Nie wiem, jak u Was, ale u nas mimo
zalegającego tu i ówdzie śniegu, w powietrzu czuć już wiosnę. Nawet Tygrys nasłuchuje
śpiewu ptaków, które zwiastują (mam nadzieję) pobudkę przyrody z zimowego snu.
Z niecierpliwością oczekujemy zieleni, słońca, pierwszych pąków i bocianów
oczywiście. I cieszymy się, że będziemy mogli pokazywać przyrodę Synkowi. Póki,
co zaczytujemy się w książce Bajka o
drzewie z serii Zielone Bajki WydawnictwaBiobooks autorstwa Elizy Piotrowskiej.
Najlepszą rekomendacją dla tej
publikacji będą słowa Tatatu: to jest
najlepsza książka, jaką widziałem. Stali czytelnicy wiedzą, że Tygrysia
biblioteczka jest obszerna, a dotąd o żadnej książce Tata aż z takim
entuzjazmem się nie wypowiadał.
Z początku Tygrys wykazywał
zainteresowanie jedynie ko ko (czyt.
wroną) na wyklejce, ale od kilku dni z ciekawością ogląda ilustracje i
wsłuchuje się w tekst. I wcale się nie dziwię, bo ten jest tak melodyjny, że
Synek bez problemu jest w stanie dotrzeć do końca książki. A to dla niego
niezły wyczyn – 32 strony. Tekst jest nie tylko miły dla ucha, ale też z wielką
przyjemnością się go czyta. Rodzic może rozwinąć cały arsenał możliwości głosowych
i interpretacyjnych.
Na pierwszej stronie książki
poznajemy bohatera opowieści – malutką niepozorną roślinkę, która wzrasta wraz
z kolejnymi strofami. Cóż poradzić,
drzewo woli rosnąć w ciszy i powoli. A do wzrostu potrzebuje wody i ciepła.
Co więcej, jak my ma sny, czuje, wzrusza się, ma duszę. Mimo, że milczy uczy
nas cierpliwości i pokory. Cierpliwości i pokory wobec natury, która rządzi się
własnymi prawami. Drzewo ze spokojem wzrasta przyjmując żar letniego słońca,
podmuchy wiatru i razy jesiennego deszczu. Ale cieszy się też z ciepłych
śnieżnych otulin i z nowego życia, które znajduje schronienie wśród jego
gałęzi. I tak rok po roku ta mała roślinka wzrasta, wyrastając na piękne
drzewo, które nie mieści się na stronicach książki w poziomie. A zwierzątka,
którym jednak zabrakło cierpliwości, zaskoczeni są rozmiarami, jakie
osiągnęło.
Opowieść ma nie tylko wszystkie
cechy, jakie dobra bajka mieć powinna, ale niesie ze sobą sporą dawkę wiedzy,
ale podanej w sposób przystępny dla małego odbiorcy. Historia drzewa wpisuje
się w cykl nieustannego odradzania się przyrody, w przemienność pór roku. Po
lekturze maluchy będą widziały, jakie barwy przybiera świat i drzewo w
określonych porach roku. Co czują zwierzątka. I z pewnością będą potrafiły określić
wiek drzewa.
Poza świetnym tekstem, atutem bajki
są ilustracje. Proste, ale doskonale oddające charakter poszczególnych pór
roku. Mnie najbardziej ujęły czerwone trawy, skąpane, niczym w rzeczywistości, w
porannym jesiennym słońcu. A w czasach przed Tygrysem zdarzało nam się
podziwiać takie widoki, ale wszystko przed nami, przed naszą Trójką.
Autorka do tej pory znana nam była z
serii Święci uśmiechnięci, ale muszę
przyznać, że świetnie poradziła sobie z tematyką przyrodniczą, ekologiczną. Za
jakiś czas przybliżymy Wam Bajkę o słońcu,
a sami z niecierpliwością czekamy na dwa kolejne tytuły z serii, które
zapowiada wydawnictwo: o wodzie i wietrze.
Wartością dodaną książki jest
bezdrzewny papier, na którym została wydrukowana.
Bajka o
drzewie
seria: Zielone bajki
tekst i ilustracje: Eliza Piotrowska
stron: 32
format: 180 x 200 mm
U nas wiosna na całego już od jakiegoś czasu :) choć np. dziś smętnie i ponuro, ale wczoraj było pięknie...
OdpowiedzUsuńA dziś to już naprawdę wiosennie, choć z lekkim mrozem w powietrzu.
UsuńU nas od wczoraj wietrznie i pochmurnie. Mam nadzieję, że tylko chwilowo. Pozatym czuć już wiosnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podoba. Niestety tylko ja w tym domu lubię książki. Mam nadzieję, że polubi i Amelka!
Buziaki :)
Skoro Mama lubi, to i Dziecię polubi. Przekonasz się. W końcu maluchy z nas biorą przykład.
UsuńU Nas było pięknie.. i znów wraca zimo/jesień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas pięknie było przez kilka dni, że spedzałyśmy z córką kilka godzin dziennie na świeżym powietrzu aż do domu nie chciało się wracać, a teraz znów pochmurno i zimno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzieciaki podtopiły trochę Marzann, więc wiosna powinna zagościć na dobre :)
UsuńPiękne są te książki dla dzieci. Tym bardziej, że teraz można znaleźć wiele ciekawych i oryginalnych pozycji.
OdpowiedzUsuńTo prawda jest z czego wybierać. Tylko boję się, że nasze małe mieszkanie tego nie wytrzyma :)
Usuńmacie nosa do tych książeczek :) Rekomendacja super.
OdpowiedzUsuńU nas pogoda mieszana, raz zimno, raz słońce - no jak w garncu :)
Książeczka jest naprawdę świetna. Polecam.
UsuńJestem pewna, że spotkałam się już z tą książką, choć Smerf jej nie posiada. Czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości Tygryska, 32 strony - szacunek :)
Tylko tej jest w stanie wysłuchać w całości.
UsuńU nas niby wiosna jest tzn zaczyna sie rozkrecac ale tak jakby jej nie bylo. To pewnie przez brak zimy tak malo odczuwalny jest ten przelom. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze tego wspolnego czytania:) Moje starszaki owszem lubily i lubia ale najmlodsza nie cierpni wspolnego czytania. Woli ogladac sama ksiazeczki a na kazda probe wspolnego czytania reaguje krzykiem :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta chęć do czytania będzie trwała. I nie narzekam, że Tygrys nie lubi jak Mu czytam przed snem. Jak się w ciągu dnia naczyta, to wcale się nie dziwię.
UsuńU nas też już czuć powiew wiosny ale niestety jeszcze zimno. Ja się ostatnio "uwsteczniam" i omijam księgarnie bo niestety już brak miejsca w mieszkaniu. Jak zrobimy remont przedpokoju to będziemy mieli kolejną biblioteczkę:)
OdpowiedzUsuńCzyli tak, jak u nas. Już nie mamy gdzie stawiać książek, chyba że zrezygnujemy z telewizora. W jego miejsce sporo półek by weszło :)
UsuńSwietna rekomendacja też ja mamy i jest naprawdę świetna
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne tytuły z serii się pojawią.
UsuńU nas również jest ta książeczka i Bąbel chętnie się w niej "zaczytuje" ;) Ostatnio ma fazę na przeciwieństwa, więc bardzo często pokazuje, że drzewo było takie tyci,tyci, a potem urosło taaakie duuuże :)
OdpowiedzUsuńTej książeczki po prostu nie da się nie lubić.
Usuń