Po odklejeniu od stołu okazało się, że na blacie wyszło piękne malowidło. Aż szkoda było je zmywać. Na pamiątkę utrwaliliśmy je na zdjęciu.
Następnego dnia Tygrys posmarował brzuszki klejem. Za klejem wręcz przepada, aż trudno było Go zachęcić do naklejania podartych kawałków białego papieru. Zmotywowała Chłopaka perspektywa doklejenia oczek i dziobów. Ja zadbałam o kończyny dolne.
Pozostało zrobienie domku dla pingwiniej rodziny. Wykorzystaliśmy do jego stworzenia coś, za czym Tygrys lubi nie mniej niż klej - wodę. Na białej kartce ułożyliśmy kawałki prasowanej bibuły w dwóch odcieniach niebieskiego i obficie sprsyakliśmy wodą. Synkowi wielką frajdę sprawiło zdejmowanie bibuły. Mniej się cieszył z brudnych rąk, które odmyły się dopiero po wymoczeniu w kąpieli. Ale efekt był niesamowity. W zasadzie można by było zostawić to tło, jako oddzielną pracę, ale pingwiny musiały gdzieś zamieszkać.
Wpis powstał w ramach projektu: ZWIERZAKI CUDAKI 3
Zazdroszczę takich prac:) U nas dopiero początki artystycznej twórczości - mamy panele, ściany i bok komputera z kredki. My ostatnio rysujemy w mące - trochę bałaganu ale uśmiech nie schodzi Młodej z twarzy!
OdpowiedzUsuńZa chwilę i Wy będziecie działać. Zresztą już działacie - mąka jest świetna. Sypka spożywka tak się Młodemu spodobała, że regularnie wysypuje u babci.
UsuńNie dość, że pingwiny - to jeszcze takie piękne naturalne środowisko im stworzyliście :) Nasze prace nadal w powijakach - chyba zrobimy jedną zbiorcza na zakończenie projektu :)
OdpowiedzUsuńTe tło tak mi się spodobało, że ciągle nie przykleiłam pingwinów :) Nam zwykle trudno było się zmobilizować i działaliśmy pod koniec miesiąca. Tym razem jakoś łatwiej :)
Usuńale super prace pingwinki ulubione zwierzaczki mojego średniego synka :P
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Pingwiny mają coś w sobie :)
UsuńKowalski Rici i Szeregowy;) tylko Skippera brakuje. Nastepnym razem Lemury zrobcie;)
OdpowiedzUsuńNo przecież :) Czyli jeszcze jedna pingwinia praca przed nami.
UsuńNajważniejsze, żeby dzieciaki miały zabawę :)
OdpowiedzUsuńPiękne:) Pingwin pomalowany z wielkim rozmachem ;D
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Pingwin i nie tylko :)
UsuńWow bardzo fajna pingwinia rodzina. :)
OdpowiedzUsuńTygrysia rodzina dziękuje :)
UsuńBombowe te Wasze zwierzaki!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńAle pielna rodzinka :-) no brawo dla Tygryska
OdpowiedzUsuńDziękujemy
UsuńCudna rodzinka powstała... I fajny potent na zrobienie tła :-)
OdpowiedzUsuńTło wygląda tak ciekawie, że może stanowić odrębną pracę.
UsuńJaka szczęśliwa rodzinka :)
OdpowiedzUsuńEkstra
OdpowiedzUsuńDziękujemy
Usuń