Wrzesień przyniósł zmiany w lokalnej bibliotece. Wreszcie jest dostęp do księgozbioru, oczywiście przy zachowaniu reżimu sanitarnego. My co prawda w dalszym ciągu zamawiamy książki przez interent, ale to jakiś powiew normalności. A jak w zasięgu wzroku zdarzy się książka warta uwagi to dokładamy do zamówienia. Panie pozwalają nam wypożyczać książki bez limitów, więc wracamy z biblioteki z pełnymi torbami. Po kilka książek na koncie mamy, taty, Tygrysa oraz babci i stosik jest spory. Wspomnę jeszcze, że Tygrys dostał wreszcie dyplom Małego Czytelnika w ramach ogólnopolskiej kampanii "Mała książka - wielki człowiek". Nie spodziewałam się tylu przeczytanych książek. Zdarzało się, że Tygrys często skracał wieczorne czytanie. Zmęczenie i poprzedszkolny stres zrobiły swoje. Poza tym sporo mieliśmy w stosiku obszernych książek, które zniechęcały Tygrysa, ale ostatecznie udało nam się je doczytać. Poza tym Chłopak chętnie czytał wieczorem nam, co skracało czas na inne lektury. Ale trafiliśmy na kilka perełek (chociażby nr 25).
A co przeczytaliśmy Tygrysowi:
1. Bibi Dumon Tak, Zwierzaki zwyklaki; Wydawnictwo Dwie Siostry
lokalana biblioteka, czytana po raz pierwszy
lokalana biblioteka, czytana po raz pierwszy
Rewelacyjna książka o postrzeganiu czasu w zależności od wieku, wykonywanej czynności, aktualnego stanu ducha. Naprawdę świetnie się przy niej bawiliśmy. Na każdej rozkładówce autorka określa czas konkretnej czynności i zostawia pytanie: czy to długo czy krótko? Zostawia odpowiedzi, ale nasze mogą się zupełnie różnić. W zależności co dla kogo. Wszak czas jest pojęciem względnym. Koniecznie zajrzyjcie do tej książeczki. Oprócz wspomnianych i inne zalety. Autor z naszego podwórka i piękna szata graficzna.
wymiana z przyjaciółmi, czytana po raz pierwszy
To nasze drugie spotkanie z dwójką przyjaciół Mają i Lassem, którzy prowadzą biuro detektywistyczne. Kiedyś czytaliśmy o zaginięciu mumii w muzeum i tamta książka bardziej spodobała się Tygrysowi. W tej części spodziewaliśmy się chyba bardziej zagadki związanej ze średniowieczem w tle. Tymczasem dostaliśmy historię, której prawie 6-latek nie do końca zrozumiał. Być może jeszcze nie czas, ale widzę, że spodobała się Tygrysowi tematyka detektywistyczna. Mnie raziła jeszcze przejaskrawiona i w warstwie tekstowej i graficznej postać pastora.
domowa biblioteczka, czytana po raz pierwszy
I po raz kolejny daliśmy się wciągnąć w biedronkową akcję, ale szału nie ma. Maksotki z aktualnej akcji odbiegają jakością od poprzednich. W moim odczuciu podobnie jest z książką. Odbiega od wydanych w poprzednich akcjach jakością ilustracji i poziomem narracji. Oczywiście na plus promowanie zachowań proekologicznych. I tu zakończę, choć Tygrysowi opowiadania przypadły do gustu.
