Za nami kolejne w naszym życiu Święto Niepodległości. Mam wrażnie, że w tym roku nabrało jeszcze większego znaczenia. Mimo, że nasze ograniczenia są niczym w porównaniu do doświadczeń naszych rodziców czy jeszcze bardziej dziadków, czujemy że coś nam zostało zabrane, czujemy niepewność jutra. Przyzwyczailiśmy się do życia w dobrobycie, bezpieczeństwie. Tymczasem ostatnie miesiące zburzyły naszą codzienność. Tylko wróg niewidzialny.
Zresztą nie tylko covid zachwiał i tak mocno nadwyrężoną kondycją naszego państwa. Patrząc na to, co się wokół dzieje dochodzimy do gorzkiej refleksji. Zwyczajnie nie potrafimy korzystać z tego, o co walczyli nasi dziadkowie i rodzice. Mimo to nie poddaliśmy się złym nastrojom i świętowaliśmy. Skromnie, domowo, ale najważniejsze, żeby w świadomości już prawie sześciolatka zaistniało tak ważne dla Polaków święto. Dla nas ważne, żeby zaszczepić w Przedszkolaku zamiłowanie do historii. Rano Tata Tygrysa zawiesił flagę, a wieczorem oglądaliśmy koncert z Opery Podlaskiej. Koncert jakże inny. Bez widowni i oklasków. Bez uśmiechu, choć uważam, że aż tak powaga nie była potrzebna, wszak to radosne Święto (chyba, że prowadzący mieli w odsłuchu informacje o tym, co dzieje się w stolicy). W każdym razie przy pieśniach patriotycznych, legionowych, hymnach podziemia solidarnościowego i popularnych znanych utworach przebyliśmy długą drogę od 1918 roku. A wszystko przy niekończących się pytaniach prawie Sześciolatka. Niełatwy to temat do przekazania Przedszkolakowi, zwłaszcza tak obszerny czasowo. Do tego nasze osobiste wspomnienia i wzruszenia, zwłaszcza Taty Tygrysa, który ze łzami w oczach wspominał nieżyjącego już swojego Ojca, działacza "Solidarności".
Naprzeciw nam wyszło również przedszkole organizując konkurs plastyczny. Jak tylko siły i czas nam pozwalają staramy się brać udział w takich inicjatywach, zwłaszcza, że często sami stoimy po drugiej stronie, organizatorów i wiemy, jak boli brak odzewu. Długo myśleliśmy nad techniką. Tygrys nie bardzo chciał rysować/malować. Ja z kolei nie przepadam za bibułkowymi wyklejankami. Poza tym chciało się coś innego. Wreszcie Młody wpadł na pomysł, żeby zrobić coś z koralików do prasowania. Zakupiliśmy więc szablony i Tygrys tworzył elementy do naszej pracy. Godło i mapę. Jeszcze raz pochwalę Chłopaka za cierpliwość. Sam układał koraliki, a tworzenie dało okazję do rozmów.
Naszą biało-czerwono-złotą tarczę dodajemy do zabawy Buby Bajdocji POD KOLOR. Tylko jaki kolor? Czerwony i biały rzecz jasna.
Ale mróweczki pracowite jesteście :-)
OdpowiedzUsuńDo projektu dopisałam (mam kłopot z otwieraniem komentarzy pod postem z linkami).
To ta najmniejsza mróweczka taka pracowita :)
UsuńCzyli wstawiać komentarze pod postem o projekcie, jeśli (mam nadzieję) uda nam się coś jeszcze stworzyć? bo zaległości mamy spore.
Komentarze możesz wstawiać tak jak do tej pory (przychodzą do mnie na maila - widzę je w mailu).
UsuńJa nie mogę dopisać nic w tych komentarzach (dlatego napisałam tu).
Rozumiem.
UsuńSerdecznie zapraszam też do projektu "Matematyka na święta" :-)
OdpowiedzUsuńhttps://bajdocja.blogspot.com/2020/11/matematyka-na-swieta-7-zaproszenie.html
Widziałam. Matematyka u nas na okrągło, więc może pierwszy raz uda nam się czymś podzielić.
UsuńZachęcam :-)
UsuńWystarczy jeden wpis,
ale oczywiście można więcej :-)
Mam nadzieję, że jeden będzie, bo jak sama widzisz zbyt regularna jeśli chodzi o "Pod kolor" nie byłam. Niby robimy sporo róznych rzeczy, ale jakoś umykają w codzienności. A Młodzieniec nie jest zbyt chętny do zdjęć. Co prawda robimy takie, na których go nie widać, ale chodzi raczej o to, że komórka odciąga uwagę.
Usuń1) Oj ta, regularność...
UsuńPrzede wszystkim chodzi o dobrą zabawę :-)
2) Zrób zdjęcie po zabawie, gdy młodzieniec pójdzie myć ręce / pędzle / garnki ;-)
Ewentualnie poproś, żeby potrzymał dzieło do zdjęcia ;-)
Będziemy działać 💪
UsuńKawał dobrej roboty i świetne efekty!
OdpowiedzUsuńW imieniu Tygrysa dziękuję.
UsuńWow, świetną tarczę przygotował Tygrys.
OdpowiedzUsuńJak na rycerza przystało :) Dziękuję.
UsuńAleż to cudne i pomysłowe!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pomysł tarczy przyszedł mi do głowy w nocy :)
UsuńBrawo Wy! Tak trzymać!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem pod wrażeniem zapału do pracy i efektu końcowego. Brawo.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu Tgrys ma fazę na koraliki. Choć tu niewiele tych prac. Ciekawiej było jak szykował kilkanaście sztuka dla dziewczynek z grupy na Dzień Kobiet.
UsuńRewelacyjna tarcza !!!
OdpowiedzUsuńCała rodzinka dziękuje :)
UsuńSuper! Brawa dla Tygrysa :))
OdpowiedzUsuńTygrys dziękuje :)
UsuńRewelacja! Mnie by z pewnością nie wystarczyło cierpliwości na tak precyzyjną pracę, że o swoich dzieciach już nie wspomnę ;) Piękna praca!
OdpowiedzUsuńTygrys raz na jakiś czas ma takie zrywy. A hasło konkurs działa na niego motywująco :)
Usuń