Wczoraj rozpoczął się Adwent. Dla chrześcijan to wyjątkowy czas oczekiwania
na przyjście na świat Jezusa. Czas postanowień, zatrzymania się nad sobą,
duchowego wzrostu, dobrych uczynków. Ten aspekt jest najważniejszy, ale
zewnętrzne przygotowania sprawiają, że czas oczekiwania jest jeszcze radośniejszy
i przybliża klimat Świąt Bożego
Narodzenia.
Tegoroczne będą wyjątkowe, bo pierwsze
z naszym długo wyczekiwanym dzieckiem. Z naszym Synkiem. Niestety
poprzednie święta (o czym wtedy nie wiedzieliśmy) spędziliśmy oddzielnie.
Bardzo mi smutno, jak o tym pomyślę, ale staram się skupić na tym, co tu i
teraz. Na to, co było nie miałam i nie mam wpływu i muszę się z tym pogodzić. W
tym roku nasze świąteczne przygotowania będą skromniejsze. Ale za rok, jak już
Tygrys będzie „rozumniejszy” zaszalejemy. Będzie wieniec, kalendarz. Oby tylko czas,
siły i zdrowie dopisało. W tym roku zastanawiamy się, gdzie postawimy choinkę w
naszym M2. Zwykle mieliśmy ogromną choinkę i usilnie przekonuję Tatatu, że w
tym roku musi być znacznie skromniejsza. Coś czuję, że Tygrys lada chwila ruszy
z kopyta i nawet nie chcę myśleć, co by się działo z choinką. Szkoda, ale
bezpieczeństwo Młodego jest najważniejsze. Kiedyś sobie odbijemy. A może trzeba
wrócić do tradycji i powiesić drzewko na suficie wierzchołkiem do dołu? :)
Nasza choinka, mimo że miejska, jest ludowa. Dominują na niej dekoracje
wykonane przez nas, przeważnie z papieru lub na szydełku. Wyjątek stanowią
kupne ozdoby z drewna i słomy i lampki oczywiście. Nie miałabym odwagi
zamontować prawdziwych świeczek, choć pewnie wyglądałyby pięknie. Ale
wspomnienia mojego Taty o palących się drzewkach skutecznie mnie do tego
zniechęcają. Wystarczy, że stresuję się czy odłączyłam światełka z prądu.
Skąd pomysł na taką choinkę? Jak przeprowadziliśmy się na swoje nie
mieliśmy funduszy na ubranie drzewka i postanowiliśmy sami zrobić zabawki. Poza
tym tradycja i klimaty etno są bliskie nam obojgu. Choinka kojarzy nam się z
kolorem, pstrokacizną. I takie właśnie jest nasze drzewko. Im więcej barw i
kształtów, tym lepiej. Szklane bombki też mi się podobają, ale raczej takie
trącące myszką, rodem z PRL-u, a najbardziej te, które pamiętam z babcinych
choinek.
Pomyśleliśmy, że podzielimy się z Wami
inspiracjami i na świąteczne ozdoby. Podejrzewam, że większość
potraficie zrobić, ale może znajdzie się ktoś kto skorzysta. Ozdoby można
wykonać z dziećmi, ale raczej z takimi, które posługują się już nożyczkami.
Chociaż maluchy pewnie też z chęcią pomogą. Ruszamy z serią Papierowe Święta.
Dziś koszyczek w dwóch odsłonach i pawie oczko.
Do wykonania podstawowej wersji koszyczka
potrzebujemy prostokątny pasek kolorowego papieru (najlepiej ksero, bo
wycinanka ma kolor z jednej strony). Mój jest o wymiarach 18 x 12 cm. Co dalej?
1 Prostokąt składamy na pół (wzdłuż) i jeszcze raz na pół. Uzyskamy wąski
pasek.
2 Rozkładamy pasek do pierwszego zagięcia i chwytamy w palce tak, żeby
trzymać za grzbiet. Nacinamy papier od grzbietu do linii pierwszego zgięcia.
Szerokość pasków dowolna.
3 Rozkładamy papier. Smarujemy klejem brzeg i sklejamy w rulon, tak żeby
dziobek od zgięcia był na zewnątrz. Dzieciom zdarza skleić się odwrotnie, ale
ozdoba prezentuje się równie efektownie.
4 Pozostaje jeszcze dokleić pasek do zawieszania ozdoby w tym samym lub innym
kolorze. Ja estetka wklejam pasek do środka. I ozdoba gotowa. Można ją
oczywiście dodatkowo ozdobić np. śnieżynkami z dziurkacza.
W drugiej wersji potrzebujemy dodatkowego prostokąta (najlepiej w
kontrastowym kolorze) o nieco mniejszych wymiarach: 18 x 10 cm. Sklejamy go w
rulon. Powtarzamy kroki 1 -3 z tym, że smarujemy klejem poziome brzegi
koszyczka i naklejamy na rulon. Następnie sklejamy ze sobą pionowe krawędzie.