Tygrys chętnie sięga do serii "Mądra mysz", która jest dość pojemna. Najmłodsi znajdą w niej m. in. tytuły taktujące o różnych zawodach. W naszej domowej biblioteczce mamy ten o policjancie i ratowniku medycznym. Idealne książeczki dla ciekawych świata dzieci. W prosty sposób opisują dzień pracy policjanta czy ratownika. Dzieci poznają słownictwo związane z tymi profesjami. W serii "Mądra Mysz" towarzyszymy również Zuzi. Razem z Zuzią przedszkolaki odwiedzają różne miejsca. Nabywają nowe umiejętności. Oswajają się z tym, co nieznane czy trudne. Tym razem idziemy do gabinetu stomatologicznego. Przyznaję, że i dla mnie to dobra terapia. Te książeczki Tygrysowi się nie nudzą. Gorzej z rodzicami :)
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Kolejna książka w naszym zestawieniu z zaskakującymi informacjami ze świata przyrody. Krótkie historie o komunikacji w świecie zwierząt i roślin. Okazuje się, że nie tylko człowiek potrafi porozumiewać się z drugim człowiekiem, przedstawiciele świata flory i fauny też mają na to swoje sposoby. Polecamy wszystkim, i małym i dużym, miłośnikom przyrody.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Dziwna ta książka... Stwierdził Tygrys po kilku pierwszych stronach, ale dał się wciągnąć. Może i faktycznie nieco dziwna, momentami nieco absurdalna, a może raczej filozoficzna, a tym samym mniej zrozumiała dla prawie sześciolatka. Ale z drugiej strony wesoła i ciepła. Koniec końców Tygrys dał się wciągnąć w opowieść o dwójce przyjaciół i przeżywanych przez nich codziennych sytuacjach. A mnie się dobrze ją czytało. Spora ilość dialogów sprawia, że opowieść jest żywa i nie nudzi.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
W sierpniu Tygrys zachwycony był przygodami innego bohatera wykreowanego przez Marcina Mortkę. Po przeczytaniu dwóch tomów, dopadło go zniechęcenie Tappim. Ciekawa jestem czy kolejny tom przygód sympatycznego wikinga uda nam się dokończyć we wrześniu. Ale twórczość autora towarzyszy nam nadal. Zaczęliśmy nową serię "Smocze opowieści", która z miejsca przypadła Synkowi do gustu. Wartka akcja, pełna humoru i uroczych smoków. Ja momentami się gubię. Nie potrafię powiązać pojawiających się co chwilę smoków z ich wizerunkami na wyklejce. Tygrys oczywiście daje radę. I chętnie słucha kolejnych opowieści. W przeciwieństwie do Tappiego, rozdziały w tej serii są krótsze, do przeczytania w jeden wieczór. A przypomnę, że bardzo lubi wiele książek na dobranoc.
domowa biblioteczka, czytana po raz kolejny
Ma coś w sobie tytułowy Fenek, bo Tygrys chętnie sięga do domowych zasobów i prosi o wypożyczenie innych tytułów. Tym razem seria "Miejsca" i wizyta w teatrze.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
To nie pierwsza w tym roku przeczytana przez nas książka o mrówkach. Mają w sobie coś te niewielkie stworzenia, że fascynują nie tylko dzieci, ale i artystów, pisarzy. Tym razem wspólnie z autorką zwiedzamy mrowisko, poznajemy jego mieszkańców i zasady funkcjonowania. Po czym z mrówkami ruszamy w wędrówkę po lesie, po drodze dowiadując się sporo o zwierzętach i roślinach. Np. już wiemy dlaczego mech porasta północne strony drzew.
13. Barbara Żołądek, Żabka Mała, Wydawnictwo Jedność
domowa biblioteczka, czytana po raz kolejny
Książeczka, do której Tygrys dość chętnie sięga. Jej bohaterką jest urocza żabka, która ma jeden (choć bardzo poważny) problem - nie chce być zielona. Szuka odpowiedzi na pytanie: dlaczego jest właśnie w tym kolorze i próbuje rozwiązać swój problem. Wreszcie w spotkaniu z boćkiem rozumie, że to jest najlepszy dla niej kolor. Krótka wierszowana opowieść o akceptacji siebie. O tym, że każda istota została stworzona w najlepszy dla siebie sposób.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Wysyp smoków w czytanych przez nas ostatnio książeczkach. Ale smoków sympatycznych, jak Kokos - tytułowy bohater kolejnej smoczej serii. Koko Smoko razem z przyjaciółmi (a my z nimi) przeżywa niesamowitą przygodę - spotkanie z kosmitą. Wspólnie ruszają w kosmos i przeżywają niesamowite przygody. Ale Tygrysowi jeszcze bardziej spodobała się inna podróż, z kolejnej części przygód Koko Smoko. Cóż, nie dziwię się, przecież Tygrys jest miłośnikiem dinozaurów. Dzięki czasoprzemieszczaczowi, który bohaterowie otrzymali od ????, wyruszają na spotkanie z prehistorycznymi gadami. Spotykają alamozaura, triceratopsa, ale wiadomo chcą poznać króla dinozaurów TRexa, a jakże. Ostatecznie spotykają i to nie jednego. Przy tym przeżywają zabawne, ale i mrożące krew w smoczych żyłach przygody. Przekonują się też, jak wielką siłę ma przyjaźń.
domowa biblioteczka, czytana po raz kolejny
Zaskakująca pozycja, jak na wieczorne czytanie. To wybór Tygrysa. Lubi oglądać zebrane w książce auta i słuchać krótkich, jednozdaniowych opisów. I choć bardzo cierpię, czytam i staram się nie zasnąć. W tym miesiącu dwa razy w czytaniu/oglądaniu. Raz pasło na Tatę tygrysa, uff.
lokalna biblioteka, czytana po raz pierwszy
Długo bronił się Tygrys przed tymi książkami. Wszystko przez to, że nie podobało Mu się pierwsze spotkanie z Bulbesem i Hanią Papierek. W sierpniu czytaliśmy inny tytuł autorki "Afera nie z tej ziemi". Mama Tygrysa ma tę przypadłość, że lubi dawać szansę autorom, nawet jak pierwsze spotkanie nie wypadło za dobrze. A tym razem? Ponownie mądre treści do przegadania z dzieckiem. Sytuacje, z którymi spotyka się przedszkolak. Kwestie prawdomówności, wstydu, ataków ze strony rówieśników. Siły przyjaźni. Bardzo ważne i dla dzieci i dla nas rodziców. Łatwiej by nam było, gdybyśmy zaczęli od "Prawie się nie boję", a czytaliśmy od końca. Dopiero teraz zrozumieliśmy wątki, które pojawiały się w drugiej i trzeciej części. W każdym razie warto było zajrzeć do książek. Cieszę się, że Tygrys dał się przekonać. Sporo znaleźliśmy w książkach tematów bliskich przedszkolakowi.
domowa biblioteczka, czytana po raz kolejny
Krótkie, pisane prostym językiem historie z życia dwójki tytułowych przyjaciół. Nas nie porwały. Nie bardzo rozumieliśmy o co w tym wszystkim chodzi. To kolejna na naszym stosiku książka pana Grzegorza i przyznaję, że musimy chyba oboje jeszcze trochę się osłuchać. Dopiero na finiszu Tygrys stwierdził, że końcówka to już Go wciągnęła, ale nie na tyle, żeby sięgnąć po kolejną część.
Widzimy u Tygrysa nieśmiałe zainteresowanie historią Polski. Sporo mamy książek w temacie w dorosłej biblioteczce, w dziecięcej słabiutko. Przyznaję, że nie znalazłam na rynku wydawniczym dobrej pozycji o historii Polski dla maluchów. Na kolejne lata jesteśmy przygotowani, tymczasem nadal szukamy. Liczymy na podpowiedź. Póki co sięgnęliśmy do twórczości Kornela Makuszyńskiego. "Za króla Piasta..." autor napisał w 1939 r. Wydany jednak został dopiero po odnalezieniu rękopisu w zakopiańskim domu autora w 1982 r. Pozycja z naszej półki to komiks wydany przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Tygrys wciągnął się w ta opowieść. Chyb najbardziej zafascynowały go losy króla Popiela. Także czeka nas w przyszłości wizyta w Kruszwicy.
Dużo ciekawych książek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I pięknych.
UsuńDziękuję za spis, czeka mnie w tym tygodniu wizyta z wnukami w bibliotece, skorzystamy z Waszych rekomendacji!
OdpowiedzUsuńJest z czego wybierać. Jak fajnie, że korzystacie z wnukami z biblioteki. Takie rzeczy się pamięta.
