Jedną z pierwszych pasji Tygrysa, zaraz po starożytnym Egipcie, od dawna są dinozaury. Przeczytaliśmy sporo książek o tych prehistorycznych gadach i nadal czytamy. Pokolorowaliśmy wiele malowanek z wizerunkami dinozaurów. Jedną z naszych ulubionych rodzinnych gier jest Park Dinozaurów, a animacji - Dinopociąg. Wreszcie w pokoju Tygrysa zamieszkała całkiem niezła liczba dinozaurów figurek.
W sporo większym rozmiarze udało nam się zobaczyć te stworzenia w Jurajskim Parku Dinozaurów "Muzeum Dziejów Ziemi" w Wasilkowie. Od dawna przymierzaliśmy się do odwiedzenia tego miejsca, ale musieliśmy poczekać aż Tygrys dojrzeje i wyrazi chęć wizyty. Wreszcie się udało i spędziliśmy naprawdę fajny czas.
Teren nie jest rozległy, choć to akurat na plus. Rozmaicie ukształtowany. Tu wzniesienie, tam obniżenie. Zróżnicowany drzewostan, drzewa iglaste i liściaste. A w to wszystko wkomponowane liczne i świetnie odwzorowane figury dinozaurów. W większości tygrysich książek o dinozuarach są ilustracje pokazujące proporcje prehistorycznych gadów i człowieka, podobnie jak na tablicach informacyjnych w Parku (choć te nie zawsze były dokładne), ale dopiero stanięcie "oko w oko" z dinozaurami, dawało wyobrażenie o ich wielkości. Przy więkoszości czuliśmy się, jak mrówki, a przy diplodoku szczególnie (27 metrów długości i 10 wysokości). Wrażenia potęgowały odgłosy gadów. Tygrys jest dość wrażliwy na dźwięki i chwilę zajęło mu przyzwyczajenie się do tych ryków.
Figury zrobiły na nas wrażenie. Mnie szczególnie spodobały się oczy gadów, ze szklanych kul (tak się domyślam). Niestety wiele z nich domaga się renowacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że prowadzenie takiego Parku wymaga sporych nakładów finansowych, ale wypadałoby powoli odnawiać to, co wymaga odświeżenia. Cena biletu wstępu do najtańszych nie należy (50 zł za naszą trójkę), a ludzi przewija się naprawdę sporo (nawet w tych trudnych czasach), więc zyski są i fundusz remontowy by się przydał. Tyle, że ubytki/odpryski i takie tam nie biorą się tylko ze starości (Park ma już 12 lat). Sami zwiedzający przyczyniają się do tego, że figury zwyczajnie się nieszczą. I nam zdarzyło się parę razy dla lepszego kadru wejść za linę odgradzającą figury, ale do głowy nam nie przyszło dosiadać dinozaurów, co czyniło spora część najmłodszych gości Parku. Rzecz jasna za przywoleniem tych starszych. Tygrys był zawiedziony brakiem figury tyranozaura. Pociesza się, że ma zdjęcie w jego paszczy. Na końcu ścieżki ustawiono bowiem głowę (łeb byłyby chyba bardziej odpowiednim określeniem) króla dinozaurów (choć z tego, co ostatnio czytaliśmy najnowsze odkrycia wskazują na to, że jest gad, który ma go zdetronizować, ku rozpaczy naszej latorośli), w którego wnętrzu można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Za, a raczej przed Jurajskim Parkiem Dinozaurów zatrzymało nas kilka atrakcji w parku rozrywki. Szkoda, że niekoniecznie związanymi z dinozaurami. Poza tym karuzele trąciły myszką, ale Tygrysowi zupełnie to nie przeszkadzało. A że rzadko bywamy w takich przybytkach Tata z Młodym skorzystali. Ja mam niezbyt dobre wspomnienia z dzieciństwa, więc unikam. Poza tym zaletą parku była cisza. W wesołych miasteczkach, które pojawiały się w naszej okolicy muzyka była tak głośna, że Tygrysa odstraszała. A tu skorzystał z karuzeli, kolejki górskiej i autodromu, który sprawił Mu największą przyjemność. Wszak kolejną pasją po dinozaurach są auta i wszystko, co z nimi związane.
Ale super wyprawa!
OdpowiedzUsuńDla miłośników dinozaurów i ich rodziców rewelacja :)
UsuńMoi chłopcy (dziś 31 i 23-letni) uwielbiali wszystko, co było związane z dinozaurami💙
OdpowiedzUsuńByły książki, figurki, bajki, filmy, rysowanki, a także parki itp.
Kolejna Wasza super rodzinna wyprawa z dzieckiem👨👩👦
Serdeczności Wam przesyłam na cały udany nowy tydzień😀🦋🌲🌼
Chyba większość Chłopaków przechodzi fazę na dinozaury. Pokój Tygrysa pełen jest różności z dinozaurami w roli głównej.
UsuńPozdrawiamy
Niezapomniana wyprawa pozwalająca z bliska poznać fizykę dinozaurów. Miejmy nadzieję, że ten park ponownie odwiedzi wielu turystów, aby mógł naprawić dinozaury, które doznały niewielkich uszkodzeń. Wakacje w parku dinozaurów przypominają mi wakacje w muzeum dinozaurów we wschodniej Jawie na wyspie Jawa.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji.
Muzea ze szkieletami również odwiedzamy, choć w Polsce nie ma ich za wiele i nie są tak spektakularne.
UsuńDziękujemy za wizytę z tak odległego zakątka świata
Dinozaury...tiaaa:)
OdpowiedzUsuńZ małą Ola zwiedzaliśmy park dinozaurów w Bałtowie, z Wojtkiem planujemy wybrać się do Krasiejowa. Myślę że to dobrym moment na taką wycieczkę. Zwłaszcza że kolekcja miniatur zdobi pokój syna 😉
Czyli i Was dopadła ta pasja. I to po raz drugi :)
UsuńDo parków, o których piszesz mamy daleko, ale z pewnością kiedyś tam dotrzemy, bo fascynacja prehistorią nie mija. Przed wizytą polecamy Wam książkę "Z Tatą na dinozaury".
Rewelacja! Moje dzieciaki byłyby zachwycone.
OdpowiedzUsuńO tak... My mimo 4 z przodu również byliśmy.
UsuńMy mamy zamiar wybrać się z chłopcami do parku Dinozaurów. Najbliższy nam czyli ok. 200km😊 bwdziechyba Bałtów.😉
OdpowiedzUsuńMyślę, że za jakiś czas i my się wybierzemy w inne miejsce, bo miłość do dinozaurów nie mija.
Usuń