Gotowe.
Pawie oczko to chyba najbardziej znana ozdoba. Nie może jej zabraknąć na naszym drzewku. Można ją wykonać z kół o różnej
średnicy, ale my robimy oczka w kształcie jaja. Wycinamy z kolorowego kartonu
elemety w trzech rozmiarach. U nas o wysokości: 10, 8 i 6 cm. Największe jedno,
mniejsze po dwa. Smarujemy klejem mniejsze jaja i naklejamy na większe przy
krawędzi. Robimy tak z obu stron. I jeszcze zawieszka. Możemy być w formie nitki, jak u nas albo wklejona między elementy. Wtedy pawie oczko będzie wisiało
na drzewku odwrócone o 180° w stosunku do naszego. Pięknie prezentuje się pawie
oczko z naklejonym na najmniejszy element piórkiem w kontrastowym kolorze.
Jak Wam się podobają takie tradycyjne ozdoby?
Bardzo mi się takie własnoręcznie wykonane ozdoby podobają. Nie mam w sumie zdolności plastycznych ale przygotowałaś super instrukcję i z jej pomocą chętnie sama spróbuję takie ozdoby zrobić :) Przydadzą się na przyszłość, bo póki co mamy taką malutką choineczkę.
OdpowiedzUsuńUściski
Do tych ozdób naprawdę nie trzeba specjalnych zdolności. Wystarczy dobrze posługiwać się nożyczkami, a zakładam że to potrafisz. Próbuj. Zobaczysz, że wyjdą piękne ozdoby.
UsuńBuziaki
Cudne nasza wygląda podobnie. Susze jeszcze pokrojone w plastry cytrusy.i pryskam lakierem do włosów.
OdpowiedzUsuńCytrusy jednego roku też gościły na naszej choince. Za to mamy już ciut przestarzałe pierniczki. Przydałyby się nowe, ale nie wiem czy tegoroczna choinka wszystko pomieści.
UsuńNo powiem Ci że nie spotkałam się w moim otoczeniu z ozdobami papierowymi . Ja nie mam cierpliwości i talentu do żadnych prac ręcznych ale jak dzieci byly mniejsze to skleiły łańcuch i dumnie wisiał na choince. Tak jak Tygrysek zacznie chodzic to faktycznie może się nie zatrzymać i wpaść w drzewko.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że spotkania Tygrysa z drzewkiem nie ograniczyłyby się do wpadania. Pewnie z chęcią spróbowałby i ozdobi i igiełki. Z przyjemnością wspiąłby się po drzewku, ale wolę tego nie sprawdzać.
UsuńTakie ozdoby z dzieciństwa pielęgnuje się. My mamy misia Uszatka wyciętego przez Męża z pocztówki wiele lat temu. Moje żadne się nie zachowały. Szkoda.
Ja lubię takie rzeczy na choince. Pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa jak w wigilię rano wszyscy rozkładaliśmy rzeczy i robiliśmy dekoracje, uwielbiam papierowe łańcuchy. Mama miała czas na gotowanie - nikt jej wtedy nie przeszkadzał, tata wyciągał choinkę, wieszał lampki i szpic, a ja i moje siostry dekorowałyśmy sięgającą do sufitu choinkę. Potem nakrycie stołu, przygotowanie do wieczerzy i śpiewanie kolend. Pamiętam jak kiedyś dostał takie maleńkie organki (chyba żółte) z cyferkami zamiast nutek i te moje popisy kolędowe. Jakie to były piękne czasy:)
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. Piękna tradycja. Niedługo będziesz mogła pielęgnować ją w Swoim domu.
UsuńA organki chyba miałam podobne :)
Uściski
U nas zawsze kiedy są w domu małe dzieci, choinka jest malutka, sztuczna, do postawienia na szafce... Przy Elizie może takie zabezpieczenia były na wyrost, ale przy temperamencie i pomysłach Lilki... Nawet nie chcę myśleć, co mogłoby się zdarzyć.
OdpowiedzUsuńChciałabym Wam bardzo podziękować, obudziliście tak piękne wspomnienia w moim sercu, że nie sposób tego wyrazić. Robiłam takie ozdoby z mamą i z bratem, jeszcze w domu mamy, z którą przez pierwszy etap naszego życia mieszkaliśmy. I te wspomnienia są tak cudownie czyste, piękne, takie bezpieczne. To był dla mnie wyjątkowy czas. Moja mam uwielbiałam takie rzeczy i takie robótki z dziećmi. Na naszej choince zawsze w większości były papierowe ozdoby i te słynne bombki z PRL :)
Ja nie mam takich zdolności i chęci jak mama, ale wiesz co? Pawie oczka zrobię na pewno z Elizą, ucieszy się. Spróbujemy wziąć Lilę do zabawy, ale... różnie może być :)
Myślę, że pomysłowość Tygrysa co do choinki też byłaby nieograniczona. Może uda nam się znaleźć nieduże żywe drzewko. Chociaż będzie niezła zabawa ze sprzątaniem igiełek, zanim Tygrys je zauważy. Ciekawe czy dziadkowie, jak co roku postawią wielką choinkę? :)
UsuńCieszę się, że wróciły wspomnienia. Te piękne. Warto je pielęgnować.
Pisałam już Agnieszce, że do tych ozdób nie potrzebne są nie wiadomo jakie umiejętności. Wystarczy dobrze obsługiwać nożyce i wyciąć jaja a nie kwadraty. A z tym dasz radę. Z koszyczkami też. Spróbuję jeszcze coś pokazać dla Lilii. W razie czego dzwońcie po babcię. Na pewno z przyjemnością pomoże.
Ślicznie :)) dobrego czasu adwentu!
OdpowiedzUsuńDziękujemy i wzajemnie.
UsuńBardzo podobną choinkę pamiętam z dzieciństwa - też niesamowicie kolorową, obwieszoną własnoręcznie wykonanymi cudeńkami, cukierkami i pierniczkami. Nasze mieszkanie jest jednak tak urządzone, że takie drzewko wyglądałoby w nim trochę dziwacznie, więc z M. zdecydowaliśmy się jednak na kupne, sklepowe ozdoby - choć w tym roku chyba podobnie jak u Marty skończy się na maleńkiej choineczce postawionej gdzieś poza Bąblowym zasięgiem, bo już sobie wyobrażam te wszystkie bombki fruwające po całym mieszkaniu ;) Myślę, że za parę lat też zaszalejemy i spróbujemy stworzyć z Młodym podobne papierowe dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńNa mojej rodzinnej choince królowały szklane bombki. Sporo było takich w kształcie zabawek - bałwanki, pajace, krasnale, baletnice. Sama robiłam chyba tylko łańcuchy z bibuły. Sporo było ozdób, a ja jako dziecko chciałam zawsze powiesić wszystkie, żeby tym w pudełku nie było smutno :)
UsuńZa 2-3 lata można już spokojnie coś zrobić z Chłopakami. Wstawię w następnym poście prostą ozdobę dla maluchów.
U nas też będzie nieduża, ale bardzo chciałabym, żeby była żywa.
Cudowne ozdoby, szkoda że mam dwie , na maksa lewe ręce...cos z Adasiem pewnie wymyślę, ale juz wiem,że będzie wyglądać ...przynajmniej średnio;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest tak źle. Prostokąt wytniesz. Jajo pewnie też, a dalej pójdzie. Na pewno wspólnie wyczarujecie coś pięknego.
UsuńRobiłam takie koszyczki z mamą w dzieciństwie. Zupełnie o tym zapomniałam, dziękuję za przypomnienie! U nas w tym roku też będzie choinka z ozdobami własnej roboty, nie tyle z powodów estetycznych co praktycznych, jak kto wybierze się na jej zwiedzanie to będzie mniej szkód :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Fajnie, dziewczynki są już w takim wieku, że możecie razem ubrać drzewko. Mam nadzieję, że pochwalicie się efektami.
UsuńRównież pamiętam te świąteczne, papierowe dekoracje. Wykonywaliśmy je z rodzeństwem. Z nostalgią wspominam te czasy i dekoracje :).
OdpowiedzUsuńTa Wasza choineczka tak pięknie wygląda. Ozdoby są rewelacyjne :). buziaki
Dziękujemy. Kochana przypominaj sobie te ozdoby z dzieciństwa, bo niedługo te umiejętności się przydadzą.
UsuńBuźka
my też robimy takie papierowe cuda. łańcuchy, pawie oczka och nie wszystkie sa takie ładne i równe jak Twoje no ale przecież nie o to chodzi wazne że robione razem nie?:)
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Wybrałam najładniejsze :)
UsuńAle fajne pomysły :-) ciekawe ile uda nam się podpatrzeć i wykonać do świąt hihi
OdpowiedzUsuńKto powiedział, że nie można choinka ozdabiać również po świętach.
UsuńRobilam takie w dziecinstwie i bardzo ke lubie nadal, choc czasu zbyt malo, by sie za wszystko zabrac.
OdpowiedzUsuńTe Wasze takie ladne i równe, ze napatrzec sie nie moge :-)
Aż takie znowu równe to nie są. Nie wszystkie wymagają precyzji. A czasu rzeczywiście brakuje. Inaczej bym sobie z ozdobami poszalała.
Usuń