Tych kilka ostatnich miesięcy to duże zamieszanie w naszym życiu, które zafundowaliśmy również Tygrysowi. W związku z różnymi rzeczami, które się u nas działy zaniedbałam (i to bardzo) comiesięczne podsumowania. Aż tak długiej przerwy jeszcze nie było. Od ostatniego sierpniowego, sporo się wydarzyło. Zaczęliśmy kolejny rok w przedszkolu, przeprowadziliśmy się dwa razy i póki co mam nadzieję, że na tym poprzestaniemy. Pożegnaliśmy prababcię Tygrysa. Powitaliśmy na świecie synka naszych przyjaciół. Wszystkie te sytuacje nie przeszły bez echa w życiu Synka. Były przyczynkiem wielu rozmów, emocji, stresu. Na początek podsumowanie ostatnich miesięcy. Kilka sytuacji z życia 3,5 - latka…
Tygrys to mały mądrala. Pierwsze literki i cyferki ma opanowane, ale ciągle ma problem z kształtami. Pewnego wieczoru pokazuję Mu księżyc. Korzystam z okazji i pytam o kształt. Prostokąt słyszę. Drążę temat. Podpowiadam… pół czego? Pół talerza. I się dowiedziałam.
Nasz Synek, pewnie jak każde inne dziecko, nie lubi sytuacji w których musi poczekać/posiedzieć. Pewnego dnia musiałam wyskoczyć z samochodu do babci po coś tam, na chwilę rzecz jasna. Chyba te chwile nie są takie krótkie, bo Dzieć wpadł w złość argumentując nie idź, bo się zagadasz. W sumie ma rację, bezpieczniej i szybciej jest wysłać Tatę.
Moje natręctwa uprzykrzają nam czasem życie, szczególnie przy wyjściu z domu. Gaz, żelazko, drzwi… Wiecie o co chodzi. Młodzieniec zaczyna się przeciw temu buntować (i słusznie): Tata sprawdza dwa razy (tata doda od siebie, że z własnej woli raz, ten drugi… wiadomo) , a Ty dziesięć. Muszę się pilnować, żeby nie zafundować podobnych zachowań Młodemu. Sama, poniekąd zawdzięczam to Babci Tygrysa.
Wychodzimy do biblioteki. Kolejny raz przypominam o dobrych manierach na miejscu. Tygrys nadal ma problemy w kontakcie z obcymi, a że nie powie tego wprost, posługuje się różnymi wymówkami. A to, że język mu utknął. Zęby się zacisnęły. Tym razem był konkret: Nie będę rozmawiał z obcymi. I tyle mego. Od jakiegoś czasu wprost mówi o swoich uczuciach. Mama przecież wiesz, że ja potrzebuję czasu, żeby się oswoić. Wiem, tylko czasem się zapominam.
Buzia się Młodzieńcowi nie zamyka. Wymyśla niestworzone historie. Tworzy piosenki np. podśpiewuje sobie przy sprzątaniu (niezbyt częstym) zabawek Praca nam tu wre, wre, wre. Inna przyśpiewka w trakcie wizyty w szwedzkim sklepie: Niech żyje dom, niech żyje ikeja.
Tygrys mówi dużo, ale ostatnio ma problem z odmianą. Wiadomo, język polski do łatwych nie należy. Staramy się delikatnie poprawiać językowe wpadki, ale nie zawsze się udaje. Po takich tekstach raczej trudno: Mama rozumiej mówi się, że byliśmy na harmonii. Może na tej filharmonii harmonia była. Kto wie?
Wychodzimy na spacer po miasteczku. W połowie drogi słyszę Gdzie tu jest restauracja? Zaskoczona pytam: A po co? Bo jestem głodny. To chyba oczywiste po co taki lokal. Szkoda tylko, że chwilę wcześniej w domu nie był.Dodam tylko, że obejście centrum miasteczka w żółwim tempie to może 15 minut.
Coraz częściej Tygrysa zajmują poważne sprawy. Jak to jest? Najpierw jest niebo (to w sensie duchowym), a potem kosmos? - pyta. I bądź tu mądry rodzicu. Do tego doszła fascynacja prognozą pogody, którą obowiązkowo musiał obejrzeć każdego dnia i zdać nam relację, bo oglądanie było wspólnym rytuałem z dziadkami.
Pobudka… Mama, a była już wielkanoc? Że to święto? Nie, taka ciemna noc. W odróżnieniu od tej jasnej (ranek), kiedy rodzice ociągają się ze wstaniem. Innym razem 1.30 w nocy: Mama wyspałem się, jak niedźwiedź w zimie. Na szczęście udało się nieco przedłużyć ten sen zimowy.
Mama, ile wy macie lat? Prawie 40. 1 - 2 - 3 - 4 - 14. Doszedłem. Kochany nasz.
Mnożą się pytania:
Tato, czemu masz na talerzu aptekę? (domyślacie się, że chodzi o lekarstwa na talerzu).
Kiedy będziesz stary?
Skąd to wszystko wiesz? Niestety z każdym dniem okazuje się, że ta nasza wiedza nie jest aż tak duża wobec pytań już Czterolatka. Nic nie szkodzi na stare lata trochę ją odświeżyć.
Zna literki to juz sporo!!!! Ciągnie go do literek to kształty ogarnie później :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej to do cyferek. Liczy wszystko i ciągle :)
UsuńPieknie patrzeć jak młody się rozwija jak rośnie :D super najlepszego dla Tygryska zdrówka i szczęścia z odkrywania nowego świata :D
OdpowiedzUsuńO tak. Ta radość z odkrywania świata jest cudowna. Sama wiesz najlepiej :)
UsuńOdmianą w ogóle się nie przejmuj, nasz syn nadal ma z tym problem co często jest przyczyną zabawnych sytuacji.
OdpowiedzUsuńDla siostrzeńca w dalszym ciągu jestem CIOCIU KAMILKU ;)
14lat-szczęściara.
Wojtek zapytany o mój wiek, bez cienia wątpliwości wystrzelił 60!
Nie przejmuję się. To urocze.
UsuńCiociu Kamilku - urocze :)
To ja jednak wolę tą 14 :)
Uściski
Jak fajnie że wpadłaś tu znowu na chwilę, choć mam nadzieję, że jednak coraz częściej będziesz to robić :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten wiek dziecka. ja specjalnie nie poprawiam odmiany, bo jestem zauroczona co dziecko może z niej wyczarować w naszym języku :) Trudny język ale jaki kreatywny ;)
Przykro mi z powodu odejścia Prababci Tygryska :(
Te przeprowadzki, to mam rozumiec, ze już jestescie w swoim nowym domku?!!! Cudownie :)
Jesteśmy u siebie :) Mam nadzieję skrobnąć coś i o tym. Póki co nadrabiam zaległości Tygrysowe, bo szkoda, żeby umknęły. Niestety czasu jakoś mało. Ta godzina - dwie wieczorem umyka szybko, a chciałoby się tyle zrobić.
UsuńBabcia już od dawna cierpiała, także jest jej lepiej. Wierzę w to.
Serdeczności
Czekam bardzo na ten wpis o nowym domu, bardzo, bardzo :) i cieszę się ogromnie i gratuluję! Fajny to czas dla Was :)
UsuńBabci już lepiej jak piszesz, przytulam :*
Wszystkiego najlepsiejszego :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuń