Tak, jak przewidywałam ostatnie dni okazały się trudne, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Połowa maja jest
dla nas dość intensywna zawodowo. Do tego na własne życzenie zafundowałam nam
pracujące soboty. Kolejna przed nami, ale dzięki temu długi weekend będzie
naprawdę długi. Mam tylko nadzieję, że odpuszczą nam choróbska i będziemy
korzystać z tego rodzinnego czasu.
Niestety wirusówka Tygrysa przeszła w
paskudny katar i kaszel. Męczy się bidulek. Na szczęście osłuchowo w porządku.
Mam nadzieję, że jutrzejsza kontrola to potwierdzi. Nie wiem czy to choroba,
czy po prostu tak się złożyło, ale po dwóch miesiącach spokoju, Synuś zaczął wpadać
w histerię, jak tylko wychodzimy do pracy. Podobno trwa to chwilę, ale serca
nam pękają. Do tego świadomość, że Młody jest chory, a my musimy być w pracy.
Wiem, że jest pod dobrą opieką, że to tylko katar, ale wolałabym być przy nim.
Niestety nie zawsze się da. Nawet nie chce nam zrobić papa, jak zawsze w oknie.
Choć dziś nastąpiła zmiana - był spokojniejszy i nam pomachał. Mam nadzieję, że
tak zostanie. I trochę mi smutno, bo znowu poszłam w odstawkę. W sumie nie
dziwię się. Ostatecznie codziennie zostawiam Chłopaka i idę do pracy, do tego
traktuję go aspiratorami, syropkami, kropelkami. Za to Tata ma wzięcie. Tygrys
najchętniej nie schodziłby Mu z rąk. Troszkę zazdroszczę, ale przez rok miałam
Synka prawie na wyłączność, więc nie powinnam narzekać. Ale przytulasów mi
brakuje. Baaaardzo.
Ja również podziębiona. Ciągle jestem
przemarznięta. Nie mogę się nagrzać. Zmęczenie materiału mnie dopadło.
Codzienne pobudki o 5 rano, dojazdy, zasuw w pracy i poza godzinami w domu, bo
się nie wyrabialiśmy, dały mi w kość. Czekam z niecierpliwością na środowe
popołudnie.
Koniec narzekania. Spokojnej nocy.
Czasem i ponarzekać też trzeba, taka ludzka natura ;)
OdpowiedzUsuńTygrys gdzieś na pewno wewnętrznie tęskni, chociaż czas na pewno mija mu szybko, dziecko inaczej odczuwa takie kilka godzin, według mnie szybciej lecą u dzieci podczas zabawy itp.
Poza tym jest w dobrych rękach z dziadkami i to też ważne. Choroba będzie jeszcze pewnie nie jedna, gdzie do pracy będziecie musieli i nic się nie poradzi.
Domyślam się, że jesteś zmęczona, tak się wydaje, ale ileż można! ,
Mam nadzieję, że jednak odpoczniecie teraz na wolnym i nacieszycie się sobą! :)
Mimo, że teraz Tygrys woli trochę do taty to i tak jest ukochanym synkiem mamuni! :)
Ściskam, trzymajcie się ciepło! Udanego wypoczynku i zdrówka!!! Buziaki Kochani :)
Już za chwilkę, za momencik odpoczniecie wszyscy :*
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że jest Wam bardzo ciężko rozstawać się z Tygryskiem, ale wiesz co? Chyba po prostu trzeba zaakceptować, że tak ma być, że Jemu krzywda się nie dzieje i... spokojnie pracować. Wiem, łatwo mi mówić :) Zdrówka Kochani i dbajcie o siebie!
Oj, aż przykro czytać, że znów Was choróbska dopadły :/ Oby zdrowie wróciło jak najszybciej, a wraz z nim dobry humor i siła, żeby sprostać tym trudnym rozstaniom :* Będzie dobrze - tylko dajcie sobie czas, żeby przywyknąć do tej (wciąż świeżej i nowej) sytuacji.
OdpowiedzUsuńZdrówka😃 i wytrwałości 😃
OdpowiedzUsuńZdrowka Wam wszystkim zycze ,niech chorobska ida sobie precz! Z tymi etapami na mame i tate to tak wszystkie dzieci maja- raz tylko mama, raz tylko tata. U nas tez teraz tylko tata ( najmlodsza tak ma bo reszta to stare konie), ale ja w przeciwienstwie do Ciebie ulge czuje bo juz mega zmeczona bylam tym,ze cokolwiek sie przy Agatce robilo to musialam byc ja. No latwiej mi i tyle.
OdpowiedzUsuńZdrówka reszta przyjdzie sama:)
OdpowiedzUsuńZdrówka i przede wszystkim dużo siły!! Dopiero co tutaj trafiłam, ale wygląda na to, że zostanę na dłużej :))
OdpowiedzUsuńJa ja k ponarzekam to automatycznie mi jakoś lżej na duszy :) Zdrówka Wam życzę i spokojnego, rodzinnego dlugiego weekendu :)
OdpowiedzUsuńZdrówka Wam życzę!
OdpowiedzUsuńI rodzinnego, długiego weekendu.
Dużo dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńzdrówka dla was
OdpowiedzUsuń