wtorek, 16 lutego 2021

Lutowe opowieści #1

 Tygrys z radością zmienił kartkę w kalendarzu. Może i On miał dość styczniowych atrakcji i czekał na nowy miesiąc. Mam też inną teorię... W lutym pojawia się pierwsze buźka w naszym kalendarzu tj. pierwsza okazja do świętowania. Dla nas luty to również czas pełen wspomnień i wzruszeń. To czas rocznic związanych z powstaniem naszej rodzinki. 17, 18 i 24 luty to jedne z ważniejszych dat w naszym życiu. W tym roku to 6 lat od TEGO telefonu, od poznania się z Tygrysem i wreszcie od pierwszych chwil w domu. Czekamy na świętowanie.

Luty zaczął się spokojnie. Jakże miła to odmiana po pierwszym miesiącu roku. Choć pogoda życia nie ułatwiała. Najpierw wraz z dodatnimi temperaturami wszystko zaczęło płynąć. Musieliśmy oswoić się z nowymi odgłosami domu. Spływający z dachu śnieg daje mocne dźwięki. Za chwilę zmroziło i na drogach pojawiły się wielkie, ostre płaty lodu. Utrudniało nam to wyjazd z posesji na drogę. Codziennie z duszą na ramieniu ruszaliśmy do pracy. Wreszcie znowu dosypało śniegu i Tata Tygrysa dzielnie walczył odśnieżając drogę. Traktuje to jak darmową siłownię. Ciekawe na jak długo zima zapewni Mu darmowy karnet. 


A co się działo tej zimy?

Pierwszego dnia lutego dotarły wszystkie czasopisma. Coś dla małych i dużych. Prenumerata to fajna sprawa, bo w miasteczku poza "Świerszczykiem" trudno byłoby dostać od ręki pozostałe tytuły. Przypominają mi się stare czasy, jak mieliśmy w kiosku ruchu teczkę ze swoją prenumeratą. Nie pamiętam tylko zawartości. Przyszła też niespodzianka dla Tygrysa od Klubu Twórczych Mam za udział w zabawie Zrobione z Mamą w grudniu. Dziękujemy.




Pożegnaliśmy choinkę. Rozbieraliśmy drzewko z wielkim żalem. Ale przynajmniej mamy na co czekać. W sumie z drzewkiem  się jeszcze nie rozstaliśmy. Panowie od oczyszczania nie dojechali do nas. 

Spędziliśmy trochę czasu u lekarzy. Wreszcie udało się zalakować stałe ząbki Tygrysa. Jego Tata poszedł w badania, bo jak to lekarz powiedział jest panem po 40 i trzeba o siebie zadbać. A ja wreszcie doszłam do dermatologa. Na szczęście w miasteczku nie ma problemu z dostępem do lekarzy. Co prawda z rodzinnym przez telefon, ale w razie potrzeby wzywa do siebie. Podsumowanie... ja mam kurację na kilka tygodni, a Tata Tygrysa trenuje na śnieżnej siłowni.

Dotarły też nowe książki i puzzle. Bardzo lubię angielskie puzzle. Sa tak kolorowe i piękne, a nie 1/3 wody, 1/3 nieba i nieduży motyw pośrodku. Powstawały puzzlowe dywany. A wśród wielu zestawów te nasze ulubione, z artystą przy tworzeniu puzzli. 





Tygrys sprawia, że rośniemy z dumy. Na początku lutego wrócił z przedszkola z wielkim sercem  na bluzce. Okazało się, że na zmianę z panią czytał kolegom książkę i naklejka była nagrodą. A czyta naprawdę świetnie. Czasem ma tylko problem z rozróżnieniem małego "b" i "d" oraz "kropką" (zdania zlewają się w całość), ale radzi sobie naprawdę świetnie. A najlepsze jest to, że nasza nauka skończyła się na samogłoskach. Później robiłam podejścia z różnymi metodami i Chłopak był oporny. Nauka pisania i wspólne czytanie, które w domu jest od zawsze zrobiły swoje. Teraz Tygrys dopomina się o tabliczkę mnożenia. 

Pierwszy lutowy weekend minął nam niespiesznie. W niedzielę zaprosiliśmy dziadków na obiad. Tygrys jest bardzo stęskniony i każda chwila z nimi jest dla niego cenna. To też miła odmiana od ciągłego przebywania z rodzicami. Dziadek wziął też wymiar pod biblioteczkę w pokoju Młodego, bo nie mieścimy się już z książkami. Ostatnio przybyło nam kilka do domowej biblioteczki. Na czasie jest mitologia i historia najnowsza, od I wojny światowej do upadku komunizmu. Nie zadążam za tym Chłopakiem. Dba o szare komórki rodziców. 

Drugi tydzień lutego spędziliśmy z Tygrysem w domu. Zatrzymało nas choróbsko. Paskudny katar i kaszel. W czwartek Tata i Babcia uraczyli nas pączkami. Nawet ja się skusiłam. Na zwolnieniu ogarnęliśmy pokój Tygrysa, bo wejście do niego groziło uszczerbkiem na zdrowiu (fizycznym i psychicznym też). Sporo rzeczy powędrowało na strych w oczekiwaniu na kuzyna, który lada moment pojawi się na świecie. Ostatni weekend również niespieszny zakończony marudzeniem przed powrotem do codziennych obowiązków. Co prawda Młody miał zostać z babcią z dwa dni, ale wiadomo... wolałby z mamą. A do tego skarżył się, że noc trwa tak sekundę i już. Zamykasz oczy i za chwilę się budzisz. Oj, znam ten stan. 

Nie tylko w pokoju Chłopaka zmiany, w domu też drobna. Pamiętacie kącik z babciną szafką i starym radiem? Pojawił się w nim anioł. Czekaliśmy aż przyfrunie z wystawy do nas. W sumie pojawił się już w styczniu wraz z prądem, ale czekał na "powieszenie", jakkolwiek to brzmi :) Wypełnił ten kącik. Tata Tygrysa marzył o starym oknie w naszym domu, więc ma. Dom uczy nas cierpliwości. Powoli, powoli kolejne kąty wypełniają się i nabierają wyrazu.


A tak ponadto... Tata Tygrysa intensywnie opanowuje grę na gitarze. Ja "męczę" zazdrostkę, a dzięki systematyczności udało mi się skończyć "Opowieść ojca". Sporo za mną krótszych nocy, bo od tej lektury trudno się oderwać. Losy głównego bohatera wciągają. A z drugiej strony, za długo nie można czytać jej "ciurkiem", bo sporo w niej momentów do przemyślenia. Spojrzenia na siebie, na własne wybory, relacje z ludźmi i Bogiem przede wszystkim. To kolejne moje spotkanie z twórczością autora, ale z pewnością nie ostatnie. 

A jak Wam minęła pierwsza połowa lutego?

14 komentarzy:

  1. Zastanawiam się od stycznia nad gazetą do prenumerowania. :D Mam już dość zimy, czekam na wiosne! Faktycznie bardzo ciekawa odmiana puzzli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oferta gazet jest tak ogromna, że z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Wierzę, że wiosna już tuż, tuż, ale to oznacza mniej czasu na puzzle :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Piękne puzzle, zazdroszczę ich :) U nas był intensywny czas, na szczęście cały czas było mnóstwo śniegu, więc synek miał zajęcie :) Dzisiaj niestety przyszedł deszcz i roztopy. Na szczęście mamy gry i puzzle, których jeszcze nie otworzyliśmy.
    Wspaniałego świętowania, uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puzzle Gibsonsa są piękne. Ciągle mi mało, a w Polsce trudno trafić na nowe wzory. Ja też staram się mieć zapsas książeczek i gier. Przydają się szczególnie jak nam zdrowie szwankuje i na nic nie mamy siły.
      Serdeczności

      Usuń
  3. Luty to cudowny miesiac dla Waszej rodzinki! Wspanialego swietowania! :*

    Oj, pokoje Potworkow wygladaja tak, ze mozna sie tam przewrocic. Musze wybrac sie z duzym workiem na smieci i uprzatnac czesc "skarbow" oraz balaganu, ale przyznaje, ze tak straaasznie mi sie nie chce. Wiem, ze jak zaczne, to spokojnie zejdzie mi pare godzin... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to szczególny miesiąc. Mamy trochę okazji do świętowania i wspominania.
      A pokój dziecięcy to wyzwanie, zwłaszcza, że Chłopakowi wszystko potrzebne, a że sięga do zabawek raz na jakiś czas, to inna sprawa.

      Usuń
  4. U nas lipiec i grudzień są miesiącami pełnymi dat do świętowania. A dla Was gratulacje i najlepsze życzenia a te lutowe święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas od lutego do kwietnia, a potem listopad.
      Pozdrawiamy

      Usuń
  5. Jakie ładne te puzzle! No i jakie super wyróżnienie spotkało Tygrysa w przedszkolu? Pewnie jest dumny?? U nas po kilku dniach wiosny, pojawiła się smutna zimna jesień ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puzzle są naprawdę przepiękne i mimo sporej liczby elementów do ogarnięcia dla przedszkolaka.
      Tak Tygrys był dumny. Ma taką swoją minkę, kiedy jest z siebie zadowolony. Aż miło popatrzeć.
      Pozdrawiamy

      Usuń
  6. Chciałabym poukładać te puzzle :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie wiem komu się bardziej podobają. Mnie czy Tygrysowi? Także rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń