niedziela, 26 czerwca 2016

Dzień za dniem. Wracamy.

Dawno nas tu nie było, ale zaglądałam do Was, choć nie pisałam, bo laptop spędził trochę czasu w serwisie. Podczytywałam z telefonu i aż nogami przebierałam, że nie mogę pogratulować szczęśliwym Rodzinom. Minęło kilkanaście dni, a blogowy świat się powiększył. Jak cudnie. Gratulacje Kochani.

Jak już odzyskałam sprzęt, wieczory spędzałam przy żelazku, a jak uporałam się z praniem, po tylu dniach detoksu, nie ciągnęło mnie do komputera. Ale to dobrze, bo zauważałam już u siebie oznaki uzależnienia. Przyznaję, że po kilkunastu dniach trudno wrócić do pisania, a temperatura na zewnątrz nie sprzyja. Ale czas najwyższy, bo zaległości, zwłaszcza w komentarzach i mailach rosną.

Ostatnie dni, niczym nie różniły się od siebie, choć zapadły ważne decyzje, które mimo radości, przeczołgały (chyba ciągle przeczołgują) nas emocjonalnie, ale to temat na odrębny post. Do tego dopadło mnie mega zmęczenie. Jakieś przesilenie wiosenno – letnie czy co? Nie wiem. Kładliśmy Tygrysa spać i padałam. A jak zdołałam zaliczyć jeszcze prasowanko, to byłam już zupełnie do niczego. Mimo to, udało nam się wybrać na randkę. Pierwszy raz odkąd odnaleźliśmy się z Tygrysem, spędziliśmy wieczór poza domem i nawet nie rozmawialiśmy o śpiącym u Dziadków Szkrabie, no może prawie nie rozmawialiśmy. Weekendy choć leniwe, szybko mijały, a niektóre dni były dość trudne, Tygrys ćwiczył nas w cierpliwości i dbał, żeby wolne dni były dość długie czyt. fundował nam wczesne pobudki. Do tego tradycji stało się zadość – trwamy w długim weekendzie (jutro mamy wolne :), a Młodego dopadła infekcja. Póki, co nie jest niepokojąca, tylko uciążliwa dla Tygrysa. No i trochę dla nas, bo nocki są rwane. Do tego te tropiki… Jest 22, a temperatura nie spada. Ale Chłopiec, choć nie znosi ciepła, jakoś daje radę. Co prawda rano poległ - poszedł do pokoiku, przyszedł do mnie z podusią, położył się na podłodze i zasnął. Trwało to wszystko minutę. Mimo to, w ciągu dnia był aktywny. Dwa razy plac zabaw. Jarmark. Karmienie gołębi. Obiad „na mieście”. A jutro dzień chłopaka, bo Mamatu spotyka się na plotki z Przyjaciółką. Mam nadzieję, że temperatura nieco odpuści. Wieczorem czeka mnie podsumowanie 19 Tygrysa, bo z każdym dniem odwleka się w czasie. 




20 komentarzy:

  1. No proszę mowie i mam chyba Cie myślami ściągnęłam a juz sie martwiłam o Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy. Mam nadzieję, że laptop nie odmówi już posłuszeństwa.
      Buziaki

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Synuś zasnął, tam gdzie akurat stał. A wcześniej czytaliśmy książki :)

      Usuń
  3. Ślicznie tak patrzeć jak śpi :) upały pewnie też mi się dały weznaki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - Chłopiec nie lubi ciepła, a co dopiero tak wysokich temperatur.
      Na śpiącego mogłabym patrzeć bez przerwy :)

      Usuń
  4. Również wybrałbym się gdzieś z moim mężem na jakiś romantyczny wieczor.
    :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko będziecie mieli okazję i pomoc do opieki nad dzieckiem, korzystajcie,
      Buziaki

      Usuń
  5. Dziękuję za pamięć :)
    Słodkie zdjęcie śpiącego Tygryska :D I gratuluje randki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Randki od czasu do czasu wskazane. W końcu jesteśmy nie tylko rodzicami, a żoną i mężem. Za miesiąc planujemy koncert. Już nie mogę się doczekać.
      Uściski

      Usuń
  6. Już chciałam do Ciebie pisać bo się martwiłam. Tygrys uroczy na tej podusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka to złośliwość rzeczy martwych.
      O tak... urocze te nasze Szkraby.

      Usuń
  7. Te bodziaki bez rękawków są fantastyczne na gorące dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są fajne, ale Tygrys tak nie lubi ciepła, że i w nich Mu za gorąco.

      Usuń
  8. Naszego Smerfika też wykańczają upały, sen mu się rozregulował.
    Dużo zdrówka dla Tyrgryska.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nowa fala upałów chyba nadciąga. Ufff.
      Uściski dla całej Rodzinki

      Usuń
  9. Ja mam gorsze zaległości;)Ale staram się nadrabiać w końcu :)Dużo zdrówka dla Tygryska :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Jest lepiej. Walczymy z katarem, a ja z zaległościami.

      Usuń
  10. U mnie zaległości chyba jeszcze większe, nie miałam szans być na bieżąco. Ale cieszę się, że wróciliście - i sama też postaram się tu trochę bardziej zaistnieć w najbliższym czasie :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli wychodzę na prostą :)
      Na maila (a raczej maile) odpiszę po niedzieli. Obiecuję.
      Buźka

      Usuń