UsuńUuu ile nowości :) Bzyka-Brzęka też lubimy, a przy tej książce o mamach ryczałam :P i też nie czytałam młodszym, starsi przeczytali sami. A kojarzycie taką książkę "Zaraz wrócimy, tylko do Afryki skoczymy"? Rewelacja, może by się spodobało Tygrysowi :)
OdpowiedzUsuńAfryka... Wystarczy, żeby się spodobało. Pędzę do biblioteki, oczywiście do katalogów :)
UsuńWow, ile lektur. My tyle nie czytamy jeszcze. Synek nie lubi serii Mądra Mysz, za to książki o Misiu Tulisiu bardzo lubi. https://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=27934
OdpowiedzUsuńPoza tym u nas ciągle w użyciu jest Rok w lesie i próbuję przekonać go pomału do Franklina.
Uściski dla Was.
Z tego, co pamiętam czytaliśmy którąś z części Misia Tułowia, ale nie wiedziałam, że jest ich aż tyle. Jeśli tylko są w bibliotece sięgniemy.
OdpowiedzUsuńRok w lesie to częsta lektura. Sama lubię popatrzeć.
Serdeczności
Niezmiennie zadziwia mnie ilość książek, którą Tygrys jest w stanie przeczytać w ciągu miesiąca. Ja chyba tyle nie czytam dwójce ;-) . nasz starszak we wrześniu skończył czytać serię komiksów o Pippi - seria naprawdę bardzo fajna - polecam. Teraz sięgnęliśmy po komiksowe wydanie Mikołajka. W kolejce czeka jeszcze Kajko i Kokosz ale mam wrażenie, że to może być jeszcze za trudne. Z książek czytanych przez nas, po niezbyt udanej przygodzie z Muminkami wróciliśmy do starej, dobrej Neli - tym razem Kierunek Antarktyda - jesteśmy już niezłymi ekspertami od pingwinów :-) . Książkę o Fajniakach też przeczytaliśmy (młodzież dostała w prezencie). Na szczęście bez wielkiego szału i nie musiałam objeżdżać okolicznych Biedronek w poszukiwaniu maskotek. Z resztą w tym zakresie sporo dobrego zrobiła szkoła - nie wiem dlaczego ale tu już nie ma takich mód jak w przedszkolu. Z rozpoczęciem zerówki, w zeszłym roku, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeszedł szał na Super Zingsy (a mamy ich pokaźną kolekcję) i słodziaki. Była krótka faza na karty Lego Ninjago ale już na szczęście się skończyła. Wiem, że dzieciaki w szkole czytały Piegowate Opowiadania - syn nawet był w stanie coś tam opowiedzieć i twierdził, że "może być". Cieszę się, że z córką powoli wchodzimy w kanon "normalnych" lektur - polubiła się z Franklinem i Tupciem Chrupciem :-) . Ale najbardziej jednak kocha Kicię Kocię i Peppę.
OdpowiedzUsuńCzytamy sporo. Godzinę przed snem i sporo w ciągu dnia. Sama nie zadawałam sobie sprawy z tego, ile jest książek, dopóki nie zaczęłam robić tych podsumowań. Dziękuję za polecenia. Pippi znamy z wersji książkowej, a widzę, że zaczyna się faza na komiksy, więc chętnie skorzystamy. Z Muminkami coś jest na rzeczy. Tygrys też nie polubił. Zrobię drugie podejście, może dojrzał. Dla Tygrysa każda maskotka jest fajna. Niestety. Ja nawet lubiłam Kicię Kocię, ale przyznaję, że cieszyłam się, jak poszliśmy krok dalje :)
UsuńPozdrawiam
Mnóstwo ciekawych propozycji książkowych📚📖😄
OdpowiedzUsuńSkorzystam z niektórych na pewno- dziękuję🧡🥰
Moc serdecznych pozdrowień zasyłam dla całej Rodzinki🌞🍂🍁😘
Polecamy się :)
UsuńPozdrawiam