Przyszedł czas, żeby pożegnać się z Krakowem i górami widocznymi na horyzoncie. Przepełniał nas smutek, ale tak, jak pisałam wcześniej, mam poczucie, że wyciągnęliśmy z tych ośmiu dni naprawdę ile się dało. Zobaczyliśmy tyle pięknych, ciekawych miejsc. Dla Tygrysa było to z pewnością niezapomniane spotkanie z historią. A i tak nie wszędzie udało nam się dotrzeć. Żal mi było, że nie dojechaliśmy do Łagiewnik. Niektóre miejsca zapewne z racji na covid były zamknięte. Zdarzyło nam się to w przypadku dwóch czy trzech muzeów, które z dnia na dzień zamknęły się dla zwiedzających, ale na szczęście udało się nam zobaczyć wszystkie z początku naszej listy urlopowej, a nawet dużo więcej.
Po pokonaniu ścieżki dotarliśmy na Zamek Królewski w Chęcinach. Niesamowite miejsce z pięknymi widokami rozlegającymi się z wież. Na Zamku, który okazał się związany z bliskimi nam Branickimi, przenieśliśmy się w czasie. Klimat średniowiecza przywołują pracownicy muzeum ubrani w rekonstrukcje strojów z epoki. Tygrys w pewnym momencie za symboliczną opłatą (warto mieć przy sobie kilka dwuzłotówek, nam zabrakło i rozmieniając wydaliśmy trochę więcej) zmienił się w króla i zasiadł na tronie. Po chwili już jako rycerz zasiadał na tronie jako rycerz z mieczem w dłoni. Dla mnie przypadł w udziale fotel czarownicy. Takie to życie matki :) Spacerując po zamku trafiliśmy do skarbca, o który dbają zwiedzający (jak ja nie lubię wrzucania bilonów w różne dziwne miejsca). Spotkaliśmy też więźnia, a raczej szkielet, który z niego pozostał w lochu. Znaleźliśmy się też w sali tortur, ale na szczęście wszystkie członki mamy na miejscu.
Podsumowując - rewelacja. Do domu Synek wrócił z całym arsenałem. Hełm i miecz z Krakowa, uzupełnił w Chęcinach o topór i tarczę. Strzeż się Podlasie! Rycerz Tygrys przybywa.
Gdy wakacje są fajne, to niestety szybko się kończą :) Polska jest piękna i ma tyle wspaniałych miejsc do odkrycia. My też lubimy podróżować po kraju i zwiedzać. Pozdrawiam Was serdecznie. Aldona
OdpowiedzUsuńRycerz Tygrys wygląda na bardzo odważnego! Piękne foty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zamek w Chęcinach chodził mi po głowie ile razy koło niego przejeżdżałam. W końcu ja nie byłam ale syn pojechał w zeszłym roku z dziadkami. Strzelanie z łuku chyba też było niedostępne ale ogólnie bardzo mu się podobało. W czasie tej samej wycieczki obejrzeli też Jaskinię Raj, która też młodemu bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuń