piątek, 10 sierpnia 2018

Nadrabiamy zaległości. 42, 43 i 44 miesiąc Tygrysa (3 + 6,7,8)

A przynajmniej próbuję nadrobić… Tyle się dzieje. Tyle chciałabym napisać,  a zwyczajnie nie mam czasu/siły/weny, albo wszystkiego na raz. Żałuję, bo wiele sytuacji/myśli ucieka. Poza tym “na gorąco” lepiej się pisze, są emocje, a potem wszystko opada. Zaniedbałam nawet comiesięczne podsumowania z tygrysiego podwórka. Takich zaległości to jeszcze nie miałam, a za chwilę będzie jeszcze trudniej, bo czekają nas zmiany. Niestety jeszcze nie te, o których myślicie. Przed nami okres przejściowy - pomieszkiwanie z rodzicami. Będzie się działo. Kochamy się, wspieramy, ale wiadomo - tyle ludzi na jednej podłodze będzie generowało konflikty i stresy. Oby stan ten trwał, jak najkrócej. Ale dziś miało być o Tygrysie.


Te 3 miesiące były bardzo trudne, co pewnie było jedną z przyczyn naszego milczenia. Wiosna przyniosła nam nie tylko piękną  aurę, ale również nasilenie negatywnych zachowań. Było naprawdę bardzo ciężko. Polało się sporo łez. Wiele niepotrzebnych słów zostało wypowiedzianych. Momentami czuliśmy się bezradni. Nie potrafiliśmy pomóc własnemu dziecku. Nie wiedzieliśmy, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Przedszkole? Zamieszanie w naszym życiu związane z budową? Kolejny skok rozwojowy? Złe języki? Najważniejsze, że znaleźliśmy pomoc. Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, bo to zbyt osobiste. Dodam tylko, że kolejny raz przekonałam się, że trzeba ufać swojemu sercu. Moje podpowiadało, że trzeba skierować nasze kroki w pewnym kierunku i tam szukać pomocy. Udało się. Koniec czerwca przyniósł zmiany. Praktycznie z dnia na dzień. Dla nas ogromne. Jeszcze wiele musimy pracować, szczególnie nad integracją sensoryczną, nad sobą jako rodzicami, ale żyjemy zupełnie inaczej. Cała nasza Trójka, a szczególnie Tygrys.


Czas na sytuacje/rozmówki/myśli naszego prawie Czterolatka (zbiorówka z trzech miesięcy)...

Na początek o wpływie reklam na małego człowieka i co ciekawsze nie dotyczą one zabawek. Pewnego dnia Tygrys pyta: Mama masz tą zieloną tabletkę, co się rozpuszcza? Niestety miałam tylko białą i nierozpuszczalną. Innym razem wyskakuje z pytaniem: Mama pojedziemy do Ameryki? Zaskoczył mnie kompletnie potrzebą wyprawy na ten kontynent, bo dotąd kierunkiem numer 1 był Egipt. Zaczynam drążyć temat i co się okazuje? Bo było tak: Polskie linie lotnicze LOT. I wszystko jasne.

Dziadek dopomina się o czekoladę, którą Tygrys dostał od Babci. Cała jedna kostka gorzkiej, która miała pomóc na dolegliwości żołądkowe. Trudno było dzielić się jednym kawałkiem, więc Synek odesłała Dziadka do jego małżonki tłumacząc: Dostaniesz od Babci, jak będziesz miał rzadką kupę.

Mierzymy temperaturę. Tygrys odczytuje: Dziesięć i osiem. Na szczęście ma się dobrze, a 18 jest jego ulubioną liczbą.

Młody zrzucił książkę Taty na podłogę. Ten pyta: Co moja książka robi na podłodze? Leży i odpoczywa. Proste.




Początek 42 miesiąca przyniósł tak lubiane przez nas rodziców pytanie: Dlaczego? I prowadzimy sobie niekończące się rozmowy, a każdy dzień przynosi potrzebę zgłębienia tematu.

Mama, a dlaczego sowa w dzień śpi, a w nocy lata? Pierwsza odpowiedź, która przyszła mi na myśl: bo taką Pan Bóg ją stworzył. Przyznaję - wpadka. Pogrążyłam się, bo następnego dnia padło: A dlaczego Pan Bóg taką ją stworzył?

Ubieramy się. Proszę Tygrysa, żeby się bliżej przysunął, bo nie mam tak długich rąk, jak małpka. Słyszę: Tata ma. Coś w tym jest, jak patrzę, co wyczyniają Chłopaki w czasie zabawy. Innym razem w żartach mówię do Młodego: sio i obrywa mi się: mama nie mów do mnie jak do ptaków.




