czwartek, 6 sierpnia 2020

U króla puszczy i w parku miniatur

Jest jedno miejsce w naszej okolicy, do którego zaglądamy regularnie. Wszystko za sprawą miłości Tygrysa do króla puszczy, która trwa od dawna. Synek jeszcze nie mówił, a na puszce ze złocistym trunkiem potrafił już rozpoznać muu i wcale nie chodzi o krowę, a o żubra. Zdecydowanie wolimy podglądać tego potężnego ssaka w naturze, ale póki co musimy poczekać aż Tygrys nieco podrośnie i z pewnością ponownie ruszymy na łowy. Póki co zostaje nam Rezerwat Pokazowy Żubrów.

O atrakcjach Białowieży i samego Rezerwatu pisałam przed dwoma laty (zapraszam TU). Nadal jest to jedno z naszych (szczególnie tygrysich) ulubionych miejsc na rodzinny spacer. Daje możliwość bliskiego spotkania ze zwierzętami dziko żyjącymi na naszych terenach. O ile blisko domu mamy możliwość  podglądania saren a nawet żubrów w naturze, o tyle wilki, dziki, czy jelenie trudniej zobaczyć. A Rezerwat daje taką możliwość. Tygrys był tylko zawiedziony, że  nie mógł obejrzeć szkieletu żubra i skorzystać z multimediów. Wszystko przez koronę. Mimo to turystów nie brakowało (tych bez wyobraźni również), więc tym razem zaczęliśmy spacer w kierunku przeciwnym od tego wskazanego przez strzałki.

Przywitał nas koziołek...


Zapach prowadził nad do dzików...





Minęliśmy łosia, który jak zwykle nie był w humorze i dotarliśmy do zagrody żubrów. W Rezerwacie prezentowana jest grupa tych ssaków złożona z dorosłego samca, kilku żubrzyc i ich potomstwa. Jesteśmy przyzwyczajeni, że w upalne dni, stado ucieka w cień pod drzewko i trudno je wtedy obserwować. Nam to nie przeszkadza, bo mamy blisko, ale maluchy z daleka mogą być zawiedzione. My wrócimy jesienią, bo wtedy żuberki częśćiej można spotkać bliżej ogrodzenia. Żubr żubrem, ale tym razem Tygrysa zafascynował żubroń. Dla niewtajemniczonych krzyżówka żubra i bydła domowego. Niestety bez zdjęcia, bo nie chciał pozować. Markotny był. 


Tygrys utrwalał spotkane zwierzątka w notatniku.


Udało się jeszcze popatrzeć na jelenie, wilki i koniki polskie. Rysia jak zawsze nie wypatrzyliśmy.




Wracając z Białowieży zatrzymaliśmy się w Parku Miniatur Zabytków Podlasia w Hajnówce. Od dawna się przymierzaliśmy. Tym razem się udało. Bardzo się cieszę, bo to miejsce mnie urzekło. Wiele z budynków eksponowanych w parku mieliśmy okazję zwiedzić i ciekawie było spojrzeć na nie z innej, bocianiej perspektywy. Tygrysowi miejsce też się spodobało. Biegał od jednego obiektu do drugiego. Rozpoznawał budynki, które widział, jak chociażby Pałac Branickich w Białymstoku czy młyn ze skansemu w Ciechanowcu. Podoba mi się zamysł parku... Pokazanie zabytków świeckich i sakralnych, drewnianych i murowanych, istniejących współcześnie i tych, z którymi historia nie obeszła się łaskawie. Dodałabym jeszcze kilka obiektów, ale zdaję sobie sprawę, że to kosztowna inwestycja, choć mam nadzieję, że park będzie się rozwijał i za jakiś czas zobaczymy nowe miniatury. 

Czas na zdjęcia...

Pałac Branickich w Białymstoku


Pokamedulski klasztor w Wigrach. Miejsce, które darzymy sentymentem, bo przywołuje wspomnienie tygodnia miodowego. Makieta robi wrażenie, bo obiekt jest naprawdę dość rozbudowany. Tygrys przejrzał wszystkie ciągi komunikacyjne.





Stacja kolejowa Białowieża Towarowa


Synagoga w Orli


Tygrysa zachwyciła kopia drewnianego podlaskiego domku. 


Pałac Ossolińskich w Rudce


Wspomniany młyn z Ciechanowca


I makieta, która nas urzekła najbardziej - nieistniejący Pałac carski w Białowieży, rozebrany na początku lat 60 XX w. Miniatura wykonana zapewne na podstawie fotografii. Tym bardziej robi wrażenie. 






 Dworek gubernatora grodzieńskiego w Białowieży, najstarszy budynek w polskiej częśći Puszczy Białowieskiej. 


Sobór Świętej Trójcy w Hajnówce. Dlaczego Tygrys taki zawiedziony? Jako świeżo upieczony cyklista znalazł przy cerkwi miejse wprost idealne do jazdy rowerem. Był bardzo zawiedziony, jak usłyszał, że to niezbyt odpowiednia miejscówka.


To tylko kilka migawek. Po więcej zapraszam na Podlasie. A wkrótce kolejne miejsce, które odwiedziliśmy w lipcu. 

PS. W drodze z Białowieży do Parku Miniatur zatrzymajcie się koniecznie w Hajnówce w piekarni Podolszyńskich. Smak ich wypieków (nawet zwykłych bułek, które w tej chwili są podstawą mojego menu) nie ma sobie równnych. Adres znajdziecie na stronie piekarni: TU. Tata Tygrysa dodałby jeszcze jeden adres... Sklep rybny na Batorego i nie chodzi o ryby, a piwo rzemieślnicze :)

16 komentarzy:

  1. Piękna wycieczka. Szkoda że parku miniatur nie odwiedziliśmy w czasie naszej rowerowej eskapady w Wasze strony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziecie mieli okazję powrócić. A gdzie dotarliście na Podlasiu?

      Usuń
  2. Siemiatycze - Grabarka - Hajnówka - Białowieża - Bobrowniki - Krynki - Sokółka - Studzieniczna - Wigry. Pięknie było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna trasa. Podziwiam za wytrwałość. Nam się marzyła wyprawa rowerowa do Częstochowy. Może kiedyś się uda.

      Usuń
  3. Podróżowanie, zwiedzanie rodzinne z dziećmi, bo była w moim życiu wielka przyjemność😀
    Świat oczami dziecka jest ciekawszy, bardziej emocjonalny, szczery, prawdziwy👧👦🎈🦋🐞🦗
    Piękna, to była wycieczka😉
    Pozdrowionka dla Was zostawiam bardzo serdeczne😘🌞🌼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tygrys jest świetnym kompanem w tych małych podróżach, a szczególnie jak coś lubi. Wiadomo.
      Serdeczności

      Usuń
    2. Zapraszam na bloga, jest nowy wpis😘

      Usuń
    3. Już byłam. Dziękuję za miłe słowa. Wzruszyłam się. Wrócę jeszcze, żeby zostawić ślad. Tak na spokojnie.

      Usuń
  4. Piękne te Podlasie i jak wiele o zobaczenia! :)
    Fajnie że przed nami teraz rozpoczyna się czas na wycieczki z dziećmi, bo dają one dużo radości i przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękny czas. Poznawanie miejsc, które znamy oczyma dziecka i wspólne odkrywanie nowych.
      Udanych wyjazdów

      Usuń
  5. Wspaniała wycieczka! To świetnie, że korzystacie z wakacji i zwiedzacie. Chwile niezapomniane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrezygnowaliśmy z dalszego wyjazdu i odkrywamy na nowo okolice.

      Usuń
  6. genialne te makiety!!! Od dziecka kochałam miniatury budynków i każdy ich miniaturowy szczegolik - moja pasja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne miejsce. Hajnówka to moje rodzinne strony ;)

    OdpowiedzUsuń