Oglądamy sporo książek o różnych państwach, charakterystycznych dla nich zwierzętach, budowlach. Pewnego dnia podczas zabawy Synek woła: Zobacz, jaki jestem krzywy posąg. To było skojarzenie z krzywą wieżą w Pizie.

Miłą odmianą są spokojne pobudki, czasem okraszone jakimś ciekawym podsumowaniem np. wyspałem się, jak bułka z masłem.

A najpiękniejsze są komplementy z ust Synka. Pomijam powtarzane na okrągło te o moich pięknych piersiach. Udało mi się usłyszeć ależ elegancka jesteś mamo.

I jeszcze te trudności z językiem polskim:
Chcę rozbudować Frunię.
rozbudować = rozłożyć

Początek wakacji przyniósł nam wspólny czas po tym, jak złamałam palucha u stopy (tak biegłam po nocnik). Nie pierwszy raz, ale pierwszy pod dziwnym kątem i z okropnym bólem. Kiedy płakałam z bólu, podszedł do mnie Tygrys i mówi, że gdyby był w tym samym pokoju i zrobił szlaban, to nic by się nie stało, ale układał puzzle i mi nie pomógł. Rozczulające to było, a z drugiej strony zmartwiłam się, że tak wszystko bierze do siebie.

Pewnego dnia Synek przechwyciła nasze obrączki i mój różaniec na palec i zadowolony mówi: mam trzy obróżki.

Niestety w naszym najbliższym otoczeniu nie ma dzieci. Tygrys ma kontakt z rówieśnikami jedynie w przedszkolu i raz na jakiś czas z dalszymi kuzynami. Chyba brakuje Mu towarzystwa, bo któregoś dnia zaskakuje nas: Moi koledzy mają brata, a ja nie. Z bólem serca tłumaczę, że mam chory brzuszek i dlatego nie ma rodzeństwa. Dla dzieci wszystko jednak jest proste. Słyszę: To jak Cię przestanie brzuszek boleć.

Za nami pierwsza wizyta u fryzjera, która była dla wszystkich w rodzinie niczym święto, bo wiemy, jak wygląda strzyżenie Tygrysa. Przed tym ważnym momentem Babcia pyta Tygrysa czy może pójść z nami i potrzymać Wnusia za rękę. Wnusio, jak to wnusio, wprost nie odmówi, tylko znajdzie grzeczną wymówkę: Nie, bo jak Ty będziesz trzymać za jedną rękę, mama za drugą, to fryzjer się nie zmieści.

Rozbraja nas Młodzieniec tekstami:
To rozumiem.
I po co ta złość?
Tymczasem
Droga mamo/drogi tatusiu
Słucham droga pani
Wybacz

O pozytywnych zmianach, które przyniósł nam ostatni czas napiszę w kolejnym podsumowaniu, które lada moment. Jest nadzieja na terminowy wpis, bo szkic już się tworzy.

Pozdrawiamy wszystkich, którzy tu jeszcze do nas zaglądają.


12 komentarzy:

  1. Trudne okresy będą się zdarzać. One są, były i będą u każdego 😊
    Dacie radę 😊 Dużo miłości i szczyptą cierpliwości, no i będzie ok 😊
    Teksty Tygrysa mnie rozwalają 😁😁😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po niektórych tekstach chce się śmiać, a tu trzeba zachowywać powagę :)
      Kryzysy są i będą, ale czasem miło od nich odetchnąć. Wreszcie po trzech latach, żyjemy spokojniej.

      Usuń
  2. Uwielbiam teksty dzieci, są takie trafione i pokazują jak dobrymi obserwatorami są nasze dzieci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż za dobrymi :) Trzeba naprawdę się pilnować, tego co się robi i mówi.

      Usuń
  3. Apropo reklam i tabletek, chrzesniak mojego męża skończy we wrzesniu 3latka i ostatnio wołał do babci by mu dała Nospę bo go boli brzuszek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrysowi w pamięć zapadają bardziej reklamy inne niż zabawek. I czasami coś mi tłumaczy, a ja nie bardzo ogarniam, bo nie zwracam uwagi na reklamy.

      Usuń
  4. Teksty dzieci są bezbłędne. Dobrze, ze to spisujesz, za parę lat będziesz miała niesamowitą pamiątkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo jednak ucieka, ale w miarę możliwości staram się zapisywać.

      Usuń
  5. Duży świetny i mądry chłopczyk :) nie mogę się doczekać kiedy moja córka będzie w tym wieku i zacznie mi zadawać różne pytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Ten moment nastąpi zanim się obejrzysz :)

      Usuń
  6. cudne ma teksty i aż żałuję, że nie zapisuję naszych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, choć jak nie zapiszę od razu, to często teksty umykają.

      Usuń